Ars poetica
To nie jest poezja, która nie ocenia
narodów ani ludzi.
To jest poezja, która mówi,
kto jest chujem, był chujem
i chujem zdechnie.
A to jest naród,
który nie pomagał Żydom.
I nawet nie ma odwagi się do tego przyznać.
Obalić patriarchat,
zatrzymać globalne ocieplenie,
zakończyć erę przemysłowego chowu zwierząt.
Całe moje zadanie.
A Świetlicki natychmiast pyta,
a co ze mną, kochany?
A nic, dziadku, idź sobie dalej
na wieczność wkurwiać ludzi.
czytaj także
Wiersz trzeba pisać tak
dla Sary
Wiersze trzeba pisać tak,
żeby bolało.
Politykę robić tak,
żeby bolało trochę mniej.
Gwałcić trzeba tak,
żeby nie było świadków.
Kobiety traktować tak,
żeby nikt im nie wierzył.
Chodź tutaj maleńka,
Opowiem ci bajkę,
o tym jak miałaś za krótką sukienkę,
za dużo wypiłaś
i sama tego chciałaś.
Tylko powiedz mi proszę,
skoro teraz tak bardzo chcesz mu zniszczyć karierę,
to czemu wtedy bardziej się nie opierałaś?
Co jeszcze trzeba i czemu?
Czy palić za sobą mosty?
Tak, ale razem z całymi miastami.
Podpalić cały świat i patrzeć jak płonie.
Nocami zgrzytam zębami
Nocami zgrzytam zębami
z gniewu.
A być może nawet z wściekłości.
(Choć moja dziewczyna mówi, że to od narkotyków.)
I choć robiłem już rano mindfulness,
to znowu jestem wkurwiony.
Zresztą nie tylko ja,
ale również większość moich rówieśników.
Czasami się więc zastanawiam,
co z tym zrobić
i wtedy czytam:
„gdy przyczyną szczękościsku jest bruksizm,
zaleca się takiej osobie
zmianę trybu życia na mniej stresujący”
i jeszcze bardziej się wkurwiam.
Mniej stresujący tryb życia?
Chętnie prowadziłbym mniej stresujący tryb życia,
ale czy nie musiałbym przestać być trybikiem w maszynie.
I co na to Polska? Albo kapitalizm?
Wkurwiam się, bo widzę, to co widzę.
Jak zmienię tryb życia, to przestanie się dziać?
Lekarze mówią, że to ze stresu
i radzą prowadzić mniej stresujący tryb życia.
Oczywiście wiem, że to ze stresu
i bardzo chciałbym prowadzić mniej stresujący tryb życia,
ale niestety stresuje mnie obecny system społeczno-gospodarczy.
I choć wiem, jak go zmienić,
to jednak nie jest to takie proste,
bo moich pomysłów nie podziela większość obywateli.
Wygląda na to, że prędzej zjem zęby na próbach,
niż ich przekonam.
Na szczęście w naszym systemie społeczno-gospodarczym
mogę liczyć na refundację sztucznej szczęki,
żeby móc dalej nocami
zgrzytać zębami
z gniewu.
czytaj także
Los na loterii
Przez chwilę czułem się jakbym wygrał los na loterii.
Tylko nikt mi nie powiedział, że odbierając nagrodę
zgadzam się na dożywotnią bezpłatną pracę na rzecz
Totalizatora Sportowego.
Który niestety ma już pod swoją kuratelą
tylu darmowych robotników, że nie wie,
co z nimi robić, więc oddelegowano mnie
do pracy w ubojni drobiu.
Ech, użalam się nad sobą jakbym naprawdę musiał
całymi dniami porcjować martwe mięso.
Tak łatwo tworzyć metafory,
tak trudno przyjąć to, co jest.
Tak trudno zrozumieć, co właściwie jest
z nami nie tak i co jest
między nami,
że ciągle nam się chce,
żeby było inaczej.
Jutro będzie lepiej,
albo i nie.
Ale przecież jest dobrze jak jest.
W końcu wygrałem los na loterii,
choć nawet go nie kupowałem,
ani się nie spodziewałem,
że czeka mnie jakaś wygrana.
Kiedy zetniemy ostatnie drzewo
Gdy byłem młody,
myślałem, że wystarczy być dobrym.
Byłem grzecznym dzieckiem
i dużo się modliłem do Boga,
żeby w końcu stracić dziewictwo.
Bóg mnie wysłuchał.
Zesłał mi buddystkę.
Stosunek nie trwał dłużej niż pięć sekund.
Wtedy zrozumiałem, że oprócz bycia dobrym,
liczy się też technika.
To dlatego Bóg zesłał nam czołgi,
buldożery, harwestery, trawelery,
hummery, dopalacze i prezerwatywy.
Zrozumiałem, że dopiero gdy uda się zniszczyć
wszystkich wrogów życia,
ludzkość się odrodzi niczym gin z toniku.
Zrozumiałem, że uwielbiam zapach napalmu o poranku.
Zrozumiałem, że na coś ciągle czekam.
Gdy ostatniego ptaka na niebie utrąci ostatni śrut myśliwego.
Gdy cała ziemię pokryje smog niczym czarna wata cukrowa.
Gdy poziom wody wzrośnie na tyle,
żebym mógł z mojego balkonu skakać na główkę do morza.
Gdy ostatnio człowiek napisze ostatnie „xD”.
Dopiero wtedy Pan Jezus będzie zadowolony,
a ja będę szczęśliwy.
czytaj także
After the last tree is felled, Christ will come back
Hej ludzie,
bardzo was lubię,
ale pomyślałem,
że byłoby lepiej,
gdybyście nie istnieli.
Pan Jezus 2.
Po co jest cierpienie?
po co jest cierpienie?
nie wiem
myślę sobie że nigdy
nie byłem taki szczęśliwy
a jednocześnie tak świadom ogromu cierpienia
któremu nie potrafię zaradzić
powiesz mi że to obciach?
powiem ci że to fakt
na bestgore.com
oglądam jak panowie
obcinają głowy
innym panom
lub wysadzają innych panów
w powietrze
a po niebie fruwają ich flaki
i myślę sobie:
dobrze że nie moje
hehe
Obama – wspaniały człowiek
naprawdę chciałbym wiedzieć
jak znajduje w sobie siłę
żeby naciskać guzik
„bombarduj kolejny szpital w Aleppo”
i dalej się uśmiechać
wielka władza to wielka odpowiedzialność
nigdy nie byłem taki szczęśliwy
że nie moja
***
Wiersze Kiedy zetniemy ostatnie drzewo i After the last tree is felled, Christ will come back napisano na festiwal Polikultura. Wiersze te są inspirowane pracą Gregora Różańskiego Second coming ecology. Wiersz Po co jest cierpienie? pochodzi z najnowszego tomiku Jasia kapeli Modlitwa dla opornych. Wierszy będzie można posłuchać na festiwali Miasto Poezji w w Lublinie, którego Jaś Kapela jest gościem. W sobotę 26 maja o godz. 20.00 zapraszamy na spotkanie do Domu Słów w Lublinie. Poezja na żywo: swoje wiersze czytają goście Miasta Poezji: Konrad Góra, Jaś Kapela, Rafał Rutkowski, Ilona Witkowska, Andrzej Sosnowski.