Wszystkim się wydaje, że Kościół katolicki jest poważny i nadęty. Jakże to krzywdzące!
Docierają do mnie sygnały, że tekst Pomnik Nienarodzonego Płodu był dla wielu osób przygnębiający. Nie było to moją intencją! Co gorsza, słyszę, że może on wzbudzać bądź jeszcze nasilać antyklerykalne postawy i nastroje. Żeby więc pocieszyć Czytelniczki i Czytelników i uniknąć niezamierzonej jednostronności, odsyłam do filmiku, który pokazuje zaskakująco inną twarz Kościoła.
Wszystkim nam się zdaje, że Kościół katolicki jest poważny, nadęty, skupiony na grzechu i cierpieniu. Msze są ciężkie, pieśni zawodzące, nawet kolędy raczej smutnawe. Prawda, że mamy taki stereotyp? Jakże to krzywdzące! Obejrzyjcie, jak Kościół potrafi się inteligentnie bawić, śmiać, ile w nim energii i odważnego poczucia humoru. Jak potrafi sięgnąć po ludową tradycję, by finezyjnie rozbrajać, wręcz dekonstruować swe największe świętości, ile w nim luzu i dystansu do siebie samego. Jednym słowem, zobaczcie pokazy w machaniu feretronami. Pierwsze dwie minuty są najlepsze.
PS. Namiary na filmik przysłał mi Jacek Otffinowski, specjalista od badania rynku. Dziekuję.