Szkoły zostały zamknięte czy ich działalność tylko ograniczona? Nauczyciele będą prowadzić lekcje online i wystawiać stopnie czy zadadzą dzieciom kolejne rozdziały do samodzielnego opracowania, a ocenią je dopiero, kiedy epidemia się skończy? Czy nauczyciele będą za ten czas pobierać pełne wynagrodzenie? Na początku kwarantanny jest wiele pytań i nieprecyzyjne odpowiedzi.
11 marca na Librusie − elektronicznej szkolnej platformie − pojawił się komunikat: „W związku z decyzją rządu dotyczącą zamknięcia szkół od 16 III informujemy, że placówka będzie całkowicie zamknięta na okres 2 tygodni. Jednocześnie informujemy, że w czwartek i w piątek odbywać się będą zajęcia opiekuńcze. W miarę możliwości prosimy rodziców o zapewnienie opieki dzieciom w domach. Decyzja ta spowodowana jest podjętymi działaniami profilaktycznymi i ma zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa. W związku z tym bardzo gorąco prosimy państwa o rozmowę z dziećmi (szczególnie starszymi), żeby ten czas był faktycznie okresem kwarantanny, w czasie którego należy ograniczyć kontakty do minimum”.
Stało się to niedługo po tym, jak decyzję o zamknięciu placówek edukacyjnych ogłoszono na specjalnej konferencji prasowej rządu. Od kilku dni osoby pracujące w edukacji i rodzice zastanawiali się, czy i kiedy tak się stanie. Teraz można było przestać czekać i zacząć się organizować. Ale wygląda na to, że decyzja nie została poprzedzona stworzeniem konkretnego planu działań. Stąd zamieszanie i niepewność.
Koronawirus w Polsce, czyli cztery praktyczne testy państwa teoretycznego
czytaj także
Kto podlega „kwarantannie”?
11 marca Ministerstwo Edukacji ogłosiło zawieszenie zajęć w przedszkolach, szkołach i placówkach oświatowych z wyjątkiem:
– poradni psychologiczno-pedagogicznych;
– specjalnych ośrodków szkolno-wychowawczych;
– młodzieżowych ośrodków wychowawczych, młodzieżowych ośrodków socjoterapii, specjalnych ośrodków wychowawczych, ośrodków rewalidacyjno-wychowawczych;
– przedszkoli i szkół w podmiotach leczniczych i jednostkach pomocy społecznej;
– szkół w zakładach poprawczych i schroniskach dla nieletnich;
– szkół przy zakładach karnych i aresztach śledczych.
12 marca na stronie MEN wciąż ten sam anons, ale sytuacja nie jest oczywista. Pracownicy poradni pedagogicznych zwracają uwagę, że u nich też prowadzone są zajęcia grupowe, które konsekwentnie należałoby odwołać; mają do czynienia z papierami, których nie da się w łatwy sposób odkazić. Ich sytuacja na razie zależy od współpracy z dyrekcją placówek. Niektóre już odwołały zajęcia i zawiesiły działalność na dwa tygodnie, telefonicznie informując o tym rodziców, inne pracują, licząc na to, że to rodzice zaczną odwoływać spotkania.
Trudna jest też sytuacja placówek edukacyjnych z internatem, których pracownicy są przekonani, że ich także rozporządzenie ministra powinno dotyczyć, zwłaszcza że 12 marca wiele uczelni podjęło decyzję o tym, że studenci mają opuścić akademiki.
czytaj także
Nauczyciele pracują czy nie?
Niepewność panuje też wśród nauczycieli. Minister edukacji Dariusz Piontkowski powiedział, że nauczyciele będą wynagradzani w pełni, ponieważ pozostają „w gotowości do pracy”. Tyle tylko, że słowa te można rozmaicie interpretować. Część dyrektorów i kuratorów rozumie je tak, że nauczyciele mają obowiązek przychodzić do pracy. Inni tymczasem uważają, że na czas kwarantanny placówki, a nawet szkolne boiska mają być zamknięte. Z drugiej strony pozostawanie „w gotowości” w domu może wiązać się z obniżką wynagrodzenia do 60%.
