Gospodarka

Polska zieloną wyspą. Level: rynek pracownika

„W Polsce pracodawcy nie mogą znaleźć pracowników” – słyszeliście to pewnie nie raz. Tymczasem wy szukacie nowej pracy miesiącami? Próbujecie znaleźć nową, lepiej płatną, z lepszą atmosferą? Nie udaje się? Nic dziwnego – zewsząd słyszymy, że na rynku brakuje rąk do pracy, ale jakoś zawsze tak się składa, że akurat nie waszych. Bo rynek pracownika to mit.

Na dobry początek kilka wskaźników z rynku pracy. Pod koniec marca bezrobocie rejestrowane w Polsce wynosiło zaledwie 8,1 proc. To najlepszy wynik od 1991 roku, a nie ruszyły jeszcze na dobre prace sezonowe!

Jednak jak to mawiają –  prognozowanie jest trudne, zwłaszcza jeżeli dotyczy przyszłości. Przewidywanie jest zawsze obciążone ryzykiem pomyłki, jednak jeżeli obecne trendy się nie zmienią (a nie jest łatwo odwrócić trend na rynku pracy – bezrobocie fluktuuje w 9-10 letnich cyklach), to może się okazać, że jeszcze w tym roku bezrobocie spadnie nawet do okolic 7 proc.

Sukces? Popatrzmy dalej. W sektorze przedsiębiorstw (zatrudniających powyżej 9 osób) przeciętne wynagrodzenie w marcu wynosiło niemal 4600 zł brutto. To o 5,2 pkt. proc. więcej niż w marcu 2016 roku. Co więcej, według badania Work Service w najbliższym czasie podwyżki pracownikom zamierza dać aż 28,8 proc. pracodawców, co jest wielkim skokiem w porównaniu z edycją tego badania z 2013 roku, kiedy do dania podwyżek chętnych było zaledwie 3 proc. pracodawców.

A więc rynek pracownika jak się patrzy! Ale czy na pewno?

Świat pracy jest na kolanach

Rynek pracownika to mit

Mój dobry kolega zwykł mawiać, że Polska jest krajem, w którym najlepiej żyje się zielonym strzałkom. To prawda, że wiele wskaźników na rynku pracy zwyżkuje i jest to oczywiście pozytywna tendencja, z której należy się cieszyć. Jednak warto powstrzymać hurraoptymizm, który wywołują zielone strzałki. bo na rosnących wskaźnikach nie wszyscy korzystają w jednakowym stopniu. A ci, którzy korzystają, również mogą mieć wrażenie, że ich doświadczenie odbiega od świata przedstawianego w mediach.

Faktem pozostaje, że większość pracowników zawsze będzie na gorszej pozycji negocjacyjnej względem pracodawcy, i dla tej większości rynek na zawsze pozostanie rynkiem pracodawcy. Żeby lepiej to zrozumieć, zinterpretujmy teraz inaczej te same wskaźniki, o których mówiliśmy wyżej.

I tak na przykład z tego samego badania Work Service wynika, że ponad 70 proc. pracodawców nie ma zamiaru w najbliższym czasie dać podwyżek swoim pracownikom. Nie jest może to 97 proc., jak w 2013 roku, ale to wciąż naprawdę sporo. W ten sposób wielu pracowników może się wkrótce mocno rozczarować, ponieważ badania pokazują też, że aż 53,3 proc. z nich spodziewa się, że w najbliższym czasie dostanie podwyżkę.

Rzeczywiście – bezrobocie spadło znacząco, jednak średni czas poszukiwania pracy w Polsce wciąż wynosi prawie 11 miesięcy. Do tego w 2015 roku 13 proc. Polaków, czyli ponad 1,36 mln ludzi, pracowało za minimalną krajową. Nie mamy danych z roku 2016, jednak odsetek 13 proc. jest niezwykle stabilny – utrzymuje się on na takim samym poziomie od 2013 roku.

