Podatek katastralny, mieszkania komunalne i górnictwo jako symbol potencjału Śląska – czyli przeboje kampanii, o której będziemy chcieli jak najszybciej zapomnieć.
W 2023 roku wydawało się, że gorszej kampanii wyborczej już nie uświadczymy, niestety polscy politycy gromko zakrzyknęli „potrzymaj mi piwo”. Jeden z nich nawet dosłownie. Trudno powiedzieć, co bardziej zniechęcało do pójścia na wybory w tegorocznej wymianie brudów i haków – sama ich treść i poznawane strzępki prawdy o kandydatach czy sposób ich ujawniania i „omawiania”.
Może i dobrze, że politycy nie skupili się na merytorycznej debacie, ponieważ gdy wchodzili na to grząskie pole, zapadali się w nim po pas. Poniżej subiektywny ranking siedmiu największych głupotek ekonomicznych wypowiedzianych w kampanii, którą będziemy chcieli jak najszybciej zapomnieć.
- Biejat: Składka zdrowotna to system, który nie działa
„Składka zdrowotna to jest system, który ewidentnie nie działa, bo generuje tylko kolejne zachęty, jak ze strony pana Szymona Hołowni, żeby tworzyć w niej kolejne wyłomy w systemie finansowania ochrony zdrowia” – stwierdziła Magdalena Biejat podczas niemal czterogodzinnej debaty TVP, Polsatu i TVN.
Można było się spodziewać, że wielu kandydatów będzie podważać sensowność płacenia składek na NFZ, tym bardziej że prezydent Duda niedawno zawetował jej obniżenie dla przedsiębiorców. Ale że zrobi to Magdalena Biejat, która osobiście apelowała w Pałacu Prezydenckim o weto w tej sprawie, to jednak potężne zaskoczenie. Nawet mając na uwadze, że Lewica zasadniczo postuluje budżetowe finansowanie zdrowia.
czytaj także
Zarówno budżetowe, jak i składkowe finansowanie publicznej opieki medycznej mają wady i zalety, jednak stwierdzenie, że obecny system składkowy „ewidentnie nie działa” jest kompletnym nadużyciem. Gdyby takie same pieniądze przekazywano wprost z budżetu, to system ochrony zdrowia byłby niewydolny dokładnie tak samo jak obecnie.
Równie dobrze można powiedzieć, że budżetowy system finansowania pomocy medycznej generuje zachęty do unikania podatków. Co więcej, taki sposób generuje również pokusy ograniczania nakładów na zdrowie wśród polityków, którzy będą mieli znacznie większą swobodę przy określaniu poziomu wydatków.
Dzięki systemowi składkowemu nakłady te rosną wraz z rosnącymi dochodami ludności (o ile jakieś grupy nie unikają partycypacji). Jeśli Lewica chce tak rewolucyjnej zmiany, to niech najpierw pokaże projekt i zdobędzie dla niego poparcie, a dopiero potem podważa sensowność składki na NFZ. Bez tego słowa Biejat są tylko „kolejną zachętą, żeby tworzyć kolejne wyłomy”.
- Trzaskowski: Warszawa oddała 14 tysięcy nowych mieszkań komunalnych
„Nam się udało 14 tysięcy mieszkań nowych wprowadzić na rynek, komunalnych, wybudowaliśmy dwa tysiące” – stwierdził Rafał Trzaskowski podczas debaty „Super Expressu”. Prezydent stolicy niestety radykalnie przesadził – albo precyzyjniej rzecz biorąc, dopuścił się daleko posuniętej manipulacji. Abstrahując już od tego, że „wprowadzanie na rynek nowych mieszkań komunalnych” jest oksymoronem, gdyż sektor mieszkań komunalnych z definicji nie jest skomercjalizowany. Mieszkalnictwo gminne to usługa publiczna.
czytaj także
Jak wykazał serwis Demagog, w latach 2018–2025 miasto oddało do użytku dokładnie 447 lokali komunalnych i ponad tysiąc TBS-ów. Dodatkowo wyremontowało 12,5 tys. pustostanów, przy czym 12,2 tys. znajdowało się w zamieszkanych już budynkach. Miasto przeprowadziło więc remont zaniedbanych przez siebie lokali, a nie wprowadziło na rynek nowe.
