Wsparcie Wspieraj Wydawnictwo Wydawnictwo Dziennik Profil Zaloguj się

Dama i rycerz, czyli jak lektury szkolne od dziecka karmią nas stereotypami

Postaci męskie w utworach literackich reprezentują obszerny, zróżnicowany repertuar cech i zachowań, podczas gdy żeńskie wzorce i zachowania układają się w powtarzalne schematy wyparte ze świata męskiego, obywatelskiego i wartościotwórczego sprawstwa.

30 października o 18.00 na Jasnej 10 w Warszawie odbędzie się spotkanie premierowe książki Aleksandry Korczak Bezradne i romantyczne. Bohaterki lektur szkoły podstawowej z udziałem autorki, które poprowadzi Justyna Suchecka. Zapraszamy!

**

I w starych, i w nowych tekstach kultury dla dzieci i młodzieży na pierwszym planie pojawia się czasem nie jeden bohater, lecz dwoje: chłopak i dziewczyna albo mężczyzna i kobieta. Jeśli taka para występuje na kartach lektury szkolnej, zawsze to on więcej mówi, robi, jest sprytniejszy, silniejszy, zaradniejszy, a ona czeka na ratunek, radę, przewodnictwo. Z reguły to on jest starszy. Czasem to rodzeństwo, czasem przyszli zakochani, jednak funkcja opisanego zabiegu literackiego pozostaje niezmienna: bohater potwierdza  własną męskość lub oddanie pozytywnym wartościom poprzez udzielenie pomocy słabszej, niesamodzielnej towarzyszce.

Najprościej nazwać ten fenomen „schematem ocalanego i ocalanej”, a przewijał się on niezmiennie, latami, przez kolejne kanony lektur. Liczne  książki wpisane w ten schemat są już nieobecne na liście lektur (między innymi: W 80 dni dookoła świata, Piętnastoletni kapitan, Łowcy wilków, Winnetou, Wielka, większa i największa, Pierścień i róża). Inne nadal się omawia w szkołach.

Czytaj także Burza w szklance wody, czyli najśmieszniejsza batalia o kanon lektur po 1989 roku Aleksandra Korczak

W niektórych z nich pojawiają się idole najbardziej poczytnej prozy  młodzieżowej okresu PRL-u, jak o nich pisano w literaturze przedmiotu w kontekście recepcji czytelniczej lat 60. i 70., a określenie to dotyczy  przede wszystkim typowo męskich – i mężnych! – postaci: chłopców i mężczyzn silnych, dzielnych, a także działających w służbie dobra, zatem często tych, którzy mają nieść ratunek. Podróżnicy i poszukiwacze przygód, żołnierze, odważni kowboje i rdzenni mieszkańcy Dzikiego Zachodu, harcerze, detektywi. Protagoniści, których się podziwia za ich walory osobowościowe, za odwagę, hart ducha. Bardzo łatwo uwypuklić te zalety, gdy  bohaterkę uczyni się kontrastowym tłem – piszczy ona ze strachu, podziwia  towarzysza, zalewa się łzami wdzięczności. Jej reakcja jest wyznacznikiem  jego bohaterstwa. Dama – ocalona z opresji, egzamin z męstwa – zdany.

Takie fabuły stereotypowo przeznacza się do odbioru czytelniczego przez dorastających chłopców, kulturowo przypisując im zamiłowanie do podbojów, sprawczości, eksploracji sfery pozadomowej, zgłębiania tego, co obce, nieznane oraz potencjalnie groźne, podczas gdy kobieta stereotypowo  jest zdobywana i uległa, a także dyskryminowana jako postać ograniczona  rzekomo naturalnie do domowej przestrzeni funkcjonowania, poza którą okazuje się całkowicie bezradna i zdana na protektora.

Jak już pisałam, postaci męskie w utworach literackich reprezentują obszerny, zróżnicowany repertuar cech i zachowań, podczas gdy żeńskie wzorce i zachowania układają się w powtarzalne schematy wyparte ze świata męskiego, obywatelskiego i wartościotwórczego sprawstwa, zatem zwykle trudno badać męskość i kobiecość w opozycji do siebie nawzajem. W tym przypadku interpretacja będzie jednak w dużej mierze polegała właśnie na zestawianiu ze sobą męskiego protagonisty i jego towarzyszki płci żeńskiej.

