Podczas drugiej tury wyborów samorządowych kandydaci z Gdyni zadeklarowali chęć współpracy. Nowa prezydentka potwierdziła, że osoba wskazana przez KO obejmie fotel jej zastępcy. Sojusz tych dwóch komitetów jest konieczny, by stworzyć w radzie miasta większość bez udziału PiS i Samorządności Wojciecha Szczurka.
Pierwszy raz w historii trzy kobiety równocześnie będą rządzić Trójmiastem. Aleksandra Dulkiewicz w Gdańsku i Magdalena Czarzyńska-Jachim w Sopocie zdeklasowały kontrkandydatów już w pierwszej turze, uzyskując odpowiednio 57,95 proc. oraz 59,27 proc. W Gdyni potrzebna była dogrywka, w której bezpartyjna Aleksandra Kosiorek okazała się wyborczą sensacją i zdobyła 62 proc. głosów. Tym samym to właśnie ona, a nie Tadeusz Szemiot z Koalicji Obywatelskiej, przejmie stery nad miastem na najbliższe pięć lat.
czytaj także
Większość gdynianek i gdynian zdawała się otwierać szampana już przed drugą turą wyborów samorządowych. Zmiana była pewnikiem, ponieważ nie dostał się do niej dotychczasowy prezydent Wojciech Szczurek. Mieszkańcy pokazali swojemu włodarzowi czerwoną kartkę po 26 latach urzędowania, a jego poparcie drastycznie spadło. W wyborach w 2010 roku zaufało mu rekordowe 87,39 proc. wyborców. Z wysokimi wynikami uzyskiwał również reelekcję w latach 2014 i 2018, otrzymując odpowiednio 79,01 proc. oraz 67,88 proc. W tegorocznej samorządowej elekcji zdobył już jedynie 23,53 proc., zajmując trzecie miejsce wśród wszystkich kandydatów ubiegających się o urząd.
Relacja mieszkańców Gdyni z Wojciechem Szczurkiem jawiła się w trakcie ostatniej kadencji jako małżeństwo z rozsądku. Dominowało przyzwyczajenie i zasiedzenie, jak w przypadku wielu piastujących swoje funkcje przez dekady samorządowców oraz małżeństw, które w praktyce wygasły, ale nadal podtrzymuje je wspólny kredyt i brak alternatywy. Ze strony magistratu doszło do tego również masowe wyprzedawanie terenów miejskich pod deweloperkę, kosztem zieleni, ogromny dług publiczny (w styczniu wynosił 989 136 610,50 zł), niezrealizowane inwestycje oraz przedłużające się i źle rozplanowane remonty, które obniżały jakość życia w dzielnicach oddalonych od centrum. W sieci do wpisu o przegranej dotychczasowego prezydenta pojawił się komentarz jednego z internautów: „Dziękuję Wojciechowi Szczurkowi za pracę na rzecz Gdyni przez wszystkie kadencje, poza tą ostatnią”, co jest adekwatnym podsumowaniem tej prezydentury.
czytaj także
Zarząd miasta poległ również na komunikacji z lokalną społecznością i przywiązaniem zbyt dużej wagi do promocji realizowanej polityki. W projekcie budżetu Gdyni na 2023 rok rządzący wyznaczyli rekordowe 1,8 miliona na zadania promujące własne działania i kreujące pozytywny wizerunek miasta. W lutym pod adresem Wojciecha Szczurka pojawiły się również zarzuty możliwego finansowania kampanii wyborczej z pieniędzy miejskich. Działaczka organizacji Watchdog Polska Martyna Regent złożyła wówczas zawiadomienie do prokuratury w sprawie umieszczenia na pojazdach komunikacji miejskiej materiałów z wizerunkiem Wojciecha Szczurka i hasłem „Razem na 100-lecie Gdyni”. Władze miasta nie widziały w tej agitacji wyborczej żadnego powiązania z wyborami samorządowymi, mimo że stulecie Gdyni przypada dopiero na 2026 roku.
Wybory samorządowe 2024. Trójmiasto jest kobietą
Samorządność Wojciecha Szczurka straciła również władzę w radzie miasta, uzyskując pięć mandatów na 28 możliwych. Najwięcej, bo 13 reprezentantów, zasiądzie w radzie z ramienia Koalicji Obywatelskiej, siedmioro radnych będzie posiadał Gdyński Dialog, z którego wywodzi się obecna prezydentka elektka. Trzy mandaty z kolei przypadły działaczom Prawa i Sprawiedliwości. Zwiększy się tym samym pluralizm, zmuszając komitety do współpracy ze sobą ponad podziałami. Układanka polityczna w wielu sprawach może przynieść wiele niespodzianek, z uwagi na to, że od kilku kadencji ugrupowanie ustępującego prezydenta utrzymywało przeważającą większość w miejskim samorządzie.
Tegoroczne wybory samorządowe pokazały ponownie, że Gdynia nie głosuje pod dyktando partii politycznych. Wcześniej Wojciech Szczurek uzyskiwał wielokrotne reelekcje z własnego komitetu wyborczego. A tym razem to bezpartyjna Aleksandra Kosiorek uzyskała 62,49 proc. poparcia wyborców w drugiej turze, pokonując wieloletniego radnego miejskiego, popieranego przez Koalicję Obywatelską oraz Lewicę Tadeusza Szemiota, który zdobył 37,51 proc. głosów. W pierwszej turze kandydatka i kandydat uzyskali odpowiednio 34,43 proc. oraz 25,85 proc.