Można byłoby od biedy zgodzić się z Trzaskowskim, gdyby w czasie jego prezydentury zasób komunalny Warszawy faktycznie zwiększył się o te 14 tys. Tylko że jest zupełnie inaczej – w latach 2018–2025 liczba mieszkań komunalnych w stolicy spadła o niespełna tysiąc. Wynosi obecnie 80,5 tys. Warszawa szybciej prywatyzuje więc swój zasób lokali, niż buduje nowe.
- Bartoszewicz: Górnictwo stanowi potencjał rozwojowy Śląska
„Kultura i dziedzictwo Śląska to górnictwo. Kultura i tradycja tego regionu budują jego potencjał rozwojowy” – stwierdził Artur Bartoszewicz, pytając Nawrockiego o poziom wydobycia w kilku zamkniętych już kopalniach.
Bartoszewicz najprawdopodobniej niezbyt często zagląda na Śląsk. Niewątpliwie górnictwo jest bardzo ważnym elementem jego tożsamości i tradycji, ale o potencjale rozwojowym regionu stanowią już zupełnie inne branże. Całe górnictwo w Polsce zatrudnia ok. 75 tys. osób, czyli prawie trzykrotnie mniej niż branża motoryzacyjna. Tylko jedna fabryka Stellantisa w Tychach zatrudnia ok. 2,5 tys. Poza tym w Tychach znajdziemy fabrykę Nexteer (układy kierownicze), fabrykę silników General Motors (do niedawna Isuzu), siedzibę i główny zakład producenta ceramiki użytkowej Mera, należące do Boryszewa tłocznie blach samochodowych grupy Maflow czy wreszcie mniej intratną „spożywkę” – ogromny tyski browar i siedzibę Sertopu wraz z fabryką. A to tylko jeden z subregionów aglomeracji górnośląsko-zagłębiowskiej.
czytaj także
Przedsiębiorstwa działające w Katowickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej stworzyły łącznie ok. 100 tys. miejsc pracy. Poza tym w regionie szybko rozwija się sektor IT. Twierdzenie, że górnictwo stanowi potencjał rozwojowy Śląska, jest zwyczajnie nieuczciwe wobec tego regionu i szkodliwe, gdyż zablokowałoby jego faktyczny rozwój.
- Nawrocki: Podatek katastralny uderzy w zwykłych Polaków
Podczas debaty „Super Expressu” Karol Nawrocki, zapytany przez Magdalenę Biejat o podatek katastralny zadeklarował, że ochroni przed jego wprowadzeniem „zwykłych Polek i Polaków, którzy tak jak on mają jedno mieszkanie”. Przy tej okazji dowiedzieliśmy się, że Nawrocki ma więcej niż jedno, a to nadwyżkowe przejął w wyjątkowo kontrowersyjny sposób.
Zostań w domu, nie idź na wybory, czyli krótki instruktaż, jak was zniechęcić do głosowania
czytaj także
W omawianym kontekście perypetie mieszkaniowe Nawrockiego są jednak drugorzędne, gdyż fałszywa była przede wszystkim jego teza. Podatek katastralny nie uderzyłby w zwykłych Polaków mających jedno mieszkanie, gdyż omawiane koncepcje dotyczyłyby właścicieli trzech lokali lub więcej. Według ministry Pełczyńskiej-Nałęcz, więcej niż dwa mieszkania ma ledwie 0,8 proc. Polek i Polaków.
Podatek katastralny miałby więc chronić zwykłych obywateli Polski, którzy chcieliby nabyć swoje pierwsze mieszkanie, gdyż zniechęcałby zamożniejszą część społeczeństwa od inwestowania w nieruchomości mieszkalne.
- Mentzen: Nie potrzeba dyplomu, żeby składać ręce
Podczas dosyć ryzykownej dyskusji z Krzysztofem Stanowskim w Kanale Zero Sławomir Mentzen ujawnił nie tylko swoje poglądy na temat aborcji w wyniku gwałtu, ale też plany reformy systemu ochrony zdrowia. „Ludzie potrafią składać ręce, nie muszą mieć do tego dyplomu lekarskiego” – stwierdził Mentzen zapytany o wcześniejsze słowa na temat leczenia się u szeptuchy.