Metoda ta wynika ze specyfiki badanych wątków, w których na pierwszym planie występuje różnopłciowa, skontrastowana para bohaterów: ocalający  oraz ocalana. O tym uniwersalnym, odtwarzanym w wielu lekturach szkolnych stereotypie kulturowym, modelu rycerza i damy, Sławomira Walczewska pisała, że jest trwale „zakonserwowany” w polskiej kulturze, a Karolina Kwak, że „trudny do zweryfikowania, nie mówiąc o jego obaleniu. Okazuje się bowiem święty i kultywowany”.

Dlaczego kobiety są rozpoznawane jako słabsze i potrzebujące protekcji? Luce Irigaray zauważyła, że już sama gestykulacja kobieca to część – jak to określiła – „maskarady kobiecości”, odgrywania bezwolności i delikatności. Judith Butler w odniesieniu do tego zjawiska posługuje się pojęciem „cielesnego stylu”, który nie jest wcale naturalną ekspresją biologiczności, lecz wyuczoną strategią somatyczną i fizykalną. Ma służyć do odgrywania lub też inscenizowania danej płci społeczno-kulturowej poprzez powtarzalne gesty i modele poruszania się ujęte „w ryzach binarnego porządku”. Iris Marion Young w publikacji Rzucać jak dziewczyna. Fenomenologia kobiecej postawy ciała, motoryczności i przestrzenności opisuje model funkcjonowania kobiecego ciała w przestrzeni oraz samo podejście kobiet do własnej cielesności, a także stwierdza, że przeżywanie materialnego wymiaru ich egzystencji jest jednoznacznie zdeterminowane sytuacją kobiet w patriarchalnym społeczeństwie. Według przywoływanych badaczek na etapie przedszkolnym chłopcy i dziewczęta wykonują czynności tak samo, jednak specyfika kobiecych ruchów i ich motoryki narasta wraz z postępującą socjalizacją płciową.

Young, opisując ten fenomen, jako wyuczone, stereotypowo żeńskie cechy manifestujące się poprzez cielesność wskazuje: niepewność, nieśmiałość, delikatność, upodobanie do bezpiecznych, zamkniętych przestrzeni, lęk przed zranieniem, a nawet nieudolność. Całościowy obraz stereotypowej kobiety czy dziewczynki przedstawia zatem istotę niezwykle kruchą, dalece niesamodzielną oraz bierną. Według Young przyczyną tego stanu rzeczy jest nie tylko fakt, iż dziewczęta wychowuje się inaczej niż chłopców, ale także to, że kobieca cielesna egzystencja ma charakter autoreferencyjny: kiedy osoby płci żeńskiej dorastają, uczą się, że są istotami podporządkowanymi obserwatorom, i samodyscyplinują się do odpowiedniego modelu ruchowego. Young dowodzi, że poprzez żeńskie ciało wyrażają się cechy internalizowane lub wykształcone w trakcie socjalizacji płciowej, które nie dotyczą już tylko  fizyczności: nieporadność, słabość, lękliwość i pośledniość. W wielu przypadkach te cechy mają wzbudzać litość, współczucie, odruch bronienia ze strony męskich opiekunów. Na przykład zatwardziałe serce Scrooge’a z Opowieści wigilijnej ma zmiękczyć wspomnienie młodszej siostry, która „była taka drobna i delikatna, byle podmuch mógłby ją zmieść”.

Znamienny jest tu komentarz narratorski dotyczący typowo dziewczęcej aparycji i żeńskiego pseudonimu Tadeusza Zawadzkiego z Kamieni na szaniec – nastolatka nazywanego Zośką; komentarz wskazujący na oczywisty kontrast znamion dziewczęcości z aspiracjami przywódczymi, żołnierskimi: „Cóż za fatalna, zdawałoby się, przeszkoda dla kariery przywódcy! Taki wygląd i takie przezwisko!”. Analogicznie o męstwie i sprawstwie Zośki, już po upływie kilku lat służby w konspiracji, ma świadczyć opis zmian w powierzchowności polegających na niemal pełnym wyzbyciu się domniemanej dziewczęcości w wyglądzie: „Rysy twarzy nabrały twardości. Między brwiami tworzyła się bruzda. Tylko uśmiech pozostał dawny, niemal dziewczęcy”. Niemęskie cechy u nastoletniego Tadeusza to element humorystyczny i kontrastowy, wzbudzający większe współczucie wobec Pokolenia Kolumbów. Ale żeby niemęskie cechy u docenionego bohatera, oficera…? To już byłoby nie na miejscu. Z dziewczęcej urody pozostał Zośce tylko uśmiech, jednakże nasz bohater, pogrążony w żałobie po utracie druhów, uśmiecha się już bardzo rzadko.

