Nad mieszkańcami Cieszyna wisi perspektywa podwyżek cen ciepła, których wielu może nie udźwignąć. Podwyżki zagrożą też dużym przedsiębiorstwom. Poseł Przemysław Koperski jest przekonany, że Energetyce Cieszyńskiej grozi upadłość. W sprawie interweniuje radna Joanna Wowrzeczka.
W Energetyce Cieszyńskiej wrze. Nie wiadomo, co się stanie ze spółką stojącą na skraju bankructwa. Czasu na podjęcie decyzji jest coraz mniej.
W środę 20 lipca przed siedzibą Energetyki Cieszyńskiej odbyła się konferencja prasowa. Media zaprosiła Joanna Wowrzeczka, przewodnicząca Komisji Spraw Społecznych Rady Miejskiej Cieszyna. Na sercu leży jej szczególnie społeczna strona kryzysu w spółce z miejskim kapitałem. Bo problemy ciągną na dno liczącą około 110 osób załogę, wiążą się ze strachem o zimne kaloryfery w mieszkaniach nie tylko w Cieszynie, ale i Pogwizdowie, gdzie ciepło znad Olzy ogrzewa mieszkania na dawnym osiedlu górniczym. Bo nad mieszkańcami wisi perspektywa podwyżek cen ciepła, których wielu może nie udźwignąć. Bo w kropce mogą znaleźć się duże przedsiębiorstwa, które zasila cieszyńska spółka, jak na przykład Browar Zamkowy czy PPG Polifarb Cieszyn.
Dla Joanny Wowrzeczki niepokojący jest także sposób, w jaki miasto prowadzi rozmowy z radnymi oraz osobami zainteresowanymi losem Energetyki Cieszyńskiej. Czy ktoś próbuje coś ukryć? W czeluściach ratusza zaginęło pismo skierowane m.in. do cieszyńskich radnych przez związki zawodowe działające w Energetyce Cieszyńskiej.
– Pisma nie otrzymaliśmy w drodze urzędowego obiegu i nie mielibyśmy o nim pojęcia, gdyby nie spotkanie ze związkowcami. Wiceburmistrz na sesji nie potrafił tego wyjaśnić i obiecał, że sprawdzi. Dotąd nie mam odpowiedzi – mówi Joanna Wowrzeczka.
Ale nie to jest najbardziej bulwersujące. 12 lipca radna otrzymała odpowiedź ratusza na zapytanie dotyczące przyszłości Energetyki Cieszyńskiej. Odpowiadając na nie, burmistrz Cieszyna, Gabriela Staszkiewicz, zwróciła się do prezesa spółki, Damiana Hernika, o udzielenie odpowiedzi na część pytań. I opatrując je w wyraźny sposób jego nazwiskiem, przesłała radnej.
Bogaci mieli czas na wymianę pieców. Dlaczego dopłacamy do ich węgla?
czytaj także
Problem w tym, że Joanna Wowrzeczka dotarła do wypowiedzi rzeczywiście skonstruowanych przez prezesa i okazało się, że niektóre punkty diametralnie się różnią od oryginału, mimo iż wciąż widnieją jako wypowiedzi Damiana Hernika.
– Zapytałam w punkcie czwartym, czy jeśli dojdzie do drastycznej podwyżki cen za ciepło, to mieszkańcy zostaną tym zaskoczeni, czy też zostaną do tego przygotowani, słowem, w jakim stopniu mieszkanki i mieszkańcy Cieszyna mogą się czuć bezpieczni w tym kontekście – cytowała Joanna Wowrzeczka. – W odpowiedzi, podpisanej jako wypowiedź prezesa Energetyki Cieszyńskiej, czytamy: „Jeżeli nie dojdzie do zmiany prawa energetycznego, a konkretnie rozporządzenia taryfowego w najbliższym okresie, to, z uwagi na proces zatwierdzania taryf dla ciepła przez Urząd Regulacji Energetyki podwyżek cen ciepła w tym roku już nie będzie. Podwyżki nastąpią od 2023 roku, jednak bez zmiany rozporządzenia taryfowego nie będą one drastyczne”. Na tym koniec. Brakuje fragmentu: „Należy jednak zwrócić uwagę, że brak podwyżek cen ciepła, adekwatnych do wzrostu kosztów działalności spowodowanych wzrostem cen uprawnień do emisji CO2 oraz cen węgla, odbija się na sytuacji finansowej spółki, która nie jest już w stanie tych kosztów dalej ponosić” – dodała Wowrzeczka.
