Malkontenci narzekający na stagnację w polityce mogą już przestać narzekać. Szukającym alternatywy czekanie się opłaciło.
Joanna Erbel wystartuje w wyborach na Prezydenta Warszawy jako kandydatka Zielonych 2004.
To, że Warszawa w ogóle ma Joannę Erbel, jest dowodem na to, że w tym mieście zdarzają się cuda. Z jej zdolnościami mogłaby przecież pisać doktorat na dowolnym zagranicznym uniwersytecie. Mogłaby brylować w kosmopolitycznych środowiskach związanych ze sztuką. Nietrudno mi też wyobrazić ją sobie jako wziętą ekspertkę międzynarodowej organizacji. Tymczasem Erbel woli być w Warszawie i blokować eksmisje, angażować się w ruch lokatorski, prowadzić konsultacje społeczne, bić się o nowe regulacje i przesiadywać na radach miasta.
To, że zdecydowała się kandydować, jest drugim cudem. Robiąc to, co robi, ma przecież zapewniony szacunek mieszkańców, aktywistów, urzędników i dziennikarzy. Niczym nie ryzykując, mogłaby cieszyć się z polityki małych kroków i celebrować tożsamość niezależnej działaczki. Rzuca jednak wyzwanie strukturom wielkich partii i starym wyjadaczom, dlatego że chce zmieniać więcej i szybciej.
Dziś polityce brakuje wszystkiego, co uosabia Joanna Erbel. Brakuje prawdziwego radykalizmu, zamiast którego króluje cyniczna brutalność. Nie ma miejsca na kompromis, który wyparty został przez konformizm. Zniknęła wrażliwości zastąpiona przez PR.
Być może dlatego, że Erbel ma za sobą tak bogate doświadczenia – badaczki społecznej, fotografki, kuratorki, aktywistki, ekspertki – opanowała trudną sztukę łączenia pryncypialności i współpracy, krytycznego myślenia i optymizmu, poszukiwania nowych rozwiązań i studiowania istniejących procedur urzędowych.
Joanna Erbel nie nosi w sobie kompleksów doganiania Zachodu i dlatego ma odwagę, żeby zamiast fantazją o europejskiej metropolii, kierować się troską o potrzeby stanowiące o prawdziwie cywilizowanym życiu wspólnotowym. Mówi o prawie do mieszkania, tanim transporcie publicznym i konieczności uwzględnienia w mieście interesów grup niepasujących do biurowo-marmurowej wizji stolicy – kupców, emerytów czy rodziców.
Kampania na pewno będzie ciężka, ale Erbel specjalizuje się w sprawach trudnych i wymagających. Pokonywanie przeszkód zawsze ją wzmacniało. Dlatego wierzę w zwycięstwo i życzę go Joannie, nam i Warszawie.