Pod tym hasłem we wtorkowe południe przed Wrocławskim Urzędem Wojewódzkim rozpoczęła się pikieta dolnośląskich związków zawodowych.
Pikieta była wyrazem poparcia dla pracowników ze Śląska, którzy wzięli dziś udział w czterogodzinnym strajku generalnym. Spotkanie związkowców z NSZZ Solidarność, OPZZ i Forum Związków Zawodowych przebiegało pod hasłem „Nie daj się orżnąć”.
Przemawiający związkowcy podkreślali, że w dojściu do porozumienia ze stroną rządową konieczne są setki spotkań. Chodzi im przede wszystkim o skuteczność rozmów.
– „Nie dajcie się wykorzystywać. Podejmijmy wspólną walkę.” – apelowali do młodych ludzi, pracujących na umowach śmieciowych.
Jednocześnie zażądali, aby premier Donald Tusk wsłuchał się w głos związkowców i wziął się do pracy.
Pracownik zagłębia miedziowego wyraził nadzieję, że niebawem dojdzie do powszechnego społecznego protestu. Jednocześnie zaznaczył, że jedynym, co jest w stanie poruszyć ludzi do sprzeciwu, jest wzmocnienie nierówności, do których prowadzą polityka rządu i pracodawców.
– „Wszyscy tylko nie oni” – odpowiedział na pytanie o alternatywę dla obecnej władzy.
Sztab protestacyjny przekazał zastępcy wojewody Dolnośląskiego – Ewie Mańkowskiej – petycję, w której można przeczytać, że przerwanie pracy na Śląsku, jest ostatecznością, do której doprowadziła koalicja rządowa.
W manifestacji wzięło udział około tysiąca osób. Związkowcy domagają się m.in. wycofania niekorzystnych dla pracowników zmian w Kodeksie Pracy; zmian w prawie ograniczających stosowanie śmieciowych umów; aktywnej polityki zwiększającej zatrudnienie; wyższych obciążeń podatkowych dla najbogatszych; osłon socjalnych i obniżki podatków dla najbiedniejszych; zaprzestania polityki zamykania szkół i przerzucania finansowania oświaty na samorządy.