– Punkt piąty, w którym pytam o bezpieczeństwo pracowników Energetyki i to, na ile ich miejsca pracy są zagrożone, jest zupełnie różny od oryginału, choć również opatrzony nazwiskiem Damiana Hernika. Odpowiedź w wersji podpisanej przez burmistrz Gabrielę Staszkiewicz brzmi: „Dopóki nie zostaną podjęte decyzje Wspólników co do sposobu dalszych działań dotyczących Spółki, odpowiedź na to pytanie jest praktycznie niemożliwa”. Odpowiedź oryginalna, rzeczywiście napisana przez Damiana Hernika, brzmi: „W przypadku restrukturyzacji Spółki i jej przejęciu przez korporację z branży energetycznej posiadającej własne centra usług wspólnych takie zagrożenie występuje” – cytowała dalej Joanna Wowrzeczka.
Na słaby kontakt z cieszyńskim ratuszem narzekają także przedstawiciele NSZZ Pracowników Ruchu Ciągłego i Wielozmianowego w Energetyce Cieszyńskiej, przewodniczący Kazimierz Żertka i jego zastępca Leszek Holisz.
– Nasz kryzys jest związany m.in. z sytuacją na rynku paliw. Brak węgla i rosnące koszty emisji CO2 to nie tylko nasz problem. Natomiast jesteśmy chyba pierwszą spółką, która rozpocznie ten efekt być może kuli śnieżnej, bo węgla starczy nam do końca sierpnia i mamy rozpoczętą poważną inwestycję, budowę trzech nowych kotłów gazowo-olejowych, której nie zakończymy bez wsparcia z zewnątrz. Splot wszystkich wydarzeń jest dla nas bardzo dotkliwy. Widmo upadłości zagląda nam w oczy. Dla załogi to będzie dramat. I, o dziwo, dobrze nam się współpracuje, i czujemy się rozumiani przez Tauron, natomiast ze strony drugiego właściciela spółki, miasta Cieszyn, nie mamy żadnego wsparcia – ubolewa Kazimierz Żertka. – Miasto buduje stadion, remontuje rynek za grube miliony, a firma, która istnieje dla Cieszyna i cieszyniaków, może upaść.
– Sprawa jest społecznie wrażliwa, technicznie też niełatwa i wymaga działania. Jest pewien niedosyt działania ze strony Urzędu Miejskiego. Zastanawiamy się, czy nie zwołać sesji nadzwyczajnej Rady Miejskiej Cieszyna – dodał radny Władysław Macura, który przysłuchiwał się konferencji.
O krytycznej sytuacji spółki i jej problemach związkowcy zaalarmowali również posłów z regionu, prosząc o interwencję. Odpowiedział Przemysław Koperski, zaangażowany w pracę m.in. zespołu ds. energetyki oraz transformacji energetycznej i górniczej w Polsce.
– 24 czerwca przyjechałem na spotkanie ze związkowcami. Przedstawili mi wszystkie problemy. Następnie podjąłem interwencje u burmistrza Cieszyna i w Tauronie, by mieć pełny obraz sytuacji, a podczas posiedzenia zespołu ds. transformacji energetycznej wykorzystałem obecność Artura Michałowskiego, wiceprezesa zarządu ds. handlu w Tauronie, który jest także przewodniczącym rady nadzorczej w Energetyce Cieszyńskiej. Zapytałem go o możliwości wyciągnięcia spółki z tarapatów – wyjaśnia Przemysław Koperski.
