I choć sezon kończy straszna burza i chyba umarł doktor Webber, to może w następnym ożyje.

I choć sezon kończy straszna burza i chyba umarł doktor Webber, to może w następnym ożyje.
Na podstawie twardej wiedzy medyczno-biologicznej ideologia gender to kawiarniane rojenia, coś jak „naukowy komunizm” (protoplasta „naukowego gender”).
Elżbieta Cherezińska chciała napisać powieściowy odpowiednik filmu Tarantino. Ale dziarscy chłopcy z Brygady Świętokrzyskiej nie pasują do roli herosów polskiej popkultury.
Zwycięstwo przeciwników uboju rytualnego ma wymiar symboliczny: to triumf etyki świeckiej.
Medialny przekaz płynący z naszej, powiedzmy, strony o Lemańskim to opowieść o dobrym księdzu i złym Kościele instytucjonalnym.
To książka szaleńca o innym szaleńcu. I uroda tego szaleństwa jest – przyznajmy to – zniewalająca.
Wyobraźmy sobie, że każdy pacjent dostaje do ręki prosty informator o przysługujących mu prawach. Czy nie byłoby to lepsze od bicia piany przez ministra i jego doradcę?
Wina Tuska! Nie, Kaczyńskiego Lecha, który chciał się przypodobać Angeli Merkel. Ale on nie żyje i nieładnie mu wypominać. To jednak Tuska.
Seks sam w sobie nie ma żadnego etycznego znaczenia, nabiera go dopiero w kontekście relacji. Jeśli jest ona wolna od przemocy i odpowiedzialna, to dobrze.
Nosi spodnie i męskie imię Mike. Ze swoim nie całkiem udanym kolejnym partnerem mieszka tam, gdzie czynsz jest niski, ale co noc budzi ją pociąg.
Jak mówi wujek Mietek, grzebią się w tym sejmie i grzebią i nic z tego grzebienia nie wychodzi.
Żyjemy w katolickim kraju, w którym zawsze można się pozbyć niepotrzebnych etycznych dylematów przy pomocy cytatu z Biblii. A poza tym rządzi nami rynek.