„Największe polskie elektrownie wykorzystujące biomasę drzewną spalają równowartość kilku–kilkunastu hektarów lasu dziennie każda” – czytamy w najnowszym raporcie Pracowni na rzecz Wszystkich Istot. Zapotrzebowanie na drewno energetyczne rośnie w błyskawicznym tempie, a wraz z nim rośnie presja leśników na wykorzystanie zasobów naturalnych. To przepis na katastrofę.
Od momentu, gdy wstąpiliśmy do Unii Europejskiej, ilość drewna spalanego na cele energetyczne wzrosła aż 140 razy. Co to oznacza? Jeszcze większe trucie planety, a wszystko dlatego, że krajowe i międzynarodowe dokumenty zaliczają biomasę do odnawialnych źródeł energii.
Z dymem idzie nie tylko drewno odpadowe, ale także to, które pozyskiwane jest w wyniku wycinek. Mało tego, niektóre elektrownie importują surowiec z zagranicy, podwajając wartość emisji gazów cieplarnianych, bo produkują je w trakcie transportu i spalania.
Zarówno dostawcy energii, jak i Lasy Państwowe niechętnie jednak dzielą się statystykami na ten temat, jednak inne dostępne lub zdobyte dane, które przeanalizowali eksperci z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, jasno wskazują, że mamy do czynienia z ogromnym rozwojem brudnej bioenergetyki.
W raporcie Lasy do spalenia. Prawdziwa cena bioenergii – pierwszym tak kompleksowym opracowaniem tego typu w Polsce – Augustyn Mikos i Michał Kolbusz alarmują, że potrzebujemy pilnej zmiany przepisów, która umożliwi zatrzymanie dalszego niszczenia środowiska. To właśnie wadliwe prawo i towarzyszące mu zezwolenie na hojne subsydiowanie przetwarzania biomasy leśnej na ciepło i prąd stanowią główną przyczynę ekspansji tego sektora energetyki i wylesiania.
czytaj także
„Tylko i wyłącznie dzięki uznaniu biomasy za źródło odnawialne Polsce udało się osiągnąć cele UE w zakresie udziału energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych w produkcji energii. Niestety skutki tego stanu rzeczy dla przyrody i klimatu są fatalne” – zaznacza Augustyn Mikos i dodaje, że jeśli „biomasa będzie nadal uznawana za OZE, wycinanie drzew i spalanie ich na przemysłową skalę pogorszy tylko trwający kryzys klimatyczny, przyczyni się do zniszczenia lasów i zwiększy, już i tak dotkliwe w naszym kraju, zanieczyszczenie powietrza”.
Jeśli jednak ktoś mimo to próbuje wam wmówić, że drzewa to zielone paliwo, poniżej – za Pracownią na rzecz Wszystkich Istot – przedstawiamy pięć argumentów, które obalają tę tezę.
czytaj także
1. Spalanie drewna nie jest neutralne klimatycznie
„Spalanie biomasy leśnej w celu produkcji energii emituje więcej dwutlenku węgla na jednostkę energii niż spalanie paliw kopalnych. Odrastające drzewa z czasem pochłaniają wyemitowany węgiel, jednak trwa to długo – od kilkudziesięciu do nawet ponad stu lat. Biorąc pod uwagę konieczność przedsięwzięcia szybkich i zdecydowanych działań na rzecz redukcji antropogenicznych emisji gazów cieplarnianych, wykorzystanie biomasy leśnej do produkcji energii nie jest właściwym rozwiązaniem.
Istnieją sposoby produkcji i wykorzystania biomasy leśnej na cele energetyczne, które są neutralne klimatycznie lub nawet wykażą ujemną emisję netto w dłuższym horyzoncie czasowym, ale nie są one tożsame z dzisiaj promowanym zastępowaniem paliw kopalnych w sektorze energii przez surowiec drzewny pozyskiwany bezpośrednio z lasów”.
2. Bioenergetyka leśna niszczy cenne przyrodniczo obszary, w tym Naturę 2000
„Pozyskiwanie pierwotnej biomasy leśnej nie jest obojętne dla przyrody. Zaburza ono integralność ekosystemów leśnych, negatywnie wpływa na ich różnorodność biologiczną i przeważnie prowadzi do ich degradacji. Potęguje także presję, jaką wywiera na ekosystem lasu gospodarka leśna. Na potrzeby produkcji biomasy usuwa się z lasu również martwe drewno i odpady po pracach leśnych, które są ważnym elementem ekosystemów leśnych i niezbędnym czynnikiem zapewniającym ich wysoką bioróżnorodność.
Produkcja biomasy leśnej może prowadzić do przekształcenia lasów naturalnych w monokultury drzew przemysłowych (nierzadko roślin inwazyjnych), będące siedliskami uboższymi nawet od tradycyjnych lasów gospodarczych przeznaczonych do produkcji drewna. Również zalesianie nowych gruntów na cele produkcji biomasy może prowadzić do przekształcania cennych ekosystemów nieleśnych w jednorodne plantacje, tym samym niszcząc siedliska wielu gatunków”.
3. Za pieniądze na biomasę można ocieplić budynki i zainstalować wiatraki
„Motorem napędowym rozwoju sektora bioenergii są miliardy złotych z mechanizmów wsparcia dla OZE. W ciągu ostatnich 10 lat sektor bioenergii uzyskał w ich ramach 21 mld zł. Do 2030 roku kolejne 11 mld zł ma zostać zainwestowane w elektroenergetykę opartą na biomasie. Produkcja biomasy ma wzrosnąć o ponad połowę (56 proc.).
W latach 2011–2020 producenci energii elektrycznej z biomasy stałej uzyskali na mocy mechanizmów wsparcia OZE pomoc o łącznej wartości ponad 21 mld zł. W ostatnich 15 latach publiczne finansowanie (łącznie 2 mld zł) otrzymało 37 komunalnych elektrociepłowni zasilanych biomasą drzewną oraz 50 tys. gospodarstw domowych zamieniających źródła ciepła na kotły na biomasę”.
4. Gospodarka leśna uderza w sektor przetwórstwa drewna
„Od kilku lat przemysł przetwórstwa drewna alarmuje, że nie może kupić wystarczającej ilości drewna od Lasów Państwowych. Tymczasem największe polskie elektrownie wykorzystujące biomasę drzewną spalają równowartość kilku–kilkunastu hektarów lasu dziennie każda.
Prężnie rozwijający się sektor polskiej bioenergii będzie potrzebował zwiększonej ilości dostaw biomasy drzewnej. Przewidujemy, że wzrost zapotrzebowania na biomasę drzewną będzie skutkował wzmożoną presją leśnictwa na polskie lasy i może prowadzić do uszczuplania zasobów martwego drewna”.
5. Zapotrzebowanie na drewno napędza import
„Rosnące zapotrzebowanie na drewno energetyczne napędza import tego paliwa z zagranicy. W okresie 2010–2020 import wzrósł o 917 proc. i sięgnął 2,19 mln ton w 2020. Obecnie największym dostawcą drewna energetycznego stała się Białoruś – odpowiada za 79 proc. importu drewna energetycznego do Polski (rok 2020)”.