W sobotę 11 maja orkiestra bębniarska 7 minut przerwy zagrała koncert w Zielonej Górze. Zamiast relacji list od słuchacza.
Orkiestra postanowiła, że skierowane do niej słowa jednego z widzów i słuchaczy koncertu nie mogą pozostać prywatną wiadomością:
[pisownia wiadomości oryginalna]
„Cześć:) Brak mi słów na to, żeby wyrazić moje emocje z wczorajszego koncertu!!! Niesamowite – to zbyt banalnie brzmi. Bardzo Wam dziękuję za to co mój umysł, moje serce, moja dusza mogła przeżyć wczoraj słuchając i oglądając Was wszystkich. Kocham rytmy bębnów od dawna, ale po raz pierwszy uczestniczyłam w takim koncercie z udziałem dźwięków, które powodują, że chce się żyć, że każda cząstka Twojego ciała chce tańczyć, że uśmiechasz się w środku…. Cudnie. Przyznam się, że poleciała mi też łza, kiedy na koniec koncertu dziewczyna w czarnych włosach używając dźwięku dzwonków (nie wiem jak nazywały się te metaliczne instrumenty), zanuciła coś w rodzaju kołysanki. Przeniosła mnie gdzieś daleko do Afryki a jej głos jakby mnie utulił, uspokoił, zapewnił o czymś dobrym, ciężko to opisać, ale bardzo jej za to dziękuję. Jest niesamowita. Proszę przekażcie jej to. Miałam ochotę podejść i w podziękowaniu przytulić ją za to. Wyglądaliście na bardzo zgrany zespół, jakbyście grali w nim od lat. Odnosiło się wrażenie, że KAŻDY z Was stanowi w nim odrębną cząstkę, odrębną osobowość tego zespołu, ale bez której (w momencie, kiedy by zabrakło) nie byłoby tego, co wczoraj doświadczyłam. W każdym momencie Waszego grania miałam ochotę wyjść i dołączyć do Was (…). Odczułam też jak Wasz nauczyciel dzielił się podczas grania swoimi emocjami, próbując złapać kontakt z niektórymi. To nie łatwe skupić się na graniu, nie popełnić pomyłki w rytmie, odczuwać swoją własną przyjemność i jeszcze pomyśleć w tym samym czasie o publiczności żeby przelać to co się przeżywa w danym momencie, podzielić się tym z kimś obcym. Nie każdy tak potrafi. Pewnie otrzymujecie dużo pozytywnych opinii po koncercie a moja jest jedną z nich, ale też dowodem żebyście nie przestawali grać nie tylko dla siebie, ale też dla innych. Dziękuję.”
Orkiestra 7 minut przerwy dziękuje za udział zaprzyjaźnionym artystom: tancerce afro Magdalenie Pełech, grupie śpiewu białego Drewno, pieśniarce AlinK. Sarit, grupie tanecznej Zaina’s Moments.
Koncert miał miejsce 11 maja w Zielonej Górze w Piekarni Cichej Kobiety. Patronem wydarzenia był Bunkier Kultury.
Zobacz fotorelację Adama Wysoczańskiego.
Czytaj także: Justyna Iwanowska, Bębnienie tworzy klej społeczny