Wsparcie Wspieraj Wydawnictwo Wydawnictwo Dziennik Profil Zaloguj się

Gdzieś mam futbolizm. Piłka nożna jest piękna

Osobista opowieść o tym, jak futbol budzi emocje, tworzy tożsamość i zachwyca swoją nieprzewidywalnością.

Kontekst

⚽ 24 listopada na łamach Krytyki Politycznej pojawił się tekst Piotra Nowaka, będący polemiką z Magdaleną Środą, która określiła piłkę nożną jako zjawisko „reaktywujące uczucia plemienne” i „przygotowujące ducha militarnego”. Autor twierdzi, że w wypowiedzi Środy wybrzmiewa pogarda i niezrozumienie, przekonując, że z piłką nożną wiąże się wiele pozytywnych zjawisk społecznych.

🥅 25 listopada na tekst Piotra Nowaka odpowiedziała Kinga Dunin, zarzucając mu naiwny ton i idealizowanie piłki nożnej jako zjawiska społecznego, wskazując na seksizm, homofobię, rasizm i antysemityzm w środowiskach kibicowskich.

8

8

Rok 2005, Białystok. Leżę na łóżku i patrzę w sufit. Obok mnie leży dziadek. Oczy ma przymknięte, ale nie śpi. Ja mam 6 lat, on 62. Z głośnika leci Polskie Radio Białystok – relacja z wyjazdowego meczu Jagiellonii Białystok w II lidze. Nie pamiętam, z kim graliśmy ani czy wygraliśmy. Pamiętam, że w tamtym meczu dobrze grał Dariusz Łatka, którego chwalił komentator Jerzy Kułakowski. W 2025 roku Kułakowski będzie lokalną legendą. Radiowe mecze Jagiellonii komentuje od kilkudziesięciu lat.

To moje najwyraźniejsze wspomnienie z dzieciństwa związane z dziadkiem i chyba pierwsze związane z piłką nożną. Nie wizyta na stadionie, nie gra w nią, nie oglądanie meczu w telewizji, a radiowa transmisja. Pobudzający wyobraźnię strumień dźwięków i emocji.

Czytaj także Nienawiść do futbolu, pogarda dla ludzi Piotr Nowak

Czytałem zarówno tekst Piotra Nowaka o społecznym pożytku płynącym z orlików i piłki nożnej, jak i tekst Kingi Dunin o jej szkodliwości. Nie chcę jednak w nie wnikać ani symetryzować – ten tekst nie jest polemiką. Chcę wprowadzić do dyskusji wątek, którego nie przystoi podnosić w cywilizowanych dyskusjach o społecznych skutkach zjawisk. Spróbuję mianowicie przekonać czytelnika, że piłka nożna jest… piękna.

Nieprzewidywalne piękno piłki nożnej

Gdy słuchałem relacji z meczu Jagiellonii, od trzech lat mieszkałem już z rodzicami w Warszawie. Dziadków odwiedzałem głównie w wakacje i weekendy. Kilka razy zdążyłem pójść na mecz, zanim Jagiellonia awansowała do Ekstraklasy w sezonie 2006/2007. To była dla mnie wielka zmiana, bo jej mecze mogłem odtąd oglądać w telewizji.

W mojej warszawskiej podstawówce ważnym elementem tożsamości chłopców było to, komu kibicują. Większość klasy wspierała Legię lub kluby zagraniczne, jeden kolega kibicował Polonii, a ja Jagiellonii. Jagiellonia stała się dla mnie narzędziem budowania tożsamości. To nie była jednak tożsamość wspierająca przynależenie do grupy, a podkreślająca różnicę. Przez większość życia nie znałem żadnego kibica Jagiellonii, który nie był członkiem mojej rodziny.

Kluby piłkarskie dla nastoletnich chłopców stanowią obiekty analogiczne do zespołów muzycznych dla dziewczyn. Postawiłbym hipotezę, że to właśnie dlatego dobre spotkania drużyn piłkarskich nazywa się koncertami, a zgrane drużyny – orkiestrami. Mam poczucie, że to porównanie jest jednak do pewnego stopnia krzywdzące dla piłki nożnej. Muzyka zazwyczaj odgrywana jest według opisanego przez kompozytora scenariusza. Piłka nożna – nigdy.

Czy widzieliście kiedyś wymuszoną radość zawodników po punkcie w siatkówce? A porównywaliście ją z radością po bramce w piłce nożnej? Skąd ta różnica?

