Ocal kocura i psiaka. Podpisz obywatelski projekt nowelizacji prawa o ochronie zwierząt

Mi zależy na tym, żeby wszystkim domowym zwierzakom żyło się lepiej. A wam?
Fot. Facebook/Fundacja Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva!

Problemem jest nie tylko bezpośrednia, powszechna agresja, ale i jej bardziej zawoalowane formy, jak trzymanie psów na łańcuchu, porzucanie ich czy prowadzenie pseudohodowli, z których ochoczo korzystają nawet osoby publiczne i celebryci.

Gdy prof. Bralczyk w ramach nachalnej promocji swojej nowej książki spiera się z opinią publiczną o prawo zwierząt do umierania, a raczej zdychania, aktywiści walczą o to, by mogły godnie żyć. Do Sejmu ma szansę trafić obywatelski projekt ustawy chroniącej życie ulubionych czworonogów. Do tego potrzeba jednak waszych podpisów.

Czy kary za znęcanie się nad zwierzętami powinny być wyższe? Co właściwie należy uznać za przemoc? I czego brakuje w prawie, które przecież mówi jasno, że gnębienie żywych istot to przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności? Pytania te powracają od lat przy niemal każdym publikowanym w mediach doniesieniu o tragedii z udziałem zwierząt.

Z kogo wolno robić sztukę?

Choć słyszymy o wyrokach dla zwyrodnialców – choćby byłego senatora PiS, Waldemara Bonkowskiego, który zabił psa, przywiązując go do samochodu i ciągnąc – przemoc nie znika i wymaga znacznie szerzej zakrojonych rozwiązań systemowych. Zresztą niewykluczone, że eks-polityk karę będzie odbywał w domu.

Problemem jest jednak nie tylko bezpośrednia, powszechna agresja, ale i jej bardziej zawoalowane formy, jak trzymanie psów na łańcuchu, porzucanie ich czy prowadzenie pseudohodowli, z których ochoczo korzystają nawet osoby publiczne i celebryci.

Pamiętacie jeszcze inbę z Robertem i Anną Lewandowskimi, którzy kupili psa cavapoo – nieuznawaną wówczas przez Związek Kynologiczny krzyżówkę pudla i cavalier king charles spaniela?

No to teraz pomyślcie, o ilu takich przypadkach nie słyszeliśmy, choć wiemy, jak dochodowymi biznesami są – nazwijmy sprawę po imieniu – wytwórnie psich czy kocich hybryd. Całe szczęście komentariat coraz częściej krytycznie reaguje na te ewidentnie nieetyczne, szkodliwe zdrowotnie dla zwierząt praktyki, ale kolejne dyskusje wokół praw zwierząt, a nawet tego, jak o nich mówimy, pokazują, że jako społeczeństwo nie przepracowaliśmy naszych relacji z nimi. Politycy zaś torpedują każdą szansę na poprawę sytuacji (vide: słynna Piątka Kaczyńskiego dla zwierząt czy walka z przemysłem futrzarskim).

„Przemoc jest przede wszystkim efektem braku szacunku dla zwierząt i poważnego ich traktowania, naszego szowinizmu gatunkowego, myślenia o zwierzętach jako o czymś gorszym od nas, niższym w urojonej przez ludzi hierarchii bytów. Takie podejście jest nam wtłaczane w procesie edukacji i socjalizacji od najwcześniejszego dzieciństwa, niebagatelne znaczenie ma też religia głosząca supremację ludzi nad zwierzętami” – mówiła na naszych łamach Aśka Wydrych.

Czy polskie łosie muszą ginąć w męczarniach na płotach i parkanach?

Dziś możemy próbować to zmienić. Jak? Podpisując się pod obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt Stop łańcuchom, pseudohodowlom i bezdomności zwierząt. Zmiana prawa ma poprawić los kotów i psów w Polsce. Pomysłodawcą przedsięwzięcia jest powołany w maju komitet inicjatywy obywatelskiej, w którym znalazły się takie organizacje i instytucje, jak Fundacja Viva!, Mondo Cane, OTOZ Animals i Akcja Demokracja, a także aktywiści i społecznicy oraz osoby publiczne znane z troski o prawa zwierząt, np. Agata Buzek, Jerzy Stępień, Maja Ostaszewska czy Anna Chodakowska.

Od Fundacji Viva! dowiedziałam się, że nowe przepisy mają wprowadzać konkretnie m.in. obowiązkową kastrację i sterylizację zwierząt nieprzeznaczonych do hodowli, obowiązkowe i powszechne chipowanie zwierząt domowych, ograniczenie pseudohodowli, zakaz stosowania łańcuchów i uwięzi, zakaz używania fajerwerków hukowych, zmianę zasad prowadzenia schronisk i nadzoru nad nimi, zwiększenie kar za znęcanie się nad zwierzętami i ich zabijanie.

„Bez tych zmian nie poradzimy sobie z takimi problemami, jak okrutne traktowanie zwierząt czy bezdomność czworonogów” – tłumaczy prezes fundacji Viva! Cezary Wyszyński.

Zbiórka podpisów, które może złożyć każda pełnoletnia osoba mająca polskie obywatelstwo, będzie prowadzona osobiście w kilku miejscach w Polsce. Ich dokładną listę znajdziecie pod tym linkiem.

„Prawo nie pozwala nam na elektroniczną zbiórkę podpisów, ale każda osoba może samodzielnie pobrać petycję, zebrać podpisy i wysłać na adres komitetu. Dokładna instrukcja jak wesprzeć akcję znajduje się na stronie www.prawadlazwierzat.pl” – dodaje Anna Zielińska z Fundacji Viva!.

Warszawiacy będą mogli wesprzeć projekt na „patelni”, czyli placu przed wejściem do metra Centrum, już 31 lipca, w godzinach od 10 do 18. Sprawa jest pilna, bo do 24 września br. potrzeba 100 tys. podpisów. Mnie zależy na tym, żeby wszystkim domowym zwierzakom żyło się lepiej. A wam?

Słuchaj podcastu autorki tekstu:

Spreaker
Apple Podcasts

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paulina Januszewska
Paulina Januszewska
Dziennikarka KP
Dziennikarka KP, absolwentka rusycystyki i dokumentalistyki na Uniwersytecie Warszawskim. Laureatka konkursu Dziennikarze dla klimatu, w którym otrzymała nagrodę specjalną w kategorii „Miasto innowacji” za artykuł „A po pandemii chodziliśmy na pączki. Amsterdam już wie, jak ugryźć kryzys”. Nominowana za reportaż „Już żadnej z nas nie zawstydzicie!” w konkursie im. Zygmunta Moszkowicza „Człowiek z pasją” skierowanym do młodych, utalentowanych dziennikarzy. Pisze o kulturze, prawach kobiet i ekologii.
Zamknij