Dowiedziałem się z mediów, że jedynką na listach lewicy we Wrocławiu ma być partner Roberta Biedronia, Krzysztof Śmiszek. Nie podoba mi się ten styl, nie podoba mi się, że o kluczowych decyzjach podejmowanych w partii, której jestem częścią, dowiaduję się z mediów – mówi Michał Syska, który zdecydował właśnie o odejściu z partii Wiosna.
Agnieszka Wiśniewska: Ogłosiłeś dziś na FB, że twoja „przygoda z Wiosną kończy się”. Dlaczego? Co się stało?
Michał Syska: Dowiedziałem się z „Wyborczej”, że jedynką na listach lewicy we Wrocławiu ma być partner Roberta Biedronia, Krzysztof Śmiszek. Nie podoba mi się ten styl, nie podoba mi się, że o kluczowych decyzjach podejmowanych w partii, której jestem częścią, dowiaduję się z mediów.
Według wcześniejszych ustaleń to ty miałeś być wrocławską jedynką.
Od początku mojej współpracy z Robertem Biedroniem słyszałem zapewnienia z jego strony, że robimy ten projekt wspólnie i w tym projekcie ja będę otwierał listę we Wrocławiu.
Nie otwierałeś jednak tej listy w trakcie wyborów do Parlamentu Europejskiego.
Umowa była taka, że ja startuję z pierwszego miejsca do sejmu, a w wyborach do PE startuję z dalszego, niebiorącego miejsca po to, żeby wspierać jego partnera, czyli Krzysztofa Śmiszka.
Śmiszek powiedział „Gazecie Wyborczej”: „Ostatecznie liderów naszych list poznamy na początku przyszłego tygodnia albo pod koniec tego, ale jest decyzja liderów o poparciu mnie na jedynkę we Wrocławiu”. Jak to możliwe, że podał taką wiadomość do wiadomości publicznej pierwszy, mimo że liderzy KW Lewica zapowiedzieli, że jedynki ogłoszą wspólnie i w tym samym momencie? Zandberg trzyma język za zębami od kilku dni, nie potwierdza i nie zaprzecza, czy będzie warszawską jedynką.
Oczywiście Krzysztof Śmiszek nie powiedział wprost i formalnie, że będzie wrocławską jedynką – ale praktycznie to właśnie potwierdził. Podejrzewam, że zrobił to, bo w tym samym czasie Marta Lempart ze Strajku kobiet domaga się jedynki dla siebie.
Ona jest z Wrocławia, więc ma to sens.
Wypowiedź Śmiszka to element gry politycznej, który ma uciąć dywagacje o Lempart czy o mnie.
Śmiszek gra więc na siebie, nie na wspólny projekt polityczny. Ale może decyzja o jedynce dla niego, skoro oficjalnie nieogłoszona, nie jest wcale ostateczna?
Jest. Z wszystkich informacji, jakie dostawałem od osób trzecich wiem, że Biedroń w wewnętrznych negocjacjach walczy o jedynkę dla Śmiszka. Od tych samych osób dowiedziałem się, że ja nie jestem w ogóle brany pod uwagę jako kandydat, który miałby otwierać listę.
Wczesna jesień Wiosny? Co nie wyszło partii Roberta Biedronia?
czytaj także
Od kiedy jesteś związany z Wiosną?
Jeśli weźmiesz do ręki książkę Biedronia Pod prąd, którą wydał jeszcze jako prezydent Słupska, to zobaczysz, że wymienia mnie tam jako swojego doradcę. Jeśli przejrzysz jego wywiady, jakich udzielał rok temu latem, kiedy mówił, że nie wystartuje ponownie na prezydenta miasta, to też padało moje nazwisko, jako osoby, z którą będzie budował nowy projekt polityczny. Ja jestem w tym projekcie od 2016 roku.
Byłeś formalnie członkiem partii Wiosna?
Jestem nadal.
Jaką pełnisz w niej funkcję?
