W podziemiach wielu polskich kościołów wydzielono pomieszczenia, w centrum których znajdują się specjalne stoły wyposażone w pasy do krępowania kończyn ludzi opętanych przez diabła. Te osobliwe meble przywołują naturalnie skojarzenia z amatorami sado- maso, ale sprawa jest poważniejsza.
Jeszcze dwadzieścia lat temu księży odprawiających egzorcyzmy w Polsce było jak na lekarstwo. Działali w absolutnej dyskrecji i niewiele tak naprawdę było o nich wiadomo. W ostatnich latach można jednak zaobserwować w kraju lawinowy wzrost podaży egzorcystów.
Wielu z nich ma obecnie status celebrytów. Są aktywni w mediach społecznościowych, piszą książki i nagrywają płyty z kazaniami, które najwidoczniej nieźle się sprzedają. Cała rzesza zagorzałych słuchaczy prawd, które głoszą, traktuje je ze śmiertelną powagą. Może być ich dziś nawet stu pięćdziesięciu, choć według niektórych katolickich mediów to wciąż stanowczo za mało. Żniwo opętanych, jak twierdzą, jest bowiem wielkie.
Bilans nawiedzonych
Jaka jest liczba osób, które poddano w Polsce egzorcyzmom? Ilu było wśród nich nieletnich? Czy osoby te najpierw zdiagnozował psychiatra? Czy konsultował je psycholog? Tego nie wiemy. Nie istnieją żadne oficjalne statystyki, na których można by się oprzeć.
Nie ulega wątpliwości, że w Polsce egzorcyści są na fali. Podsycana jest atmosfera zagrożenia. W imię walki duchowej Polacy walczą z demonami, których obecności dopatrują się niemal wszędzie. Według egzorcystów moce piekielne czają się w zabawkach, muzyce i książkach. Ich obecnością skazane są całe przestrzenie, zwłaszcza ta wirtualna.
„Jeśli skończyłeś 30 lat i przesiadujesz godzinami w Internecie – strzeż się! Twoją duszą może zawładnąć Szatan” – twierdzi egzorcysta ksiądz Jan Szymborski. Według portalu „Mały Dziennik” zaś niewinna zabawka fidget spinner to kanał, przez który szatan indoktrynuje dzieci.
Inny egzorcysta – ojciec Anzelm Frączek wieszczy, że Polacy są nękani przez diabła, który zniewala między innymi poprzez psychoterapię. Dziennikarz Polskiego Radia Olsztyn Grzegorz Kasjaniuk z pełną powagą ostrzega na łamach „Egzorcysty”, że tatuaż, tatuator, a nawet… właściciel salonu mogą być bramą do swoistej inicjacji – zawarcia paktu ze Złym.
Co prawda niczego zdrożnego w tatuażach nie widzi papież Franciszek, który orzekł, że same w sobie nie są niczym złym i nie ma się czego bać, jednak nasi swojscy, boleśnie prowincjonalni egzorcyści wiedzą przecież wszystko lepiej.
Jednym z nich jest Piotr Glas. W wywiadzie-rzece pt. Dzisiaj trzeba wybrać O potędze Maryi, walce duchowej i czasach ostatecznych, którego udzielił Tomaszowi Terlikowskiemu, stawia śmiałą tezę, że również wśród katolickiego kleru spotkać można satanistów. Nie ma co się dziwić, skoro sam papież Franciszek nie tak dawno musiał tłumaczyć się radykałom i szaleńcom, że nie jest antychrystem.
Skąd zło?
Obecnością złego ducha tłumaczy się dziś zwykłą słabość czy… preferencję seksualną ludzi. Tak, w języku egzorcystów mówi się o duchu uzależnienia oraz… homoseksualizmu. Katolicki publicysta Dawid Gospodarek, którego poprosiłem o komentarz, wskazuje, że zainteresowaniu egzorcyzmami towarzyszy brak głębszej refleksji i bazowanie przede wszystkim na emocjach ludzi. Sprzyja to nie tylko pewnym wypaczeniom i nadużyciom, rozmijaniem się z katolicką nauką o zbawieniu czy demonologią, ale również negatywnie odbija się na osobistym rozwoju i relacjach takiej osoby. Często łatwiejsze (mimo że absurdalne) jest zasłanianie pewnych problematycznych kwestii szatanem niż racjonalne podejście do tematu, wiążące się z koniecznością podjęcia konkretnego intelektualnego wysiłku.
Sekielski: Księża wykorzystują seksualnie dzieci. Ludzie to wiedzą, a mimo tego milczą. Dlaczego?
czytaj także
Bardziej radykalny w swojej opinii jest dziennikarz „Dużego Formatu” Marcin Wójcik. – Egzorcyzmy to po prostu ośmieszanie wiary – odpowiada mi Wójcik bez chwili namysłu. – Modę na egzorcyzmy generują sami księża. Widzą diabła już nie tylko w muzyce czy zabawkach, ale nawet w wymionach krowy.
To nie żart. Dziennikarz opowiedział mi, że egzorcysta z diecezji Poznańskiej leczył krowy, które miały owrzodzenie na wymionach. Sąsiadka ponoć rzuciła na biedną krowę urok.