Prawica często wyśmiewa poparcie dla przyjmowania uchodźców, nazywając ich ironicznie „lekarzami” (ironicznie nawiązując do narracji zwolenników otwartych granic). Tymczasem według koncepcji Mentzena każdy uchodźca jest de facto lekarzem – przecież do tego nie potrzeba dyplomu. W ten sposób Mentzen niechcący sam powołał się na argument-chochoł, z którym walczy jego opcja ideowo-polityczna.
Mentzen jest też zwolennikiem likwidacji NFZ, by w jego miejsce powstało wiele konkurujących ze sobą funduszy zdrowotnych. Zapewne w tych przeznaczonych dla najmniej zarabiających można byłoby się „naciąć” na chirurgów ortopedycznych po krótkim przeszkoleniu w lokalnym pośredniaku – prywatnym, rzecz jasna.
- Woch: Zlikwidować L4, bo płacą za nie pracodawcy
„Zasiłek chorobowy, który miał być zlikwidowany przez koalicję 13 grudnia, nic z tego nie ma, 15 miliardów przedsiębiorcy płacą za zasiłki” – stwierdził kandydat przedsiębiorców na prezydenta Marek Woch, dla zmyłki reprezentujący samorządowców.
Jest faktem, że pracodawcy pokrywają część wydatków na zasiłki z tytułu absencji chorobowych. W 2023 roku Fundusz Ubezpieczeń Społecznych wydał na ten cel 16 mld zł, a przedsiębiorstwa 11 mld zł. Mowa jednak nie o drobnych przedsiębiorcach, jak przekonywał Woch, lecz o firmach zatrudniających powyżej 20 pracowników i tylko do 33 dni absencji danego ubezpieczonego w roku (po tym okresie świadczenie finansowane jest przez FUS). W firmach zatrudniających 20 osób lub mniej zasiłki wypłacane są przez FUS.
czytaj także
Przypomnijmy, że pracownicy opłacają składki chorobowe, dzięki którym przysługuje im tak zwane L4. Gdyby zasiłek chorobowy im nie przysługiwał, chodziliby do pracy chorzy, co mogłoby narazić przedsiębiorstwa na znacznie większe koszty.
Pracodawcy często zgłaszają potrzebę ściślejszych kontroli nad chorymi. Niestety, w zeszłym roku w ZUS na 800 etatów lekarzy orzeczników aż 335 było nieobsadzonych. Gdyby przedsiębiorcy w Polsce nie mieli tylu przywilejów podatkowych i składkowych, domena publiczna działałaby sprawniej i nie byłoby tylu wakatów.
- Jakubiak: Węgla starczy nam na 900 lat
Marek Jakubiak znany jest z rubasznych żartów, megalomanii i przesadnych ambicji, więc nic dziwnego, że przebił prezydenta Andrzeja Dudę ponad czterokrotnie – wszak Duda zapewniał, że węgla starczy nam „tylko” na dwieście lat. Niestety sprawa jest mniej kolorowa.
czytaj także
„Przy obecnym stanie zasobów geologicznych, wydobycia i zapotrzebowania na obecnym poziomie, węgiel kamienny wystarczyłby na ponad 1000 lat. Jednak wystarczalność zasobów operatywnych (możliwych do wydobycia) węgla kamiennego w Polsce jest dużo niższa i wynosi 40–50 lat w zależności od wysokości strat przy eksploatacji, a przy wykorzystaniu zasobów niezagospodarowanych – na około 100 lat” – czytamy w raporcie Państwowego Instytutu Geologicznego.
Poza tym jako z urodzenia tyszanin z przerażeniem przyjąłbym prezydenta, którego główną deklaracją jest obietnica mordowania się z dymiącym węglem jeszcze przez dziewięć wieków. Całe szczęście, że bym tego nie dożył. Jakubiak mógłby, facet ambicje ma spore.