Piłka nożna to tzw. low-scoring game. Jest sportem, w którym trudno o punkt. To wbrew pozorom bardzo ważne – każda bramka drastycznie zmienia prawdopodobieństwo zwycięstwa. To z kolei sprawia, że w piłce dużo częściej zdarzają się niespodzianki. Słaby zespół może pokonać zespół lepszy, jeśli szczęśliwie szybko zdobędzie bramkę, a następnie będzie się dobrze bronił. W dodatku piłkarzy na boisku ogranicza czas, nie liczba zdobytych punktów (w przeciwieństwie do siatkówki) – to z kolei sprawia, że piłka jest dużo bardziej nieprzewidywalna, teoretycznie każdy wynik jest możliwy, a zespoły mogą wykazać się dużo większą różnorodnością taktyczną.

Czytaj także Piotr Nowak widzi chłopców ganiających za piłką, nie widzi futbolizmu Kinga Dunin

Nieprzewidywalność piłki nożnej objawia się w każdej sytuacji boiskowej. Dlatego piłka nożna wciąż nie jest do tego stopnia zoptymalizowana, jak na przykład baseball, bo każda sekwencja zdarzeń na boisku jest długa, dłuższa nawet niż to zdanie – jeśli obrońca otrzyma piłkę od bramkarza, może ją podać dziesięciu swoim kolegom lub zacząć prowadzić w którąś stronę; podać może od razu lub po chwili, koledzy cały czas się ruszają, żeby umożliwić mu podanie lub osiągnąć korzyść wynikającą z podania do kogoś innego. Dlatego dużo trudniej obiektywnie ocenić grę piłkarza, a analiza piłkarska bardziej niż w innych sportach przypomina sztukę niż naukę.

Bo w piłce, podobnie jak w orkiestrze, żaden zawodnik nie jest w stanie samodzielnie wygrać spotkania. A liczba graczy na boisku sprawia, że brak jednego z piłkarzy (na przykład po otrzymaniu czerwonej kartki) może być skompensowany przez grę kolegów z drużyny.

To wszystko odpowiada za jedną z najwspanialszych rzeczy w piłce nożnej – momenty. Nie ma wielu przyjemniejszych rzeczy, niż decydujący gol w końcówce meczu z dużo silniejszym rywalem. Tak było rok temu, gdy Jagiellonia pokonała na wyjeździe dużo silniejszą i bogatszą FK Kopenhagę po golu Darko Czurlinowa w ostatniej akcji meczu. Jeśli masz chwilę, droga czytelniczko, obejrzyj skrót z tego spotkania i spróbuj się nim zachwycić.

Piękno kibicowania

Piłka nożna jest również nieprzewidywalna (choć w mniejszym stopniu) w długim dystansie.

Trudności w analizie, a także liczba zawodników biegających po boisku sprawiają, że trudno zawczasu stwierdzić, które transfery piłkarzy wypalą, a które nie. Poza umiejętnościami liczy się dopasowanie do taktyki zespołu czy atmosfery szatni. To sprawia, że zdarzają się sezony, gdy pozornie słabsze drużyny osiągają wyniki znacząco przekraczające oczekiwania. W ten sposób piłka nożna pisze piękne, wieloletnie historie.

Jagiellonia Białystok towarzyszyła mi przez lata dorastania w Warszawie. Nie jest bogatym klubem. Podlasie się wyludnia, najbliższe dla Białegostoku lotnisko jest w Warszawie. Przez większość mojego życia Jagiellonia była więc zespołem środka tabeli Ekstraklasy.

W międzyczasie na trybunach zdarzały się sytuacje, których się wstydziłem. W 2012 roku czarnoskóry piłkarz Jagiellonii Ugochukwu Ukah został opluty i zwyzywany. Pojawiały się nacjonalistyczne banery, z którymi zupełnie się nie zgadzałem i wciąż nie zgadzam. 

Jednak ultrasi byli dla mnie tym, czym nielubiany fandom zespołów muzycznych dla nastoletnich fanów tych zespołów. Mój sposób konsumpcji piłki nożnej jest zresztą zupełnie inny. Oglądając mecz nie wydaję z siebie odgłosów, obserwuję i czuję. Kontempluję niezdeterminowanie historii dziejącej się przed moimi oczami.

W pewnym momencie w gimnazjum zauważyłem, że kiedy oglądam mecze Jagiellonii, robi mi się zimno. Okazało się, że mam prawie 38 stopni gorączki – to powtarzało się przy kolejnych meczach. Miałem dosłownie piłkarską gorączkę.

Czytaj także Piłeczka – męskie porno pauperum. O „porządek” poza stadionem nie od dziś dbają kibole Przemysław Witkowski

Jagiellonia przeżywała duży kryzys w sezonach 2021/2022 i 2022/2023. Klub był zadłużony, na mecze przychodziło coraz mniej kibiców. W sezonie 2021/2022 zajęła 12 miejsce na 18 klubów grających w Ekstraklasie (spadają zespoły z miejsc 15-18). W sezonie 2022/2023 szło jej jeszcze gorzej.