Czytaj także Janicka: Kamienie na szaniec Elżbieta Janicka

Trzej muszkieterowie Aleksandra Dumasa to lektura szkolna, w której podkreśla się ukształtowaną charakterologicznie swoistość kobiecych ruchów: „Ale po niewielkim wzroście, niepewnym kroku, pełnych wahania ruchach, rozpoznał wkrótce kobietę”. W toku narracji pojawiają się regularnie określenia utrwalające stereotypowe cechy kobiecości, takie jak „nieszczęsna niewiasta […] bezbronna kobieta”, a nawet pada uogólnienie: „Kobieta jest istotą słabą”. Chcąca się wyswobodzić z niewoli Milady jest przekonana o własnych fizycznych, wynikających z płci ograniczeniach w mobilności i, tym samym, o niemożności ucieczki: „Gdybym była mężczyzną, miałabym jeszcze jakieś szanse. Ale jakie możliwości ma kobieta?”.

Nawet w sferach pozornie pozwalających na równościowe warunki działania, niewymagających podejmowania wysiłku fizycznego albo wykazywania się wyuczonymi spektakularnymi umiejętnościami, które zwyczajowo rozwija się u mężczyzn, takimi jak szermierka lub obsługa broni palnej, kobiety są opisywane jako słabsze. Za przykład niech posłuży środowisko szkolne i powołanie pedagogiczne, w którego kontekście ukazano domniemaną pośledniość nauczycielek w powieści Sposób na Alcybiadesa. Jak informuje chłopięcy narrator: „Dyr starał się o historyka w ścisłym, także biologicznym, tego słowa znaczeniu, tymczasem stale proponowano mu pedagogów płci słabej, czyli historyczki”.

Warto zwrócić uwagę na deprecjatywne określenie „płeć słaba”. Jedną z nauczycielek bohater opisuje w taki sposób, że wrażenie słabości i niewinności kobiecej ulega spotęgowaniu: „istota wątła, wrażliwa i pełna wiary w młodzież”. Nauczycielki w męskiej szkole, w której rozgrywa się akcja utworu, z powodu zachowania podopiecznych zapadają na liczne choroby na tle stresogennym, muszą przyjmować środki uspokajające, leczyć się w sanatoriach dla nerwowo chorych. Przedmiotem drwin nie wydają się ani słabość kobieca, ani zaburzenia psychiczne, lecz wysoki stopień niefrasobliwości społeczności uczniowskiej, płatającej gronu pedagogicznemu coraz to nowsze figle. Drugoplanowe postaci kobiece zostały zatem wykorzystane jako kontrastowe, niewinne tło, na którym uwydatniono chłopięcą żartobliwość i skłonność do kontestowania obowiązujących zasad szkolnych oraz savoir-vivre’u.

Również w Mikołajku to pannie Vanderblergue, nauczycielce śpiewu, a nie żadnemu spośród dydaktyków płci męskiej, zdarzyło się w pracy zasłabnąć w reakcji na uczniowskie dokazywanie. Według obserwatorów wychowawczyni Mikołajka także zanadto się denerwuje, choruje, „niepotrzebnie się niepokoi”, jak to ironicznie komentuje narrator. Niepokój pedagożki ma nieskomplikowaną funkcjonalność: potwierdza skalę dokonań klasowych urwisów.

**

Fragment książki Bezradne i romantyczne. Bohaterki lektur dla szkoły podstawowej, która ukazała się w Wydawnictwie Krytyki Politycznej. Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury.

Nauczycielka języka polskiego, etyki i filozofii wyróżniona w Konkursie Nauczyciela Roku, nominowana do nagrody Ireny Sendlerowej „Za naprawianie świata”, a także do nagrody prof. Romana Czerneckiego za publicystykę na rzecz polskiej oświaty. Zasiadała w jury literackim Polskiej Sekcji IBBY, jest członkinią Pracowni Badań Literatury dla Dzieci i Młodzieży na Uniwersytecie Warszawskim oraz współdziałaczką SOS dla Edukacji. Jako ekspertka do spraw lektur szkolnych oraz edukacji antydyskryminacyjnej współpracowała m.in. z Centrum Edukacji Obywatelskiej, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Alternatywną Listą Lektur, Fundacją Wolne Lektury, Szkołą w Chmurze, Młodymi Horyzontami, Nowym Teatrem. Autorka książki Bezradne i romantyczne. Bohaterki lektur dla szkoły podstawowej (2025).

Tagi:

Komentarze

Krytyka potrzebuje Twojego głosu. Dołącz do dyskusji. Komentarze mogą być moderowane.

Zaloguj się, aby skomentować
0 komentarzy
Komentarze w treści
Zobacz wszystkie