Od religioznawcy profesora Jacka Sieradzana usłyszałem natomiast opinię, że furorę, którą robią egzorcyzmy, wiązać należy z tym, że Polacy nie są w stanie zaakceptować przemian społeczno-kulturowych po 1989 r. Polacy nie mogą się odnaleźć rzeczywistości, która była kiedyś znacznie bardziej uporządkowana i prostsza.
czytaj także
Sado-maso dla religijnych szaleńców i seksualnych zwyrodnialców
Sprawa jest poważna. Fascynacja demonami, sama w sobie, to oczywiście nic złego. W wielu jednak przypadkach dochodzi do poważnych nadużyć.
czytaj także
W podziemiach wielu polskich kościołów wydzielono pomieszczenia, w centrum których znajdują się specjalne stoły wyposażone w pasy do krępowania kończyn opętanych przez diabła. Te osobliwe meble przywołują naturalnie skojarzenia z amatorami sado- maso, ale sprawa jest poważniejsza.
Jezuita Aleksander Posacki twierdzi, że statystycznie rzecz biorąc większą grupę opętanych (czy też podejrzanych o opętanie) stanowią kobiety niż mężczyźni, z czego znakomita większość osób poddawanych egzorcyzmom to młode kobiety. Piotr Markielowski, egzorcysta diecezji kieleckiej, precyzuje, że na dziesięć osób poddawanych egzorcyzmom przypada tylko jeden mężczyzna.
Historia Ireny, którą opisaliśmy w Żeby nie było zgorszenia. Ofiary mają głos, uświadomiła nam, że warto, by ktoś się tym praktykom przyjrzał.
Osoby egzorcyzmowane po uprzednim skrępowaniu kończyn są zwyczajnie torturowane. Jak inaczej nazwać wbijanie krzyża między zęby albo zatykanie nosa przy jednoczesnym wlewaniu święconej wody do ust? Irena opowiadała nam, jak jeden z egzorcystów wielokrotnie wkładał jej ręce pod bieliznę, tłumacząc, że szatan boi się dotyku konsekrowanych rąk. W miejsca intymne wcierano jej święte oleje. Proceder ten nosi w sobie znamiona szeregu bardzo konkretnych przestępstw: pozbawienia wolności, naruszania nietykalności, zmuszania do czynności seksualnych.
W wywiadzie udzielonym na potrzeby naszej książki Marek Lisiński wspomina osobę, która poddawana egzorcyzmom popełniła samobójstwo: – Była taka dziewczyna, która nie wytrzymała. Rodzice powiedzieli jej, że opętał ja szatan. Dali ją do egzorcysty no i zabiła tego szatana w sobie. Nie ma jej. Takich spraw jest więcej. Jest bardzo wiele osób po próbach samobójczych, zamkniętych oddziałach szpitali psychiatrycznych.
Szereg egzorcyzmów udało się utrwalić reżyserowi Konradowi Szołajskiemu w głośnym dokumencie z 2015 roku Walka z szatanem. Artysta opowiadał w nim, jak ksiądz, który odprawiał egzorcyzm na mężczyźnie, doznawał pewnego rodzaju satysfakcji. Działo się z nim coś dziwnego. Psychiatra, który analizował ten materiał, powiedział, że jego zdaniem ksiądz realizował po prostu w ten sposób swój popęd homoseksualny.
W trakcie pracy nad nową książką udało nam się porozmawiać z kobietą, którą poddano rytuałowi mającemu na celu uwolnienie jej od ducha homoseksualizmu. Polegał on na oswajaniu się z dotykiem osoby odmiennej płci, a ściślej z wianuszkiem mężczyzn, którzy przytulali się do niej. Opowiedziała, że kiedy poczuła na swoim ciele nabrzmiałe penisy, uciekła.
Kościół katolicki: po pierwsze szkodzić
Chrześcijański think tank Theos z Wielkiej Brytani jakiś czas temu opublikował raport, z którego wynika, że egzorcyzmy mogą ludziom poważnie zaszkodzić. Pomijając motywy seksualne, które towarzyszą egzorcyzmom w wielu sytuacjach, praktyki te mogą pogłębiać w ludziach rozmaite (i w przeciwieństwie do nawiedzenia zupełnie prawdziwe) stany chorobowe.
Większość rzekomo opętanych to ludzie ze schorzeniami psychicznymi, które egzorcyzmy jedynie w nich pogłębiają. Jakiś czas temu profesor Bogdan de Barbaro, psychiatra i psychoterapeuta, postawił w „Tygodniku Powszechnym” tezę, że liczba osób poszukujących egzorcysty rośnie nie dlatego, że przybywa egzorcystów, tylko dlatego, że jest coraz więcej przypadków zespołów dysocjacyjnych. Sęk w tym, że jak podkreślają specjaliści osoby podejrzane o opętanie są konsultowane przez bliskich kapłanom lekarzy i psychologów. W konsekwencji nie ma żadnej kontroli nad selekcją osób poddawanych tym praktykom.
czytaj także
Na koniec warto przypomnieć, że w latach 70. ubiegłego wieku w Niemczech doszło do skazania dwóch księży egzorcystów za nieumyślne spowodowanie śmierci młodej dziewczyny Anneliese Michel. Sąd Krajowy w Aschaffenburgu w wyroku wydanym w 1978 roku uznał, że egzorcyści o. Arnold Renz i ks. Ernst Alt oraz rodzice Anneliese Joseph i Anne Michel dopuścili się nieumyślnego „doprowadzenia dziewczyny do śmierci wskutek niedbalstwa”. Historia młodej Niemki, która zmarła w 1976 roku po serii egzorcyzmów, stała się po latach kanwą głośnego filmu Egzorcyzmy Emily Rose.
Po śmierci Anneliese Michel episkopat niemiecki wydał zakaz odprawiania egzorcyzmów, a biskupi nie wydają zgody na przeprowadzanie rytuału wypędzania szatana na terenie Niemiec.