ZNP apelował wczoraj do MEN o wyjaśnienie tej sprawy, jednocześnie zwracając uwagę na konieczność ograniczenia pobytu pracowników na terenie szkół do minimum, ponieważ już sam dojazd do szkoły środkami komunikacji miejskiej naraża nauczycieli na kontakt z koronawirusem. W czasie konferencji 13 marca minister Piontkowski nie udzielił w tej kwestii konkretnej odpowiedzi, ale sugerował, że dyrektorzy nie powinni bez potrzeby nakazywać osobom w szkole zatrudnionym pobytu na jej terenie.
Dyrektor warszawskiego Biura Edukacji Joanna Gospodarczyk deklaruje, że Biuro będzie wysyłać zalecenie do szkół, by nauczyciele, o ile tylko mogą, pozostawali w kontakcie z uczniami, zwłaszcza klas maturalnych i ósmych klas szkół podstawowych. Jednocześnie zaznacza, że decyzja o tym, czy nauczyciele będą pracować z terenu szkół, należy do dyrektorów placówek. Widać z tego, że brakuje jasnych wytycznych i zalecenia ministerstwa mogą być rozmaicie interpretowane. Biuro wysłało też do ministerstwa zapytania w sprawie niepewnego statusu szkół specjalnych i poradni pedagogicznych, bo z oświadczenia ministra wynikało, że pracować nie będą, a z zaleceń od kuratoriów wynika, że mają pozostać czynne. Według warszawskiego Biura Edukacji zajęcia grupowe należy odwołać, a pozostać przy pracy polegającej na analizie dokumentów.
czytaj także
W szkołach są zwoływane rady pedagogiczne dotyczące sposobu organizacji nauki. Szkoła podstawowa, do której chodzą moje dzieci, poinformowała, że w piątek nauczyciele poszczególnych przedmiotów prześlą informacje dotyczące sposobu organizowania nauki do 25 marca. Szkoła na Ursynowie będzie miała w najbliższych dniach spotkanie z przedstawicielem firmy, która chce udostępnić sprzęt do prowadzenia zajęć online.
Pomysł prowadzenia nauki przez internet ma wielu zwolenników. Entuzjaści lekcji online myślą nawet o tym, by wystawiać uczniom oceny, czyli działać niemal jak w zwykłych warunkach.
Takie zajęcia już w środę przeprowadzili nauczyciele w milanowskim liceum społecznym, frekwencja, mimo pustych sal, była stuprocentowa, zajęcia odbyły się zgodnie z planem. Tematy, oceny i obecność są notowane w dzienniku elektronicznym. A nauczyciele zachęcali, żeby wyjść z piżam. Do takiego sposobu prowadzenia zajęć nauczyciele tej szkoły przygotowywali się już od jakiegoś czasu. Mają niezbędne zaplecze techniczne, no i potrafią to robić.
Do nauczania zdalnego zachęcił na konferencji prasowej 13 marca Dariusz Piontkowski. „Przygotowaliśmy portal internetowy Epodreczniki.pl, na którym znajdują się już ogromne ilości materiałów dydaktycznych” – poinformował.
Co jest potrzebne, żeby prowadzić lekcje przez internet? Dostęp do komputera lub tabletu, głośniki lub słuchawki i oczywiście dostęp do internetu.
Pytanie, czy wszyscy uczniowie mają możliwości, by w takich lekcjach uczestniczyć. Również nie każda szkoła będzie dysponowała odpowiednim sprzętem, a prowadzenie lekcji online wiąże się z koniecznością obecności nauczycielek w szkole.
Wielu nauczycieli nie ma też pewności, że lekcje online to dla wszystkich najlepszy sposób na naukę w czasie pobytu w domu. Młodsze dzieci mogą mieć problem z zalogowaniem się na platformie, mogą wymagać asysty rodziców i być może w ich przypadku lepszym pomysłem byłoby poproszenie uczniów o odrobienie zestawów zadań czy wskazanych ćwiczeń z podręcznika.
