Chińska oferta bilionowych inwestycji w USA w zamian za obniżenie ceł pokazuje, że Pekin obawia się rywalizacji handlowej z Zachodem bardziej niż stolice państw wspólnoty euroatlantyckiej.

Chińska oferta bilionowych inwestycji w USA w zamian za obniżenie ceł pokazuje, że Pekin obawia się rywalizacji handlowej z Zachodem bardziej niż stolice państw wspólnoty euroatlantyckiej.
W PiS rozpoczęła się walka o sukcesję. Frakcja przeciwna Morawieckiemu wycina jego ludzi i próbuje odsunąć byłego premiera od ucha prezesa. Nie ma się z czego cieszyć, bo to znak, że PiS skręca jeszcze bardziej w prawo.
6,3 proc. odpadów emigrujących z UE i niemal 7 proc. wędrujących między państwami członkowskimi ma polskie pochodzenie. Od 2004 roku udział Polski w unijnym obrocie śmieciami wzrósł około dwukrotnie.
Uczucia osiedlowe Dzikiego Trenera zostały urażone. Jednak zamiast walczyć z popularnym influencerem, lepiej włożyć wysiłek w wypromowanie trzech jego równie popularnych antagonistów.
Dla USA odłączenie się od rosyjskich surowców było zmianą kosmetyczną, dla UE był to kopernikański przewrót w energetyce, którego dokonano w zaledwie niespełna rok od wybuchu wojny.
Kolejki do inwestowania w USA może nie być, a finalnie ulokują tam fabryki tylko ci, na których Trump zwyczajnie do tego przymusi.
Lepiej, kiedy Koalicja Obywatelska nic nie robi, niż kiedy realizuje plany swoich liderów.
Chiny są zdolne do uczestnictwa w koncercie mocarstw, ale nie do integracji międzynarodowej wychodzącej poza tradycyjną wymianę towarową i tworzenie infrastruktury niezbędnej do handlu.
Zamiast straszyć południowoamerykańską wołowiną, oszacujmy zyski: umowa UE z krajami Mercosur to większy rynek dla polskich produktów.
Gdy prezydent Nawrocki zawetował ustawę o pomocy dla Ukraińców, cały PiS piał z zachwytu, choć niepracujący Ukraińcy to garstka ludzi. Ściągnięcie niewielkiej części zysków instytucji finansowych, którym Adam Glapiński podarował 60 mld zł, jest już nie do przyjęcia.
TV Republika to stacja, której treści w ogóle nie traktuję jako informacji – to kreatywna i pełna fantazji narracja, a zatrudnieni tam ludzie to prawdziwi artyści prowadzenia szyderczej narracji politycznej.
Program „PIT Zero. Rodzina na plus” kosztowałby budżet nawet 30 mld zł, a najwięcej zyskaliby najbogatsi. A Polska już wydaje rekordowo dużo na politykę prorodzinną, bez efektu w postaci wyższej dzietności.