Przyjrzyjmy się teraz płacom. Część spośród osób, które mają w umowach wpisaną minimalną krajową, zarabia w rzeczywistości więcej: a to w postaci premii, a to po prostu pod stołem. Nie wiemy niestety, jaka jest skala tego zjawiska. Wiemy natomiast, że setki tysięcy (a być może ponad milion) osób pracuje na umowach cywilnoprawnych, które do stycznia 2017 roku nie były objęte żadną regulacją dotyczącą płacy. Wiadomo, że osoby pracujące na śmieciówkach w ponad 80 proc. zostały do tego przymuszone. Właśnie to jest odsetek umów cywilnoprawnych, które z czystym sumieniem można nazwać zatrudnieniem śmieciowym. To też pokazuje skalę nadużyć i przewagę pracodawców nad pracownikami.

Przepracowani? Wypaleni? To przestańcie się samowyzyskiwać

A nowa minimalna płaca godzinowa? Krok w dobrym kierunku, ale część pracodawców omija przepisy o 13-złotowej minimalnej godzinówce, umieszczając w umowach klauzule o „wynajmie” stroju roboczego, czy – jak w przypadku sprzątaczek – odkurzacza. Od pensji na papierze jest więc odejmowane kilkaset złotych. Pracodawców w ten sposób obchodzących przepisy można z kolej z czystym sumieniem nazwać pracodawcami śmieciowymi.

Wciąż nie mamy świeżych, wiarygodnych danych na temat mediany zarobków w Polsce. Mediana zarobków to kwota, poniżej której połowa pracujących zarabia mniej i powyżej której połowa zarabia więcej. W 2014 roku wynosiła ona 3290 zł brutto, co daje około 2300 na rękę. Połowa Polaków zarabiała poniżej tej kwoty. A za te pieniądze musieli się utrzymać, kupić dzieciom książki do szkoły i ubrania. Od 2014 roku mediana z pewnością podskoczyła, zapewne o kilkaset złotych na rękę (dane z 2016 roku GUS opublikuje zapewne pod koniec tego roku), ale wciąż wydaje się to jednak kwota naprawdę niewielka w zestawieniu z rosnącymi kosztami życia w Polsce.

Zlikwidujmy pracę, nadchodzą roboty

Wybór tylko dla wybranych

Rynkiem pracownika można nazwać sytuację równowagi negocjacyjnej między pracownikiem i pracodawcą. Innymi słowy, rynek pracownika jest wtedy, kiedy potencjalny pracownik mówi do pracodawcy: „mam w tej chwili dziesięć innych ofert na twoje miejsce”, a zatem wypowiada zdanie, które w dzisiejszych warunkach rynkowych z reguły można usłyszeć od pracodawcy.

Niestety, większość z nas nie ma i nigdy nie będzie mieć komfortu przebierania w ofertach pracy, a przynajmniej nie na warunkach, które by nam odpowiadały. Kiedy znów usłyszycie w telewizji, że polscy pracodawcy nie mogą znaleźć rąk do pracy, to pamiętajcie, że chodzi o garstkę wyszkolonych i wyspecjalizowanych pracowników. To właśnie rynek specjalistów jest w Polsce rynkiem pracownika – bardzo trudno oszacować jakich rozmiarów on jest, ale na podstawie GUS można ryzykować przedział między 10 a 20 proc. siły roboczej.

„Rynek pracownika” to pewien konstrukt, który raczej wskazuje na pewne tendencje na rynku pracy niż określa cały rynek. Pomimo tego, że dziennikarze bardzo chętnie nim szermują, sami w ogromnej większości pozostają w otchłani rynku pracodawcy, co w tym zawodzie oznacza nie tylko niewielkie pieniądze, ale również bardzo niestabilne zatrudnienie. Prawda jest taka, że większość z nas prawdziwego rynku pracownika nigdy nie doświadczyła i nie doświadczy.

 

**

Czy rynek pracy wymaga „rewolucji parasolek”?

Gościnią „Sterniczek w Krytyce Politycznej” jest Anna Karaszewska – socjolożka, działaczka Kongresu Kobiet.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Kamil Fejfer
Kamil Fejfer
Publicysta ekonomiczny
Publicysta zajmujący się rynkiem pracy i tematyką ekonomiczną. Autor książek: „O kobiecie pracującej. Dlaczego mniej zarabia chociaż więcej pracuje” oraz „Zawód”.
Zamknij