„Warszawska deklaracja LGBT+ odpowiada na problem braku zabezpieczeń prawnych dla narażonej na dyskryminację grupy osób LGBT+” – z Oktawiuszem Chrzanowskim i Aleksandrą Boczkowską ze stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza rozmawia Marta Knaś.
Marta Knaś: Jarosław Kaczyński ostrzega wyborców, że chcecie warszawską deklaracją LGBT+ seksualizować dzieci. Wcześniej małopolska kurator oświaty Barbara Nowak nazwała waszą deklarację propagowaniem pedofilii.
Oktawiusz Chrzanowski: To, co robi dziś prawica, to atak na społeczność LGBT+ oraz instrumentalne traktowanie grupy niemal dwóch milionów mieszkańców i mieszkanek Polski w celu wywalczenia sukcesu politycznego. To także realizacja logiki „dziel i rządź”, na którą nie możemy się zgodzić, ponieważ w wyniku takich działań cierpią ludzie. Obecnie staramy się oferować wsparcie osobom LGBT+. Nieustannie wyjaśniamy też i dementujemy nieprawdziwe komentarze ze strony prawicy, które ukierunkowane są na konkretny cel polityczny.
Jeśli nie chodzi o pedofilię, masturbację i antypolskość – jak chce prawica – to na jakie problemy odpowiada deklaracja?
OC: Po pierwsze, deklaracja odpowiada na generalny problem braku zabezpieczeń prawnych dla narażonej na dyskryminację grupy osób LGBT+. Porusza ona podstawowe problemy, niepodnoszone przez prawie 30 lat wolnej Polski – kwestię bezpieczeństwa, prawa do życia bez strachu. Tutaj wyszliśmy naprzeciw z rozwiązaniami takimi jak Hostel Interwencyjny, czyli miejsce udzielające schronienia osobom zmuszonym opuścić swoje miejsce zamieszkania ze względu na dyskryminację, Program Latarnik, który gwarantuje przynajmniej jedną wyznaczoną osobę z kadry gotową pomóc osobom LGBT+ w każdej szkole, oraz miejski system interwencji, który ma wspierać osoby LGBT+ będące ofiarami przemocy homofobicznej.
Deklaracja miała także uwidocznić, iż stosunek do osób LGBT+ w Polsce jest dramatyczny. W szkołach prześladowania są na porządku dziennym, co odbija się na zdrowiu psychicznym uczniów, prowadzi do problemów z samoakceptacją i wywołuje myśli samobójcze. Zależało nam także na zawarciu punktu na temat miejskiego Centrum Kulturowo-Społecznościowego dla osób LGBT+. Do naszych postulatów dodawaliśmy też propozycje komitetów wyborczych, o które poprosiliśmy partie przed wyborami samorządowymi w 2018 roku.
W trakcie rozmów z Koalicją Obywatelską wspominaliśmy o wielu aspektach funkcjonowania społeczności LGBT+, na przykład o działających klubach sportowych osób LGBT+ czy tęczowych sieciach pracowniczych, z którymi współpracujemy jako Miłość Nie Wyklucza. Marek Szolc zaproponował więc wsparcie klubów sportowych LGBT+ i współpracę urzędu z tęczowymi sieciami pracowniczymi, co znalazło się w deklaracji.
A jak do edukacji antydyskryminacyjnej podchodzą nauczyciele? Po Tęczowym Piątku piętnowało ją Ministerstwo Edukacji…
OC: W ramach programu Orientuj się podróżowaliśmy po kraju i rozmawialiśmy z nauczycielami i nauczycielkami. Byłem mocno zbudowany tym, co usłyszałem. Mimo systemowej dyskryminacji osób LGBT+ w Polsce jest wielu pedagogów oddanych sprawie. Dostrzegają oni problemy tej społeczności i starają się im przeciwdziałać. Dla nich taki pakiet informacyjny to dodatkowy zasób. Zmagamy się obecnie z najazdem na szkoły Ordo Iuris i działaniami MEN. Nie zmienia to faktu, że w Polsce są odważni nauczyciele i nauczycielki, którzy wykonują tytaniczną, często niezauważaną pracę na rzecz szerzenia postaw tolerancji i akceptacji.
Wielu rodziców nie życzy sobie takich treści w szkołach. Czy widzicie realną szansę na zmianę nastawienia części społeczeństwa do osób LGBT+?