Aż wydarzył się cud.

W klubie doszło do większych zmian, ale skupię się na jednej postaci: Adrianie Siemieńcu, czyli trenerze, który został przeniesiony do pierwszej drużyny z zespołu rezerw z zadaniem uratowania klubu przed spadkiem. Gdy obejmował zespół w wieku 31 lat, był najmłodszym trenerem w Ekstraklasie, w zespole było kilku piłkarzy starszych od niego.

Siemieniec nigdy nie był piłkarzem. Jak zdradził w jednym z pierwszych wywiadów po objęciu drużyny – nie lubi uprawiać sportu. Spokojny, krytyczny wobec siebie, ale pełen wiary – w szatni powiesił napis „believe”. W drużynie broniącej się przed spadkiem postawił na ofensywny, piękny futbol. W efekcie wbrew wszystkim przewidywaniom – po skutecznym utrzymaniu w sezonie 2023/2024 – mimo jednego z najniższych budżetów w lidze zdobył z Jagiellonią pierwsze mistrzostwo Polski.  

Pamiętam mecz ostatniej kolejki tamtego sezonu. Oglądałem go, jak zawsze, w domu. Jagiellonia grała pięknie, do trzydziestej minuty zdobyła trzy bramki, co de facto rozstrzygało wynik meczu i przesądzało o mistrzostwie. Przez następną godzinę oglądałem mecz przez łzy.

Nigdy nie czułem się w ten sposób oglądając film, czytając książkę czy grając w grę komputerową. Książki, filmy i gry są zaprojektowane. Piłka nożna jest niezdeterminowana. Ta historia jest piękna właśnie dlatego, że mogła potoczyć się inaczej. Jagiellonia mogła spaść z Ekstraklasy w sezonie 2007/2008 i nigdy nie wrócić do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Jeśli cenimy sztukę za jej piękno, w ten sam sposób powinniśmy traktować piłkę nożną. Tak jak sztuka, może podlegać krytyce. Być wykorzystywana w sposób cyniczny lub instrumentalny do realizacji złych intencji.

Ale niech nie umyka nam ta prosta prawda, że piłka nożna jest po prostu piękna.

*
Kastor Beck-Kużelewski – Ekspert w Ministerstwie Pracy. Członek Stowarzyszenia im. Stanisława Brzozowskiego. W przeszłości analityk w Polityce Insight i pracownik Krytyki Politycznej.

Komentarze

Krytyka potrzebuje Twojego głosu. Dołącz do dyskusji. Komentarze mogą być moderowane.

Zaloguj się, aby skomentować
8 komentarzy
Komentarze w treści
Zobacz wszystkie
gimailtoszajs
2025-11-26 12:47

Piękny osobisty komentarz.
Ze swej strony:
Jestem kibicem Lecha Poznań
35lat nie byłem na jego meczu a pomimo to nadal śledzę w mediach to co się dzieje z Lechem.
Tak, mam świadomość, że obecny Lech Poznań to tylko wydział firmy Amica panów Rutkowskich. Wydział zajmujący się zarabianiem kasy na: od sprzedaży biletów i kiełbasek na stadionie po piłkarzy ,,wytwarzanych” w szkółce trj firmy.
Tak, żżymam się ze miasto Poznań wybudowało de facto dla potrzeb firmy Amica stadion piłkarski (palcach jednej ręki da się policzyć inne wydarzenia niż mecze na tym obiekcie) a jednak…
Lech Poznań to też barwy klubowe, reprezentant mojego miasta (choć nie mieszkam w nim od 25lat a jednak ,,mojego”), to opowieści mojego ojca – za młodu też kibica aktywniejszego niż ja (on pochodził więcej na mecze).
Czy to czyni mnie kibolem, naziolem (idąc za ,,logiką” p. Środy i Dunin)?
A może naziolem nie zostałem bo nie było ,,orlików” a ja namiętnie grałem w koszykówkę na ,,boiskach” z połamanym asfaltem i zagrażającymi zdrowiu koszami na drewnianych słupach? Z kolegami z boiska przyjaźnimy (pomimo wyprowadzek) od ponad 35lat.
Ewidentnie p. Środa i Dunin zwyczajnie nie doświadczyły przyjemności jaką daje uprawianie sportów zespołowych, gdzie czasami z kolesiem którego nie cierpisz musisz na czas meczu ustanowić jeden organizm by twoja drużyna mogła wygrać?
Może to taki męski atawizm, pozostały z polowań w czasach prehistorycznych?

pak455
2025-11-27 07:09
Odpowiedź do  gimailtoszajs

A przepraszam, ale zauważacie, że spośród różnych zarzutów: że mamy sportową monokulturę w mniejszych ośrodkach; że istnieją mafie kibicowskie (bo tu nie chodzi o „brzydkie” napisy na trybunach, ale o przestępstwa i morderstwa), że drenuje się na infrastrukturę (z której nie korzystacie, jak piszecie, bo nie chodzicie na mecze osobiście) pieniądze z miejskich kas; nie odnosicie się do żadnego?

