Kobiecość w książce Barbary Klickiej wydaje mi się jakaś taka lepka i wilgotna. Otoczona obleśnym patriarchatem. Uległa wobec norm społecznych, choć nigdy do końca z nimi niepogodzona.To dosyć bolesna diagnoza.

Kobiecość w książce Barbary Klickiej wydaje mi się jakaś taka lepka i wilgotna. Otoczona obleśnym patriarchatem. Uległa wobec norm społecznych, choć nigdy do końca z nimi niepogodzona.To dosyć bolesna diagnoza.
Świat jest zły, rządzi nim siła, trzeba po prostu zajmować się sobą. Kinga Dunin czyta „Królestwo” Szczepana Twardocha.
Czytelnikom życzę mnóstwa książkowych recenzji napisanych przez wielu niezgadzających się ze sobą recenzentów.
Charakter może by Ćwierczakiewiczowej przebaczono, gdyby nie sukcesy. I gdyby była inną kobietą, wcieleniem potulnej gospodyni domowej.
Kapitalizm, kapitalizm, kapitalizm – a gdzie w tym wszystkim patriarchat? Może więc lepszą nazwą niż antropocen jest androcen.
W ostatniej scenie Tita krzyczy na mocno już przerzedzonej demonstracji KOD: „Obudźcie się! Mówię do tych, którzy nie przyszli!”. To nie jest zbyt optymistyczne.
Ewolucyjnie ukształtowane zachowania i sposoby myślenia nie pasują już do współczesnej cywilizacji.
A może SLD dołączy wreszcie do Platformy i zrobi miejsce dla lewicy?
Carmen Maria Machado nie nazywa siebie lesbijką, chociaż ma żonę, tylko queer, czyli właśnie dziwna, nie do końca określona.
Depresja bohaterki wydaje się stanem całej kultury w której żyje, mimo że wszyscy jakoś sobie radzą.
Potrzeba było całkiem sporo stron, żeby wreszcie zorientować się, o co chodzi. I bardzo się cieszę, że nikt mi wcześniej tego zdradził. Kinga Dunin czyta „Lincolna w Bardo” George’a Saundersa i „Bystrzaka” Marie-Aude Murail.
Ta scena robi wrażenie – rząd USA złożony z samych kobiet, które dotąd były zastępczyniami. Kinga Dunin ogląda ostatni sezon „House of Cards”.