Kiedy kariera sędziego zależna jest od przychylności ludzi władzy, nie potrzeba nawet „wyroków na telefon”.
Karina Obara, „Gazeta Pomorska”: Skończył się trójpodział władzy w Polsce. Przestajemy być państwem demokratycznym?
Michał Sutowski: Na razie grozi nam naruszenie liberalnych podstaw ustroju (…). Samej demokracji zagraża to na dłuższą metę – nie tylko dlatego, że Sąd Najwyższy uznaje ważność wyborów, ale także dlatego, że władza zyskuje potężny środek nieformalnych nacisków na partie opozycji, legalnej dyskryminacji różnych grup, utrudniania pracy krytycznym mediom czy stowarzyszeniom.
(…)
Do czego to może doprowadzić?
Kiedy kariera sędziego zależna jest od przychylności ludzi władzy, nie potrzeba nawet „wyroków na telefon”, bo wielu sędziom sumienie i konstytucję zastąpi intuicja, co do właściwej linii politycznej. Autorytety prawnicze, jak profesor Łętowska wskazują, że w tej sytuacji najwięcej zależeć będzie właśnie od kręgosłupa etycznego środowiska i wewnętrznej uczciwości sędziów, bo to oni, a nie jakiś prawniczy automat orzekają na podstawię ustaw i konstytucji.
Dlaczego PiS, a konkretnie minister Ziobro otwarcie łamie konstytucję podporządkowując sądownictwo władzy wykonawczej?
(…)
Przeoranie wymiaru sprawiedliwości i wymiana jego kadr to cel deklarowany przez Kaczyńskiego od co najmniej kilkunastu lat; akcja przeciw sądownictwu domyka cały proces. A dzieje się to właśnie teraz, bo poparcie w sondażach PiS ma dziś wysokie, a opozycja jest w rozsypce – ewentualne straty wizerunkowe wydają się więc do przełknięcia.
(…)
czytaj także
Jarosław Kaczyński mówił całkiem niedawno, że Sąd Najwyższy to siedlisko lewactwa i dlatego wymaga całkowitej wymiany sędziów. Zamiast reformować sądy, PiS zrobił więc zamach na SN i Krajową Radę Sądownictwa. Zwykły obywatel nic z tego nie rozumie. Wielu uważa nawet, że te sprawy dotyczą tylko elit, które są do wymiany. Mylą się?
Obawiam się, że jest dużo gorzej. Zwykły obywatel ma często niedobre doświadczenia z polskim wymiarem sprawiedliwości – od przewlekłości procesów przez zwykłą butę i arogancję części prawników obywateli aż po nierówny dostęp do wymiaru sprawiedliwości zwłaszcza osób uboższych i gorzej wykształconych. (…) Mylą się, bo jak słusznie powiedział niedawno RPO Adam Bodnar, kiedy budowlaniec widzi dom z przeciekającym dachem i nieszczelnymi oknami, to zgodnie z regułami sztuki zabiera się za remont – a nie wysadza w powietrze fundamenty. To dobra metafora tego, co robi dziś PiS.
(…)
Czy można jeszcze coś zrobić, aby zatrzymać PiS w niszczeniu państwa prawa?
Trudno uwierzyć, że w priorytetowej sprawie sądów Kaczyński się cofnie przed falą protestów, oby jak najliczniejszych i najbardziej masowych.
(…)
Sprawa praworządności i praw człowieka musi być jednym z głównych tematów agendy wyborczej w kolejnych latach. Żeby odsunąć PiS od władzy, Polacy muszą w 2019 roku pamiętać, że rządy PiS to nie tylko 500+, wcześniejsze emerytury i wyższa płaca minimalna – masowe protesty przeciw łamaniu praworządności będą budować polityczną świadomość społeczeństwa, która może zaowocować przy urnach.
**
Czytaj całość w „Gazecie Pomorskiej”.
PROTESTY POD SEJMEM W OBRONIE SĄDU NAJWYŻSZEGO. FOT. MARTA MODZELEWSKA