Energetyczna konferencja Lewicy: czy to się zepnie bez atomu?
czytaj także
Michałowski przyznał, że rozmowy w sprawie przyszłości Energetyki Cieszyńskiej są prowadzone. Zaznaczył od razu jednak, że miasto w spółce „ma więcej do powiedzenia niż my”.
– Jesteśmy w fazie przekształceń i zmiany umowy spółki. Chcemy Energetykę Cieszyńską przejąć w całości. Jesteśmy w końcowej fazie rozmów z panią burmistrz i z władzami miasta po to, by przejąć Energetykę Cieszyńską i nie zostawić mieszkańców bez ogrzewania na zimę – przyznał Artur Michałowski 11 lipca.
Szczegóły negocjacji toczących się na linii miasto Cieszyn – Tauron owiane są tajemnicą. Żaden z podmiotów nie chce zdradzić nic więcej poza tym, że próbują dojść do porozumienia.
– Miasto Cieszyn i Tauron prowadzą rozmowy dotyczące najbliższej przyszłości spółki Energetyka Cieszyńska. Naszym celem nadrzędnym jest zabezpieczenie ciągłości dostaw ciepła do mieszkańców miasta – mówi Katarzyna Koczwara, rzeczniczka prasowa cieszyńskiego magistratu.
Z inicjatywy Przemysława Koperskiego 21 lipca podczas 59. posiedzenia Sejmu RP w pytaniach w sprawach bieżących znalazł się punkt dotyczący wzrostu cen węgla, gazu, biomasy i uprawnień do emisji oraz związanych z tym problemów wielu elektrociepłowni i ciepłowni zlokalizowanych w małych i średnich miastach w Polsce, którym grozi bankructwo.
– Chcemy odpowiedzi. Nie może być tak, że wszyscy umywają ręce, a mieszkańcy Cieszyna i cieszyńskie firmy zostaną bez ciepła czy pary przemysłowej, a moim zdaniem takie ryzyko jest bardzo realne. Jeśli nie będzie decyzji w ciągu dwóch, trzech tygodni, może nie być innego rozwiązania jak ogłoszenie upadłości Energetyki Cieszyńskiej – mówi Przemysław Koperski.
Poseł podkreśla, że problem jest ogólnopolski, bo dotyczy dostępności węgla i tego, co się stało z pieniędzmi pozyskiwanymi przez rząd ze sprzedaży uprawnień CO2 na transformację energetyczną, w tym sektora ciepłowniczego.
– Wielkie spółki skarbu państwa przejęły te fundusze, a małe przedsiębiorstwa nic z tego nie mają. Zostały zostawione same sobie. I choć dziś problem bardzo jaskrawo widać w Cieszynie, to jutro czy pojutrze może dotknąć kilkudziesięciu kolejnych podobnych podmiotów w całej Polsce – przekonuje Przemysław Koperski.
– Na pewno sam samorząd nie jest w stanie sobie z tym poradzić. Moim zdaniem jedyną szansą jest przejęcie spółki przez Tauron albo inne duże przedsiębiorstwo. Bez tego niestety mogą być w Cieszynie zimne kaloryfery. Drugą opcją ewentualnie jest pomoc ze strony Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, ale nie wiem, w jakim stopniu byłby on w stanie zaangażować się w rozwiązanie problemów w Cieszynie. Niezależnie od tego, jaki scenariusz zostanie wybrany, trzeba te decyzje podjąć w ciągu najbliższych tygodni, bo nawet jeśli znajdzie się inwestor w październiku czy listopadzie, to już nie będzie ani węgla, ani czego ratować. Upadłości trzeba uniknąć – dodaje Przemysław Koperski.
**
Tekst ukazał się na łamach „Głosu Ziemi Cieszyńskiej”. Przedruk za zgodą redakcji.