Do momentu powstania partii byłem doradcą Biedronia. Jak powstała Wiosna, zostałem pełnomocnikiem zarządu ds. kontaktów z partnerami społecznymi, czyli m.in. związkami zawodowymi.
Wiosna wierzy w lewicę. „Idziemy do wyborów po wynik dwucyfrowy”
czytaj także
Rezygnujesz?
Tak. Wiesz, największy żal mam o to, że ze mną nikt nie rozmawiał. Od wyborów do Europarlamentu nikt się do mnie nie odezwał. O wszystkim dowiaduję się z mediów.
Napisałeś, że kluczowe decyzje podejmowane są na randkach Biedronia i jego partnera, a aktywiści Wiosny o kolejnych woltach dowiadują się z mediów.
Ta partia nie działa demokratycznie. Nawet w SLD są jakieś rady wojewódzkie, robią listy kandydatów, dyskutują, a w Wiośnie decyzje podejmuje Biedroń.
Partner Roberta Biedronia za pośrednictwem mediów poinformował dziś opinię publiczną ( w tym działaczy Wiosny), że to…
Opublikowany przez Michał Syska Środa, 7 sierpnia 2019
Nie tylko członkowie i członkinie Wiosny, ale i ludzie, którzy zagłosowali i uwierzyli w projekt polityczny Biedronia coraz mniej z niego rozumieją. Jak to możliwe, że trzecia partia w sondażach tak fatalnie komunikuje działania polityczne? Nic nie jest zrozumiałe, konsekwentne ani przewidywalne dla wyborców.
To pytanie do lidera i jego najbliższych współpracowników.
Co teraz?
Będę robił to, co do tej pory. Działał na rzecz lewicy.
Komitet Wyborczy Lewica jest szerszy niż sama Wiosna. Będziesz z nim współpracować?
Jestem w polityce od 21 lat. To nie pierwszy raz, kiedy obserwuję układanie list wyborczych. Jeśli masz komitet, który celuje w 6-7 proc. poparcia, to tylko jedynki są biorące. I to nawet nie we wszystkich okręgach. A to jest właśnie przypadek KW Lewica.
Lewica jako jedyna nie kluczy ani nie usprawiedliwia sprawców
czytaj także
Czyli karty są już rozdane?
Oznacza to tyle, że jedynki dostaną członkowie i członkinie partii, a goście mogą liczyć tylko na dalsze miejsca. Ja całe życie startuję z miejsc niebiorących, żeby kogoś wspierać. I już czas, żeby wystartować z miejsca, które da mi realną szansę wejścia.
Jesteś dyrektorem Ośrodka Myśli Społecznej im. F. Lassalle’a. Masz co robić na lewicy.
Przez te wszystkie lata mojej aktywności współpracowałem ze wszystkimi nurtami lewicy. To nawet pewien paradoks, że jednoczyłem przez lata lewicę, że we wszystkich inicjatywach, które robiłem – szkołach letnich, Akademii Demokracji Socjalnej, dziesiątkach debat z cyklu „Polska średnich miast” – brali udział ludzie z Razem, Zielonych, Inicjatywy Polska, SLD. A jak przyszło do budowy wspólnego komitetu, to miejsca dla mnie zabrakło.
Masz żal do Biedronia i jego ludzi?
Głownie o styl. Od wyborów europarlamentarnych nikt z Wiosny nie był łaskaw poświęcić mi 15 minut na rozmowę. Podobnie jak wszyscy w tej partii, o politycznych decyzjach dowiaduję się z mediów.
czytaj także
***
Michał Syska – dyrektor Ośrodka Myśli Społecznej im. F. Lassalle’a we Wrocławiu, członek partii Wiosna. Publicysta (publikował m.in. w „Gazecie Wyborczej”, „Rzeczpospolitej”, „Dzienniku”, „Trybunie”, Krytyce Politycznej, „Przeglądzie”, „Le Monde Diplomatique”). Działacz społeczny.