Cały ten niepoważny anturaż nie powinien nas zwieść. Cele Amerykanów są jasne – wyszarpać jak najwięcej, nawet jeśli będzie to skrajnie nieuczciwe względem partnerów (choć teraz już raczej rywali, jeśli nie wrogów).

Cały ten niepoważny anturaż nie powinien nas zwieść. Cele Amerykanów są jasne – wyszarpać jak najwięcej, nawet jeśli będzie to skrajnie nieuczciwe względem partnerów (choć teraz już raczej rywali, jeśli nie wrogów).
Od brutalnego kazania J.D. Vance’a w Monachium miną wkrótce dwa tygodnie, a europejskie elity wciąż sprawiają wrażenie, jakby je ktoś zamienił w zawstydzone słupy soli.
Środowiska lewicowe w ostatnich latach nie miały lekko.
W celu obłaskawienia Trumpa polski rząd będzie musiał zachowywać się jeszcze bardziej ulegle i znosić nawet większe poniżenia, niż gdyby miał z nim dobre relacje już na starcie.
Podczas konferencji „Polska. Rok przełomu” usłyszeliśmy ogólne deklaracje, których celem było poinformowanie biznesu – a przy okazji opinii publicznej – że obecny rząd wyczuł prąd idący zza oceanu i zamierza z nim bezrefleksyjnie popłynąć.
Chcecie gwarancji bezpieczeństwa? Szkoda, że nie macie żadnych metali rzadkich albo paliw kopalnych, ale spokojnie, dogadamy się. Zacznijmy od ulg podatkowych dla amerykańskich korporacji i oddania pożydowskich kamienic.
Tylko czekać, aż do Polski zawita prawdziwy kowboj, taki z ostrogami i pistoletem, który np. postawi ultimatum „oddajecie pożydowskie kamienice albo tracicie amerykańskie gwarancje bezpieczeństwa”.
Eksplozja entuzjazmu w obozie PiS pokazuje, że potencjał intelektualny tej partii jest druzgocąco niski.
Amerykanie najpierw stworzyli współczesny kształt relacji ekonomicznych na świecie, a teraz oskarżają inne państwa, że niektóre aspekty Pax Americana są dla nich niekorzystne. Trudno o większą hipokryzję.
Kolejnymi, coraz to bardziej szalonymi deklaracjami i groźbami Trump już teraz wywołuje poczucie chaosu.
Kto by się spodziewał! – stwierdził Emmanuel Macron o ingerencji Muska w politykę, czym dowiódł też swojej małej wyobraźni, gdyż co najmniej od Arabskiej Wiosny w 2011 roku wiemy, że społecznościówki idą w parze z polityką jak mało co.
Nawet jeśli PiS chciał stworzyć oligarchię na wzór węgierskiej, to finalnie jeszcze wzmocnił pozycję państwa, chociażby odkupując dwa czołowe banki – Pekao i Alior – co dało rządowi kontrolę nad większością tego sektora.