Niektórzy z nas się z Anią przyjaźnili, większość znała Ją z widzenia. Była radosna, promienna, energiczna. I taka będzie dla nas zawsze.
Wiadomość o śmierci Anny Laszuk była dla nas wstrząsem. Niektórzy z nas się z nią przyjaźnili, większość znała się z Anią z widzenia. Spotykaliśmy się na debatach społecznych, na premierach książek, pokazach filmowych, na Manifach, Paradach Równości. Gościliśmy w jej audycji w radiu TokFM albo programie filmowym w Ale kino!.
Podziwialiśmy jej dziennikarski profesjonalizm. Zawsze przygotowana, zawsze zaangażowana – słuchaliśmy jej rozmów radiowych z poczuciem, że opowiada o sprawach ważnych, że dociekliwie szuka odpowiedzi na pytania, że świat, o którym rozmawia z gośćmi, nie ogranicza się do tego, co powiedzieli politycy w Sejmie.
Każdy ma swoje wspomnienia z nią związane; wymieniamy się nimi od tygodnia. Wszyscy pamiętamy solidarnościowe zdjęcie zespołu KP z Paradą Równości: staliśmy pod NWS z długim tęczowym sztandarem, kiedy nagle z boku podbiegła Ania i bez zastanowienia do nas dołączyła. Radosna, promienna, energiczna. Taka będzie dla nas zawsze.
Zespół Krytyki Politycznej
Ceremonia pogrzebowa odbędzie się 19 października na Cmentarzu Północnym w Warszawie.