Triumf Aleksandry Kosiorek był największą wyborczą sensacją na Pomorzu. Pierwsze sondaże przed wyborami dawały kandydatce Gdyńskiego Dialogu ok. 6 proc. poparcia. Zwycięstwo udało się osiągnąć nie tylko przez słabnącego politycznie włodarza, lecz również dzięki ciężkiej pracy. Komitet nowej prezydentki jest zrzeszeniem ruchów miejskich o różnorodnych poglądach, których łączy miejski aktywizm i brak jednolitej przynależności partyjnej. Przed wyborami stworzyli m.in. internetowy licznik długu Gdyni oraz przeprowadzili akcję billboardową, w której przy zakorkowanych trasach postawili hasła „Moja córka trzy dni temu pojechała na Karwiny i do tej pory nie wróciła” (Karwiny to dzielnica w Gdyni – red.).
czytaj także
Nowo wybrana prezydentka jest prawniczką specjalizująca się w mediacjach sądowych, sprawach związanych z prawem medycznym i prawami człowieka. W swojej aktywności społecznej angażowała się m.in. w organizację lokalnych Strajków Kobiet po wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku oraz protestów przed sądami na rzecz obrony demokracji. Była również współautorką pierwszego projektu uchwały przewidującego darmową komunikację publiczną dla dzieci. W swoim programie wyborczym Aleksandra Kosiorek postulowała zwiększenie transparentności w zarządzaniu miastem, powołanie Rzecznika Praw Mieszkańców, rozwój komunikacji miejskiej oraz redukcję zadłużenia.
Wielokrotnie w rozmowie z mediami deklarowała, że światopoglądowo najbliższa jest jej lewica. W kampanii jednak próbowano przypisać jej łatkę prawicowej, ze względu na różnorodność poglądów wśród członków Gdyńskiego Dialogu. Szefem sztabu prezydentki elektki był Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski, który w przeszłości blisko współpracował z Wojciechem Szczurkiem, a następnie został jego politycznym rywalem. W 2016 roku przez cztery miesiące pracował w biurze posła PiS Marcina Horały oraz był jednym z lokalnych liderów działających w sztabie Szymona Hołowni, startującego wówczas w wyborach na prezydenta RP. W tym roku Zmuda-Trzebiatowski zadeklarował, że nie będzie ubiegać się o mandat radnego oraz nie obejmie funkcji wiceprezydenta po zwycięstwie Aleksandry Kosiorek. Twierdził, że znajdując się na czele Gdyńskiego Dialogu, może być dla komitetu obciążeniem.
W czasie drugiej tury wyborów samorządowych kandydaci z Gdyni zadeklarowali chęć współpracy. Nowa prezydentka potwierdziła, że osoba wskazana przez Koalicję Obywatelską obejmie fotel jej zastępcy. Sojusz tych dwóch komitetów jest konieczny, aby stworzyć w radzie miasta większość bez udziału Prawa i Sprawiedliwości i Samorządności Wojciecha Szczurka.
Druga tura i wszystko jasne. Kobiety zwyciężyły na Pomorzu
Donald Tusk podczas konferencji prasowej podsumowującej kwietniowe wybory powiedział, że to będą „fajne lata” w Trójmieście po objęciu władzy przez trzy kobiety. – W Gdyni mój kandydat przegrał, ale to nie znaczy, że zwyciężczyni budzi mój niepokój lub wątpliwości. Pomyślałem, że czy wygra ona, czy on, to i tak miasto będzie w dobrych rękach – stwierdził premier.
Andrysiak: Samorząd nam się udał – w latach 90. Dziś wymaga poważnej reformy [rozmowa]
czytaj także
Pierwsza tura wystarczyła, aby rozstrzygnąć spór o władzę w Sopocie oraz w Gdańsku. Magdalena Czarzyńska-Jachim została poparta przez wieloletniego prezydenta Jacka Karnowskiego i udało jej się minimalnie poprawić wynik swojego poprzednika z 2018 roku, który wynosił 59,24 proc. Nowa prezydentka Sopotu w tegorocznych wyborach uzyskała 59,27 proc. W stolicy województwa pomorskiego z kolei przeciwko Aleksandrze Dulkiewicz wystartowało sześciu mężczyzn, których podczas głosowania zostawiła daleko w tyle. Reelekcję na Pomorzu uzyskała w dogrywce również dotychczasowa prezydentka Słupska Krystyna Danilecka-Wojewódzka.
Prezydentki Sopotu oraz Gdańska wsparły podczas drugiej tury w Gdyni Tadeusza Szemiota. Aleksandra Dulkiewicz zadeklarowała jednak kontynuację współpracy pomiędzy trzema miastami po zwycięstwie Aleksandry Kosiorek. – Gdańsk, Gdynia, Sopot tworzą nierozerwalną jedność, wspólnie walczymy o ustawę metropolitalną i mam nadzieję, że to nas jeszcze bardziej zbliży. Liczę, że w najbliższym czasie uda nam się spotkać i omówić kluczowe kwestie dla naszych miast – powiedziała prezydentka Gdańska w rozmowie z Radiem Eska.
Kobiet w samorządowej polityce jest jednak wciąż za mało. Do rad gmin i sejmików wojewódzkich weszło w tegorocznych wyborach ich nieco więcej niż w 2018 roku. Jak wyliczyły „Dziewczyny do polityki”, cytowane przez TVN24.pl, w wyborach do rad gmin powyżej 20 tys. mieszkańców kobiety zdobyły 32,5 proc. mandatów. W mniejszych niecałe 3 proc. więcej. W sejmikach wojewódzkich nastąpił wzrost względem poprzedniej elekcji o 3,2 proc., kobiety uzyskały 32 proc. ze wszystkich mandatów.
**
Bartosz Treder – student dziennikarstwa i komunikacji społecznej oraz psychologii na Uniwersytecie Gdańskim.