W ministerialnym rozporządzeniu nie ma ścisłych zaleceń co do tego, w jaki sposób ma przebiegać nauka w czasie epidemii. Jest raczej sugestia skierowana do dyrekcji szkoły: „Możesz poprosić nauczycieli o to, aby przygotowali materiały dydaktyczne do samodzielnej pracy uczniów w domu. Ministerstwo Edukacji Narodowej przekaże informacje dotyczące e-materiałów, z których mogą korzystać uczniowie i nauczyciele”.
czytaj także
Z chwili na chwilę zmieniają się też decyzje w placówkach udzielających korepetycji, które wyraźnie dostosowują się do atmosfery i oczekiwań rodziców. Zajęcia miały zostać zawieszone od poniedziałku, ale już wiadomo, że w wielu miejscach te planowane na weekend 14–15 marca też się nie odbędą. Być może korepetycje będą prowadzone przez Skype’a, ale szczegóły będą znane dopiero w przyszłym tygodniu.
Co z egzaminami?
Na konferencji zwołanej 11 marca minister Dariusz Piontkowski ogłosił, że decyzja o zawieszeniu zajęć nie wpływa na szkolny kalendarz i terminy egzaminów na razie pozostają niezmienione. Tymczasem egzaminy ósmoklasistów mają się odbyć już 21 kwietnia. Czy ten termin nie ulegnie zmianie? To się okaże. Kluczowy wydaje się zwrot „na razie”.
Możliwość zmiany organizacji roku szkolnego została zapisana w specustawie ws. koronawirusa, ale to, czy zostanie wykorzystana, pozostaje otwarte – przypomniał na dzisiejszej konferencji prasowej minister Piontkowski. Pojawiają się głosy, że szkoły i instytucje kultury pozostaną zamknięte dłużej niż do 25 marca. Twierdzi tak m.in. prof. Mirosław Wielgoś, rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego
Byłoby dobrze, gdyby koronawirus przyniósł lewicowy zwrot polityczny
czytaj także
Edukacyjne pospolite ruszenie
W mediach roi się od przestróg, by nie popełnić włoskiego błędu i nie spędzać kwarantanny w miejscach publicznych, tylko rzeczywiście zostać w domach. Apele powtarzają nauczyciele na swoich blogach, podsuwając pomysły, jak w fajny sposób spędzić z dzieckiem czas.
Popularnością cieszą się portale i platformy, z których korzystają dzieci pozostające w edukacji domowej. Matematyki można uczyć się na platformie Khan Academy i Matika, dzięki platformie Szalone Liczby uczniowie mogą przygotować się do egzaminu ósmoklasisty i do matury.
Telewizja Pi-stacja proponuje filmy edukacyjne pokazujące sposoby rozwiązywania zadań matematycznych z podstawy programowej, od liczb naturalnych do mnożenia potęg. Platforma Edupuzzle pozwala uczniom i nauczycielom komunikować się ze sobą, tworzyć wirtualne klasy, oprócz tego są na niej kursy i filmy edukacyjne.
Interaktywne ćwiczenia z różnych przedmiotów można znaleźć też na platformach Wordwall i Learningapps. Portal Cyfrowy Dialog zajmuje się kodowaniem. Na portalu Wolne Lektury są książki, a także audiobooki. Audiobooki, na przykład powieść Mistrz i Małgorzata czytaną przez Marka Kondrata, można znaleźć też na Ninatece. Edukacyjnej rozrywce służy również Quizizz, gdzie można rozwiązywać i tworzyć quizy.
Aktywizm w czasach epidemii? Strajkuj dalej, ale zdalnie – zachęca Greta Thunberg
czytaj także
Sytuacja rodziców
Sytuacja rodziców jest trudniejsza niż w czasie strajku nauczycieli w zeszłym roku. Nie można skorzystać z pomocy dziadków, bo to oni są grupą, którą należy chronić szczególnie. Nie można też skorzystać z oferty domów kultury, muzeów, kin i bibliotek. Dla rodziców dzieci poniżej ósmego roku życia specustawa ws. koronawirusa przewiduje czternastodniowy zasiłek opiekuńczy (z zapowiedzi, że w wyniku nowelizacji specustawy zasiłek zostanie rozciągnięty na rodziców dzieci do 12. roku życia, ministra rozwoju Jadwiga Emilewicz wycofała się tego samego dnia). Dla rodziców pracujących w najbliższych tygodniach zdalnie wyzwaniem będzie utrzymanie higieny pracy i organizacji domu. Wszystko wskazuje na to, że stan „kwarantanny” może się przedłużyć, i warto uzbroić się w cierpliwość.