OC: To już się dzieje – i to mimo ciemnego okresu rządów PiS. Kilka dni temu pojawił się sondaż, który pokazuje wzrost poparcia dla równości małżeńskiej w Polsce, czyli umożliwienia zawarcia małżeństwa dwóm osobom niezależnie od ich płci prawnej. Gdy zaczynaliśmy mówić o niej kilka lat temu, niewielka grupa osób wiedziała, co to hasło naprawdę oznacza, i utożsamiała je z równym podziałem domowych obowiązków pomiędzy kobietą a mężczyzną. Według badań wspomniane poparcie znacząco wzrasta, kiedy respondent zna osobę LGBT+ osobiście. I to znów pokazuje, jak ważne jest rozpowszechnianie wiedzy, edukacja i oswajanie tematu, między innymi poprzez prywatne coming outy. Jednym słowem – praca u podstaw.
czytaj także
Dla wielu nastolatków LGBT+ coming out to z pewnością ogromne wyzwanie. Według statystyk 70% z nich w Polsce ma myśli samobójcze…
OC: Próbowaliśmy poruszyć ten problem poprzez Poloneza Równości. Maturzyści z I Społecznego Liceum Ogólnokształcącego Bednarska w Warszawie zatańczyli go w parach jednopłciowych. Na stronie internetowej projektu udostępniamy informacje, gdzie i jak szukać pomocy. W Polsce niełatwo jest znaleźć rzetelne źródło wiedzy na ten temat. Wcześniej zrealizowaliśmy z tego powodu projekt Orientuj się, czyli pakiet broszur dotyczących podstawowych zagadnień LGBT+. Treści stworzyliśmy razem z uczniami i uczennicami. W efekcie rozesłaliśmy kilka tysięcy pakietów, również do małych miejscowości.
Jak przekonaliście dyrekcję do tego pomysłu?
Aleksandra Boczkowska: Na spotkanie z dyrektorką liceum – Wandą Łuczak – przygotowana została pełna prezentacja z argumentami i statystykami, które obrazują zmagania osób LGBT+. Podczas spotkania nie było nawet czasu, aby przez nią przejść, ponieważ dyrektorka od razu zdecydowała się zaangażować w ten projekt. Jedynym warunkiem było wyrażenie chęci przez uczniów. Jeszcze tego samego dnia otrzymaliśmy potwierdzenie, że Polonez się odbędzie, a uczniowie i uczennice już podobierali się w pary.
czytaj także
Czy Polonez Równości odbył się także w innych szkołach?
AB: To na razie jednorazowa akcja, która przypadła na sam koniec sezonu studniówkowego, ale marzymy o tym, żeby maturzyści powtórzyli ją w przyszłym roku, dlatego na naszej stronie będzie dostępny poradnik dla osób, które chciałyby ją zainicjować u siebie. Ważne są także reakcje, jakie dotarły do nas oraz do uczniów Bednarskiej po zorganizowaniu Poloneza. Ludzie zaczęli się dzielić swoimi historiami – na przykład dziewczyna, która w swoim liceum była ze swoją partnerką jedynymi osobami, które odważyły się zatańczyć w parze jednopłciowej. Inni pisali do nas, że akcja dała im poczucie wsparcia i wspólnoty. To naprawdę wzruszające historie, które pokazują, ile siły osobom LGBT+ może dać poczucie sojuszu z osobami heteronormatywnymi.
Warszawska deklaracja LGBT+ to efekt długich starań waszego środowiska. Poprzednia prezydentka Warszawy była niechętna tego rodzaju inicjatywom.
OC: W 2016 roku miała miejsce tragedia w Orlando [atak terrorystyczny na społeczność LGBT w Stanach Zjednoczonych, w którym zginęło 50 osób – przyp. red.], po której prezydentka Hanna Gronkiewicz-Waltz złożyła kwiaty pod Ambasadą Stanów Zjednoczonych. Odebraliśmy to jako niespotykany dotychczas gest w stosunku do społeczności LGBT+. Kampania Przeciw Homofobii skierowała otwarty list do prezydentki z prośbą o spotkanie, a my jako Miłość Nie Wyklucza dołączyliśmy do tej inicjatywy.
Rycharski: Krzyż jest dla mnie symbolem wyzwolenia z więzów religii
czytaj także
Powstała lista ważnych dla społeczności LGBT+ spraw, które powinny uzyskać wsparcie warszawskiego samorządu. Spotkanie udało się zorganizować po niemal roku dzięki zaangażowaniu Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara i wicerzeczniczki Sylwii Spurek. Zaprezentowaliśmy na nim różne obszary działania miasta Warszawy, które nie zauważają liczącej około 200 tysięcy osób społeczności LGBT+. Zostawiliśmy Ratusz z otwartą prośbą – rozpocznijmy dialog w celu stworzenia polityki miejskiej, która odnosiłaby się do potrzeb osób LGBT+.
Ale deklarację podpisano dopiero w lutym 2019 roku – już za kadencji Rafała Trzaskowskiego.
OC: Hanna Gronkiewicz-Waltz nigdy na naszą prośbę nie odpowiedziała. Nadszedł rok wyborczy i zastanawialiśmy się, jakie działania możemy podjąć w jego kontekście. Stwierdziliśmy, że dotychczasowy sposób rzecznictwa politycznego organizacji LGBT+ nie zadziałał. Nie udało się uzyskać praktycznie żadnej ochrony prawnej osób LGBT+ w Polsce – jedyna, która istniała, czyli ochrona w miejscu pracy, została wyegzekwowana przez Unię Europejską. Postanowiliśmy zmienić nasze relacje z politykami na bardziej partnerskie. Stąd zrodził się pomysł na program Miłość Nie Wyklucza Samorządy, który wyniknął z frustracji oraz obserwacji, że na poziomie samorządów nie robi się praktycznie nic, aby zmniejszyć poziom wykluczenia osób LGBT+.
czytaj także
Na wybory przygotowaliśmy program, z którym wyszliśmy do polityków. Okazało się, że jest w samorządzie miejsce, aby podjąć działania na rzecz osób LGBT+ – takie, które odbiją się w dyskursie publicznym. Jako Miłość Nie Wyklucza stawiamy na bardzo prosty przekaz i transparentność: „Polityku, polityczko, jeśli chcesz coś obiecać społeczności LGBT+, zastanów się dobrze, jakie obietnice składasz, bo będziemy Cię z tego rozliczać”.