M.B.
2025-11-26 12:50

Może pan sobie uważać, że piłka nożna jest piękna,, to pana prywatna opinia.
Ale dlaczego miliardy złotych z miejskich kas muszą iść na stadiony dla profesjonalnych kopaczy (z których nikt inny nie korzysta), zamiast na jakąkolwiek infrastrukturę dla amatorskiego sportu i rekreacji, popularniejszych od piłki, jeśli chodzi o praktykowanie, a nie oglądanie, np. bikeparki, które wszędzie, gdzie powstają, są oblegane, ale bardzo często powstają przez legalizację „nielegalnych” tras.
Pomyśleć tylko, ile bikeparków, singletracków i torów do dirt jumpingu można by wybudować za cenę jednego stadionu! A to też jest piękny i bardzo popularny, zwłaszcza wśród młodzieży sport.
Tylko niestety to piłka jest tym uprzywilejowanym, na który idzie kasa i wsparcie polityków.

Ostatnio edytowane 21 dni temu przez M.B.
koztrt
2025-12-01 09:56
Odpowiedź do  M.B.

No jeszcze nie widziałem, żeby ktoś budowal stadion po to, żeby bachury miały gdzie w piłkę grać. Stadiony to są sale widowiskowe dla osób o niskim potencjale kulturowym. Kłótnia jest bezsensowna i nieracjonalna. My nigdy nie będziemy machać szalikiem, a oni nigdy włożą smokingu. Nie jesteśmy z tej samej gliny, a nasze ścieżki nie powinny się krzyżować.

krytyk apolityczny
2025-11-26 14:13

Jak nas nauczał ksiądz (brrr!) Tischner: są trzy prawdy. Autor zaprezentował nam tę ostatnią.

Piękno piłki odnalazł w znikomej ilości goli i zdemaskował fałszywą radość kibiców siatkówki po zdobytych punktach, setach i meczach.

Autor przedstawia wizję ekstazy jakiej doznaje po golu lub w oczekiwaniu na niego. Zgadzam się, mój gol strzelony, nawet najgorszy, wart był zainwestowanych pieniędzy.
Tylko, że piękny, sycący gol, to dla kibica piłkarskiego dobro deficytowe, jak już wiemy. Może dlatego wszyscy oni tacy podnieceni, nabuzowani, elektryczni? Wyczekuje tego jednego jedynego chociaż goliczka jak kania dżdżu, nerwy jak postronki, znikąd nadziei, czasami tygodniami, jak drużynie nie idzie. I jeszcze musi oglądać, jak dziesięciu baranów „zachwyca nieprzewidywalnością” i godzinami nie jest w stanie umieścić piłki w bramce wielkości trzech garaży.

Stadion, ta Arena Piękna też musi być specjalnie dla tej elity przygotowana: trzeba postawić kilkumetrowe płoty ze stalowych prętów, zwołać oddziały mundurowych pod bronią i wpuszczać tych koneserów, rewidując starannie, przez stalowe cielętniki, po odległych stronach stadionu, żeby się gatunki nie zmieszały. Witamy szanownych gości, Piękno czas zacząć, publiczność poinformuje się wzajemnie kogo jebać, a kogo do gazu.

Autorowi wielu sukcesów w dalszym poszukiwaniu prostej prawdy, piękna i dobieraniu słów do znaczeń, kiedyś na pewno się uda. I proszę nie budzić dziadka, pewnie śni o golu na wyjeździe.

gwtorkowski
2025-11-27 07:02

Gdzieś mam futbolizm. Rafflesia arnoldii jest piękna.

kamil.kulik
2025-11-27 20:49

Mógłbym tu poczynić dość długi wpis, bo kiedyś sam byłem „kibicem zwycięskich drużyn” i organizatorem amatorskich lig. Jednak krótko. Aktualnie piłka nożna w wykonaniu krajowym przysparza więcej problemów niż daje korzyści. Tu już jest kilka wpisów jak drenuje środki nie zostawiając na inne dyscypliny. Niestety drenuje przez to też talenty. Ostatnia olimpiada, 10 medali, 8 zdobyły kobiety, nie przez to że panowie są mniej utalentowani, ale przez to że piłka zasysa najlepszych, przeżuwa i marnuje cały potencjał sportowy.

koztrt
2025-12-01 09:47

Słodziak. Chłopak z prowincji dzieli się wrażeniami z oglądania meczów. To musi w pewnym stopniu być ekscytujące patrzeć, jak inni grają.