Kinga Dunin

To ostatni taki występ Ewy Kopacz

Z pewnością pracuje już nad nią sztab PR-owców, żeby dostosować jej ekspresję do normy ogólnoludzkiej, czyli męskiej.

Nie da się ukryć, niezły hejt ma Ewa Kopacz, która wczoraj stała się premierem. I z pewnością nie popełni tego szaleństwa, żeby zostać premierką, co mnie nie dziwi. Nie zamierzam jednak dołączać się to tego kopania Kopacz. Po prostu zmieńmy nieco perspektywę.

Wyobraźmy sobie… Oto nowo desygnowany na premiera polityk po raz pierwszy spotyka się z dziennikarzami. Jest wyraźnie zdenerwowany, jego kandydatura była raczej nieoczywista. Tak się składa, że jest mężczyzną, a mężczyzn na wyższych stanowiskach jest zdecydowanie mniej. Nie są, broń boże, dyskryminowani, ale jakoś tak się składa. Nerwowo ściska za ręce przywódczynie dwóch zwalczających się frakcji partyjnych, które będzie próbował pogodzić w swoim rządzie. Próbuje złączyć ich dłonie, ale ten gest wypada dość karykaturalnie.

Pada niewygodne pytanie o politykę zagraniczną. Czemu niewygodne? Bo ścierają się tu względy geopolityczne i interesu narodowego z deklaracjami wartości. A przede wszystkim jest tu wiele kwestii, o których głośno się nie mówi. Np. wysyłanie czy też niewysyłanie broni do ościennego państwa. Próbuje powiedzieć coś, co nie zabrzmi jak wyuczona formułka. Dajmy na to tak:

Jestem mężczyzną. Dla mężczyzn nie ma nic ważniejszego niż piłka nożna. Kiedy mamy trudnego przeciwnika, należy przede wszystkim pilnować własnej bramki. Co innego gdybyśmy grali w jednej drużynie z innymi, silniejszymi państwami. No i najbardziej interesują mnie mecze rozgrywane blisko, a nie gdzieś na końcu świata.

Ale byśmy się z niego uśmiały, prawda?

A z Ewy Kopacz nie chce mi się śmiać. Polityczne szachy, roszady w PO niezbyt mnie ekscytują, nie wierzę, żeby miało to jakieś szczególne znaczenie dla polityki tego rządu. Ani dla naszej polityki międzynarodowej. Nie jest też moim wielkim zmartwieniem, w jakim stanie ten rząd dotrwa do wyborów. I tak nie będę głosowała na PO.

Nie chce mi się też pisać o różnicach genderowych – w języku, metaforach, samookreśleniach. W sposobie okazywania emocji, a może nawet w sposobie ich przeżywania.

Jestem prawie pewna, że to ostatni taki występ Ewy Kopacz. Z pewnością pracuje już nad nią sztab PR-owców, żeby dostosować jej ekspresję do normy ogólnoludzkiej, czyli męskiej. Po tej wpadce już zawsze będzie pilnowała retoryki, bo nieważne co, ważne, jak się mówi.

Za to, co zrobi lub czego nie zrobi (to bardziej prawdopodobne), będę ją oceniać bez taryfy ulgowej i bez względu na płeć. Ale byłoby fajnie, gdyby robiła to nadal w ten emocjonalny, podrzędny sposób zwany kobiecym. Oczywiście to by ją zabiło – ale to też nie jest w końcu mój problem. W takich sytuacjach będę jej jednak broniła.

Ale jako postscriptum dodam małą poprawkę do mojego poprzedniego tekstu, którego była bohaterką. Na wizytę u lekarza pierwszego kontaktu w mojej przychodni nie czeka się dwa tygodnie, tylko sześć. I to akurat i jej, i Arłukowiczowi będę pamiętała. Dla jednych ważny jest Smoleńsk, a dla innych służba zdrowia.

Czytaj także:

Ewelina Latosek, Rząd ocalenia partyjnego

Cezary Michalski, Substancja i Ewa Kopacz

Marek Balicki: Kopacz nie wywoła rewolucji, Arłukowicz powinien odejść

Kinga Dunin, Cieszę się z Kopacz

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Kinga Dunin
Kinga Dunin
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka
Socjolożka, publicystka, pisarka, krytyczka literacka. Od 1977 roku współpracowniczka KOR oraz Niezależnej Oficyny Wydawniczej. Po roku 1989 współpracowała z ruchem feministycznym. Współzałożycielka partii Zielonych. Autorka licznych publikacji (m.in. „Tao gospodyni domowej”, „Karoca z dyni” – finalistka Nagrody Literackiej Nike w 2001) i opracowań naukowych (m.in. współautorka i współredaktorka pracy socjologicznej "Cudze problemy. O ważności tego, co nieważne”). Autorka książek "Czytając Polskę. Literatura polska po roku 1989 wobec dylematów nowoczesności", "Zadyma", "Kochaj i rób".
Zamknij