W ciągu ostatnich ośmiu lat pisowscy politycy przestrzegali nieprawicową część społeczeństwa: jesteście mniejszością i jak byście się nie zmobilizowali, my zawsze zmobilizujemy się bardziej. Mylili się.

W ciągu ostatnich ośmiu lat pisowscy politycy przestrzegali nieprawicową część społeczeństwa: jesteście mniejszością i jak byście się nie zmobilizowali, my zawsze zmobilizujemy się bardziej. Mylili się.
Za nami debata przedwyborcza w TVP. Na tle zajętych wyłącznie sobą Tuska i Morawieckiego przedstawiciele Konfederacji, Lewicy i Trzeciej Drogi wypadli spokojnie, konkretnie, merytorycznie, a miejscami wręcz błyskotliwie.
Dojrzała wspólnota potrafiłaby pogodzić dialog różnych pamięci o Jerzym Urbanie. „Urban. Biografia” to dobry krok w tym kierunku.
Brak odpowiedzi na pytanie „jak to się spina finansowo” to jedna z największych słabości tegorocznego programu Lewicy.
Sztab naprawdę powinien poradzić Jarosławowi Kaczyńskiemu, że rywalizowanie z Fidelem Castro na długość przemówień nie jest najlepszym pomysłem w demokratycznej polityce XXI wieku.
Zespół „Dialogu” się zbuntował i właśnie wydaje pierwszy „Dialog Puzyny”, poświęcony przejętym przez PiS instytucjom kultury i mediom. O tym, jak wygląda zawłaszczanie kultury przez prawicę, rozmawiamy z Joanną Krakowską.
PiS wykonuje radykalny zwrot w polityce wobec Kijowa dlatego, że trochę więcej ludzi zadeklarowało oddanie głosu na Konfederację.
Piotr Łukasiewicz w rozmowie z Jakubem Majmurkiem tłumaczy, co oznacza ujawnienie planów obrony przez Mariusza Błaszczaka w szczycie kampanii wyborczej.
PiS nie chodzi o „wizerunek Polski” – bo temu bardziej niż krytycznie patrzące na Polskę filmy zaszkodzą informacje, że władza próbuje je cenzurować. Chodzi o mobilizacje elektoratu wokół haseł „obrony dobrego imienia Polski”.
Gdyby przyszły rząd obozu demokratycznego zajmował się kwestią zakazu handlu w niedzielę, Lewica nie powinna robić Rejtana w jego obronie. Także z przyczyn taktycznych.
Czy zebrane z różnych koszyków postulaty są w stanie złożyć się na realny program na pierwsze sto dni zdominowanego przez KO rządu? Można to sobie wyobrazić tylko z bardzo wielkim trudem.
Opozycja tak układała listy, by zapewnić sobie maksymalną efektywność w walce o Senat. W tym roku liderzy obozu demokratycznego zapowiadają nawet 65 mandatów dla opozycji w przyszłym Senacie.