Miasto

Orgia Myśli: „Co należy się mężczyźnie?”, czyli bolączki domniemanego podmiotu

Seminarium prowadzone przez Orgię Myśli w ramach Uniwersytetu Krytycznego i Instytutu Studiów Zaawansowanych.

Uniwersytet Krytyczny | Co to jest współczesność? | „Co należy się mężczyźnie?”, czyli bolączki domniemanego podmiotu

Prowadzenie: Jacek Szaban (Orgia Myśli).

7 listopada, czwartek, godz. 19.00
Krytyka Polityczna, ul. Foksal 16, II p., Warszawa

Co należy się mężczyźnie? Czy mężczyźnie coś się należy? Czy komukolwiek cokolwiek „się należy”, a jeśli coś należy się akurat mężczyźnie, to dlaczego? To o czym chcielibyśmy mówić, a mianowicie szczególnego rodzaju pretensja i uroszczenie wspierające się na mało przejrzystym koncepcie męskości jako wartości po pierwsze samej dla siebie, po drugie zaś pomyślanej jako nieredukowalne źródło wartości, dla „nowoczesnego”, „postępowego” ucha już na pierwszy jego „rzut” wyda się skompromitowanym banałem i kabotyńskim błazeństwem. Nie przecząc wcale, że pretensję taką z bezpiecznego, „intelektualnego” dystansu tak właśnie wypada ocenić, warto jednak zauważyć, że siła, czy jak kto woli niebezpieczeństwo, wyrażonego w niej konceptu leży nie w jego spójności logicznej, ale w tym, że jest on częścią całego łańcucha zjawisk, które budzić powinny nieustający sprzeciw i niezbędny do tego niepokój – także intelektualny.
Wspomniane głosy o domniemanej konieczności „męskiego” przywództwa, czy też szerzej – o konieczności istnienia autorytatywnych źródeł i form sprawowania władzy, podnoszone są w z pozoru „obronnym” kontekście. O ile za nie wart dłuższej refleksji uznać można bełkot o męskości zagrożonej w swoich zdrowych instynktach a w konsekwencji w swoim bycie, przez fakt, iż ktoś inny żyje według innych wzorców, o tyle nie należy, jak sądzę, lekceważyć pewnej ogólnej perspektywy, która oprócz tego rodzaju knajackich atakach na „innego” wypowiada się także za pomocą argumentów z jednej strony zaczerpniętych z klasycznych teorii dziewiętnastowiecznego witalizmu, z drugiej zaś opartych na paru cynicznych przekonaniach co do kształtu i perspektyw cywilizacji, którym warto się przyjrzeć.
Czego w istocie broni ten, kto odrzuca – jako naiwne, idealistyczne, skazane na porażkę i śmiech historii – założenie, że świat – świat realny, zamieszkały przez blisko 7 miliardów ludzi – można porządkować w sposób wolny od nieograniczonej przemocy, jako środka mogącego zagwarantować dobrobyt a wraz z nim kulturę i ostatecznego, a zarazem niezbędnego, modelu rozstrzygania nieuniknionych konfliktów?
Czy z samego faktu, że wraz z prawem do jednostronnie dekretowanej przemocy ze sceny dziejów schodzi być może wyniosły, dostojny typ człowieka, jest sam w sobie powodem do zmartwień, większym niż smutne bez wątpienia, wymieranie jakiegoś gatunku tropikalnego ssaka? Czy rzeczywiście istnieją jeszcze wartości, które mieliby własną piersią osłaniać owi „obrońcy” wzniosłej i karzącej ręki tyrana i Ojca w jednym? Jak duży jest świat? Czy spokojne i dostatnie kraiki północy, zamieszkałe przez uśmiechniętych i uczynnych blondynów są tylko odosobnionym przypadkiem w wulkanicznym tyglu ludzkiej biedy i chaosu, w owym morzu brutalnej egzystencji, w którym prędzej czy później, na skutek odmienianego przez wszystkie przypadki kryzysu, utoną? Czy też jednak powoli, bardzo powoli, kontynuujemy proces opasania świata bardzo dokładnie siecią ludzkich siedzib i szlaków komunikacji, tak iż to samozwańcze, najkrwawsze nawet i najbardziej cyniczne gesty tuczących się krzywdą innych machos przechodzić będą do sfery baśni i legend, a miejscowy „silny człowiek” zamieni się w wiecznie ściganego wyrzutka?
Czy wraz z powolnym zanikaniem stworzonego niegdyś przez ujarzmienie Trzeciego Świata upadną nie tylko źródła dobrobytu, ale także faktyczne, choć skrzętnie skrywane przez hipokryzję bogatych społeczeństw, warunki rozwoju tzw. obywatelskiego ładu? Czy też może na odwrót – dopiero stopniowa likwidacja wyzysku i prowadzonej za plecami ludzi rabunkowej eksploatacji naturalnych zasobów da wreszcie nowe bodźce dla rozwoju prawdziwie globalnego społeczeństwa i umożliwi zniesienie nierówności – nie poprzez sztuczną niwelację ambicji i nagród, lecz poprzez rozwój sfery publicznej w stopniu, który zredefiniuje potrzeby?