Dlaczego Trzaskowski nie podpisał deklaracji już w kampanii wyborczej?
OC: Rozmowy z Koalicją Obywatelską były prowadzone w duchu partnerstwa. Nie chcieliśmy przychodzić do komitetów z gotowymi pomysłami. Naszym założeniem było zaprezentować im zakres potrzeb i możliwych rozwiązań, aby następnie to komitety proponowały swoje deklaracje wyborcze. Tak jak wszystkim innym komitetom również Koalicji Obywatelskiej postawiliśmy jasne pytanie – czy Rafał Trzaskowski podpisze deklarację przed wyborami? Uzyskaliśmy odpowiedź, że tak.
Możemy dziś gdybać, dlaczego tak się nie stało. Zależało nam na tym, ponieważ trudniej jest rozmawiać z politykiem, który już objął urząd. Nagle pojawiają się analizy i interpretacje. Znika dynamika kampanii wyborczej. Nie chcieliśmy też, aby dokument wpadł w tryby urzędnicze, które opóźniłyby cały proces. Niemniej Rafał Trzaskowski złożył obietnicę, że deklaracja zostanie podpisana po wyborach. Tym razem słowo zostało dotrzymane. Podpisanie deklaracji to najważniejsze wydarzenie, które miało miejsce w III Rzeczypospolitej, jeśli chodzi o osoby LGBT+.
czytaj także
Czy podpisanie warszawskiej deklaracji może wpłynąć na sytuację osób LGBT+ w innych miastach w Polsce?
OC: W ubiegłym roku w Gdańsku przyjęto niezwykle ważną politykę miejską, Model na Rzecz Równego Traktowania, która różni się zakresem postulatów od warszawskiej deklaracji LGBT+ i nie jest dokumentem adresowanym jedynie do społeczności LGBT+, ale obejmuje działania także na rzecz tej grupy. Obecnie dostajemy sygnały z innych miast i czujemy, że to, co się wydarzyło w Warszawie, daje impuls do głośnej i otwartej dyskusji. Na tym nam zależało. Zamierzamy także rozliczyć SLD z obietnic, które zostały złożone na poziomie krajowego programu do wyborów samorządowych tej partii, także po rozmowach z nami. Nie doszły do nas żadne słuchy, aby były one realizowane, a mówimy tu o prezydentach miast takich jak Dąbrowa Górnicza, Będzin czy Częstochowa.
Czy poprawa sytuacji osób LGBT+ w Polsce ma szansę odbyć się na poziomie polityki krajowej?
OC: W momencie, kiedy państwo odmawia pomocy lub ją utrudnia, najbardziej efektywne działania to te oddolne. Wyciągamy lekcje z doświadczeń, które zdobywamy. Jesteśmy stowarzyszeniem o niewielkim budżecie, dlatego musimy być sprytni i innowacyjni. Mieliśmy do czynienia z negocjacjami politycznymi na poziomie krajowym, które dotyczyły legalizacji związków partnerskich. Nie udało się jej wprowadzić, politycy Platformy Obywatelskiej nie dotrzymali danego słowa. Myślimy obecnie o strategii na wybory parlamentarne, która mogłaby mieć duże znaczenie dla całej społeczności LGBT+ w Polsce.
czytaj także
Aby wesprzeć działania Miłość Nie Wyklucza, odwiedź zakładkę „Wspieram” na stronie MNW.
***
Ola Boczkowska-Kaczorek – działa w Miłość Nie Wyklucza od prawie ośmiu lat, osoba współprzewodnicząca zarządu. Umie dużo rzeczy, ale większość tylko trochę. Od 12 lat w związku, którego nie może sformalizować, co uważa za niezły skandal. Marzy o rewolucji, mozolnie przepycha ewolucję.
Oktawiusz Chrzanowski – w Miłość Nie Wyklucza od 2011 roku, członek zarządu, pomysłodawca i motor działań związanych z programem rzeczniczym MNW: Samorządy, który zakończył się sukcesem: podpisaniem deklaracji LGBT+. Sceptyk silnie przywiązany do idei sprawiedliwości społecznej i praw człowieka. Lewak z rozsądku i doświadczenia. Antropolog współczesności, były emigrant, pozarządowiec, aktywista. Przez lata związany z FISE (innowacje społeczne, partycypacja/demokracja obywatelska), a teraz z Akcją Demokracją.