W piątek odbędzie się druga rozprawa przeciwko romskim imigrantom z koczowiska.
Gmina Wrocław domaga się od Romów „opróżnienia i opuszczenia” gruntu przy ulicy Kamieńskiego będącego jej własnością. Poprzednia rozprawa miała miejsce 22 listopada. Przesłuchano wtedy dwie z kilkudziesięciu pozwanych osób.
Podczas pierwszej rozprawy pełnomocnicy pozwanych Romów wystąpili z wnioskiem o powołanie tłumacza języka romskiego (romani). Sąd go odrzucił, opierając się na opinii tłumaczki języka rumuńskiego, która była obecna na sali rozpraw. Uznała ona, że pozwani – obywatele Rumunii – są w stanie zrozumieć pytania i oświadczenia sądu oraz stron sprawy przełożone na język rumuński.
Kilka dni temu do sądu rejonowego, który prowadzi sprawę, zaczęły przychodzić listy od organizacji pozarządowych, które wnoszą o powołanie tłumacza romani w procesie. Swoje oświadczenia wysłały m.in. Federacja Romów FROM z Oświęcimia zrzeszająca prawie 40 romskich podmiotów, Fundacja Dialog-Pheniben, Związek Romów Polskich ze Szczecinka, Stowarzyszenie Interwencji Prawnej, Stowarzyszenie im. Stanisława Brzozowskiego oraz Stowarzyszenie Nomada z Wrocławia, które od kilku lat wspiera Romów z koczowiska. Oświadczenie dotyczące procesu przekazało sądowi także Amnesty International, które w tegorocznej edycji Maratonu Pisania Listów umieściło społeczność Romów rumuńskich z Wrocławia w gronie osób, które potrzebują wsparcia w ubieganiu się o prawo do mieszkania.
W dokumencie przesłanym do sądu Federacja Romów FROM zaznacza, że tłumacze języka romani są obecni w sprawach sądowych, w których biorą udział Romowie. Wrocławski proces dotyczy osób, które nie porozumiewają się biegle w języku rumuńskim. Pierwszym językiem, którego używają, jest romani. Dlatego FROM proponuje powołanie tłumaczki Izoldy Kwiek – szefowej stowarzyszenia Gandi z Rudy Śląskiej, która, jak można przeczytać we wniosku, „doskonale zna język, życie i kulturę Romów”, a także „posiada zaufanie Romów wrocławskich pochodzenia rumuńskiego”.
Izolda Kwiek nie figuruje na liście tłumaczy Ministerstwa Sprawiedliwości. Nie ma na niej zresztą ani jednego tłumacza romani. Izolda Kwiek uczestniczyła jednak jako biegły tłumacz w rozprawach przed polskimi sądami – we Wrocławiu, Olkuszu, Lublinie, Zamościu i Lublińcu. Także policja korzysta z jej pracy w prowadzonych postępowaniach, w których biorą udział Romowie.
W tym samym czasie, kiedy do sądu przychodziły oświadczenia organizacji pozarządowych, w internecie pojawił się społeczny wniosek, w którym kilkadziesiąt stowarzyszeń, fundacji i instytucji postuluje o powołania tłumacza języka romani w procesie. Powołują się one na Konwencję o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności, Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych, ustawę Prawo o ustroju sądów powszechnych, a także na 91 artykuł Konstytucji, który uznaje międzynarodowe regulacje przyjęte przez Polskę za część krajowego porządku prawnego. Wymienione dokumenty wskazują na konieczność powołania obecność tłumacza w sytuacji, kiedy uczestnicy postępowań sądowych nie znają języka, w którym odbywa się proces.
Trzeba też zwrócić uwagę na jeszcze inny aspekt tej sprawy: otóż zadaniem tłumacza jest nie tylko przełożenie słów wypowiadanych przez sędzię, przedstawicieli powoda i obrońców. W tym konkretnym przypadku objaśnia on także kontekst, którego jednym z elementów jest proces o opuszczenie zamieszkiwanego terenu.
Pozwani Romowie są imigrantami, którzy przybyli do Polski z powodu trudnej sytuacji ekonomicznej; niektórzy żyją tu od kilkunastu lat. W Polsce urodziły się ich dzieci. Kultura tej społeczności jest inna od naszej, Romowie inaczej postrzegają pewne zjawiska. W języku romani funkcjonuje na przykład słowo taisa, które w tłumaczeniu na język polski oznacza jednocześnie wczoraj i jutro.
Brak tłumacza, który by to wszystko objaśniał – światopogląd, obyczaje, wartości tej grupy – odbiera pozwanym Romom szansę na opowiedzenie po raz pierwszy swojej historii.
Szansę, która pojawiła się dopiero w chwili zagrożenia wysiedleniem.
Zapraszamy do udziału w konferencji prasowej Romów rumuńskich, która odbędzie się przed piątkową rozprawą.
Czytaj także:
Miasto wytacza Romom proces