Jacek Szaban – studiował prawo i filozofię; od 2007 związany z niezależnym portalem filozoficzno-literackim „Orgia Myśli”, na którego łamach publikował eseje (m.in. o G. Flaubercie i E. Jüngerze) oraz teksty literackie.

___

W rzeczywistości, której kształt determinuje ekscesywny i dynamiczny przepływ informacji, faktów, interpretacji, komentarzy, wielość dyskursów i rosnąca złożoność procesów społecznych i ekonomicznych, problemem najbardziej być może palącym staje się ustanowienie jakiejkolwiek „teorii współczesności”, odpowiedź na pytanie „co się w istocie dzieje?”, która byłaby tyleż syntetyczna, bezstronna i całościowa w ujęciu obecnego stanu rzeczy, co i w miarę możliwości jednoznaczna i ukierunkowująca nasze praktyki i polityki. Być może udzielenie takiej odpowiedzi okaże się zresztą niemożliwe, a „teoria współczesności” musi zakończyć się już na sproblematyzowaniu własnej niemożliwości i zakwestionowaniu samego pojęcia tego, co współczesne. Nie unieważnia to jednak samego pytania i wszystkich dalszych kwestii, do jakich ono prowadzi; rozmaitości tematów, jakie można przy jego okazji poruszyć, zarówno polskich, jak i globalnych. 
Seminarium Orgii Myśli pt. „Co to jest współczesność?”, zorganizowane w ramach Uniwersytetu Krytycznego i Instytutu Studiów Zaawansowanych, poświęcone jest teoretycznej eksploracji wielu składających się na naszą obecną rzeczywistość wątków i zagadnień; jego celem ma być raczej synteza i wszechstronność niż specjalizacja i bezpośrednie zastosowanie. Zasadniczym założeniem cyklu jest także stałość uczestników (przy drzwiach otwartych dla wszystkich zainteresowanych wyłącznie konkretnym zagadnieniem), ciągłość „wątków przewodnich”, takich jak „kapitalizm”, „kryzys”, „globalność”, „Polska”, „kultura”, „myśl współczesna”, możliwość lektur obowiązkowych dla uczestników (o których będziemy z wyprzedzeniem informować), a także zaproszenia dla „gości specjalnych”.

Orgia Myśli to istniejąca od 2005 r. niezależna, ochotnicza spółdzielnia kulturotwórcza mająca na celu inicjowanie i inspirowanie nowych prądów myśli, teorii i sztuki. Zainteresowana literaturą, filozofią, kulturą, społeczeństwem, polityką i historią, Orgia Myśli dąży do połączenia potrzeby zabawy z potrzebą refleksji, wpisując się we współczesny krajobraz intelektualny organizowanymi wydarzeniami (debaty, seminaria, imprezy i in.) oraz magazynem internetowym www.orgiamysli.pl . Od początku swej działalności Orgia Myśli, pozostając przy zasadzie nomadyzmu i pozainstytucjo­nal­ności, a zarazem wyznając wartości oświecenia i emancypacji, dąży do współdziałania z innymi instytucjami i organizacjami kultury, wraz z którymi chce przyczynić się do kulturowych i społecznych przemian, jakie uczynią z Polski kraj bardziej przyjazny dla mieszkających w nim jednostek.

_____

Kolejne spotkania cyklu:
21.11: 
Jak myśleć bez transcendencji? Spotkanie poświęcone książce Polityka poza formą Joanny Bednarek (prowadzenie: Mateusz Falkowski)
19.12: 
„Nie tak miało być”, czyli hermeneutyka zdrady (prowadzenie: Wiktor Rusin)
  9.01: 
O katofilozofii albo: kto i dlaczego potrzebuje dziś religii by mysleć? Spotkanie poświęcone ksiązce Maska i oko Piotra Graczyka (prowadzenie: Mateusz Falkowski)
23.01: 
Co się stało? Polska 89-13 (prowadzenie: Jacek Dobrowolski)

Pozostałe seminaria Uniwersytetu Krytycznego w semestrze jesiennym. 

 

uk jesien 2013

Projekt „Uniwersytet Krytyczny 2011-2013” realizowany jest dzięki dofinansowaniu ze środków m.st. Warszawy.

UM  

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij