Czy Janowi Pawłowi II Jurek Owsiak również zaleciłby spróbowanie seksu, żeby mu się rozluźniły nogi, poczuł wiatr we włosach i w głowie mu się poukładało?
Jak wiadomo od lat na Przystanku Woodstock promuje się wartości satanistyczne, dochodzi do szczucia na Kościół oraz innych czynów antypolskich i nie pomaga skromna obecność zakonnic i księży z Przystanku Jezus, którzy pomimo najlepszych chęci nie są w stanie wiele poradzić na rozpasanie współczesnej młodzieży, która najchętniej tylko tarzałaby się w błocie, brała narkotyki oraz udział w orgiach. Trudno mi się temu dziwić, bo są to również moje ulubione rozrywki, ale rozumiem, że niektórym może się to nie podobać. Rozrywek tych nie pochwala choćby katolicka posłanka Prawa i Sprawiedliwości Krystyna Pawłowicz.
No i nic dziwnego, że nie pochwala, w końcu jest katoliczką, zgodnie z którą to doktryną seks powinien odbywać się wyłącznie w małżeństwie i służyć ma reprodukcji, z narkotyków zażywać wolno tylko wino i ciało boże, a błoto powinno służyć wyłącznie jako budulec nowych kościołów, a nie narzędzie bezprzedmiotowej rozrywki. Najwyraźniej Jurek Owsiak, pomimo wielu lat życia w katolickiej Polsce, wciąż nie ogarnia tych podstaw doktryny i w trakcie przerwy pomiędzy spotkaniami w woodstockowej Akademii Sztuk Przepięknych zalecił katoliczce Pawłowicz, by „spróbowała seksu”. Jak przekonywał, wówczas posłance „rozluźnią się nogi, plecy”, poczuje „wiatr we włosach”, a przez to „w głowie może też się poukładać”.
Owsiak okazał się w tej sytuacji chamem, bo w gruncie rzeczy jego wypowiedź można sprowadzić do znanego porzekadła, że „baba bez bolca dostaje pierdolca”, ale również chamem nieinteligentnym, bo przecież powinien wiedzieć, że Pawłowicz nie może seksu spróbować, nie grzesząc jednocześnie przeciwko podstawom swojej wiary. Czyżby Owsiak chciał, żeby Krystyna Pawłowicz znalazła się w piekle? Co prawda w ramach przeprosin szef WOŚP zaoferował się, że sam może posłankę przytulić, ale mam nadzieję, że zdaję sobie sprawę, że wcześniej musiałby się z nią ożenić. No i co na to jego aktualna żona? Zresztą nawet, jeśli uznamy, że Owsiak miał dobre intencje i w gruncie rzeczy jego tekst był rodzajem podrywu, to widzimy tu kolejne braki w podstawowej wiedzy o świecie. Jeśli chcesz kogoś poderwać, nie zaczynaj od obrażania go. Serio.
Owsiak okazał się w tej sytuacji chamem.
W wypowiedzi Owsiaka widzimy również efekty braku edukacji seksualnej w Polsce. Oczywiście to nie jego wina, że nie uczono go w szkole o aseksualności, ale jednak o celibacie coś tam słyszeć powinien. Oczywiście seks jest naturalną potrzebą większości ludzi, ale jednak są też ludzie, którzy go nie potrzebują albo tacy, którzy świadomie z niego rezygnują, żeby poświęcić się wyższym celom.
Czy Janowi Pawłowi II Jurek Owsiak również zaleciłby spróbowanie seksu, żeby mu się rozluźniły nogi, poczuł wiatr we włosach i w głowie mu się poukładało? Prawdę mówiąc, do tego wszystkiego wystarczy zwykła jazda na nartach, jeden z ulubionych sportów Ojca Świętego. Co nie zmienia faktu, że ani jazda na nartach, ani seks, nie sprawiają, że ludzie stają automatycznie lepsi, czy bardziej otwarci. Hitler seksu próbował i Stalin też. I co? Jakoś im się w głowach nie poukładało. Karolowi Wojtyle też jakoś nie pomogły lata jazdy na nartach. Pomimo rozluźnionych nóg i przewietrzonej głowy wciąż uważał, że lepiej, żeby chrześcijanie umierali w Afryce niż, żeby używali prezerwatyw. Niektórym nic nie pomoże zmienić opinii, a Krystyna Pawłowicz jest prawdopodobnie jedną z tych osób, które zrezygnowały z seksu i kariery prawniczej, aby całkowicie poświęcić się pracy na rzecz lepszej Polski. Widzimy to w jej zaangażowaniu w mediach społecznościowych i tradycyjnych. Mało jest innych osób podobnie pełnych pasji na rzecz odnowy kultury i społeczeństwa. Oczywiście może nam się nie podobać styl, w jakim tę odnowę promuje, ani jej kierunek, ale nie możemy jej zmuszać do działalności sprzecznej z jej najgłębszymi przekonaniami. Sugerowanie, że Pawłowicz powinna spróbować seksu, jest nie tylko seksistowskie (jakoś facetom takich rad nie dajemy), ale zwyczajnie chamskie i głupie.
czytaj także
Najwyraźniej dobrze rozumie to Ewa Stankiewicz, dyrektorka artystyczna prorządowej stacji TV Republika i częsta gościni w rządowych mediach, więc postanowiła wziąć w obronę posłankę swojej ulubionej partii i napisała na twitterze: „Odpowiem na poziomie takim, żeby zrozumiał: Owsiak seks z glutem ropy byłby przyjemniejszy niż dotykanie takiego obleśnego karła jak ty.” Najwyraźniej dziennikarka, podobnie jak ja, rozumie też, że ze strony Owsiaka był to nie tylko seksistowski żart, ale równocześnie smolenie cholewek i nieudolna próba podrywu.
Piękny jest stan debaty w Polsce w 2017, że tak sobie dyskutują ulubieniec totalnej opozycji i ulubienica dobrej zmiany.
Najwyraźniej tych końskich zalotów nie rozumie jednak posłanka Pawłowicz, bo konsultuje się z prawnikiem i grozi Owsiakiem wytoczeniem procesu. Jak profesorka prawa powinna chyba jednak wiedzieć, że uprawianie seksu, ani nawet namawianie do uprawiania seksu, nie jest w Polsce nielegalne. No chyba, że w przypadku nieletnich. Choć kobiet o wiek nie wypada pytać, to podejrzewam, że Krystyna Pawłowicz ukończyła już szesnaście lat, bo w innym przypadku nie mogłaby zasiadać w poselskiej ławie. Ostatecznie to jednak ona jest profesorem prawa, a nie ja, więc być może znajdzie na Owsiaka odpowiedni paragraf albo szybko przepchnie przez sejm jakiś poselski projekt, zakazujący namawiania do seksu nie tylko nastolatek, ale również kobiet w dojrzałym wieku.
Tymczasem pozostaje nam się cieszyć, że są sprawy, w których zgodzić się potrafią Anna Dryjańska z Rafałem Ziemkiewiczem. Kobieta bez bolca nie dostaje pierdolca. Pierdolca można dostać z bolcem i bez bolca. Pozwólmy ludziom nie uprawiać seksu, bo i tak już jest za dużo ludzi i trudno nam się porozumieć. Możemy gdybyśmy uprawiali mniej seksu byłoby na świecie mniej ludzi i wszystko byłoby łatwiejsze.