Robert Biedroń nie przybywa na polską prowincję jako polityk, przynajmniej w tejże prowincji odbiorze, ale właśnie jako celebryta. Tak jak Palikot przybywał jako showman, a Kukiz jako popularny muzyk.

Robert Biedroń nie przybywa na polską prowincję jako polityk, przynajmniej w tejże prowincji odbiorze, ale właśnie jako celebryta. Tak jak Palikot przybywał jako showman, a Kukiz jako popularny muzyk.
Ta władza nieprzypadkowo od trzech lat prowadzi w sondażach, może jest bezwzględna i chciwa (jest), ale nie aż tak głupia.
Dlaczego akurat afera KNF zażarła?
Jak powstrzymać menadżerów przed pogonią za krótkoterminowym zyskiem narzucanym przez akcjonariuszy? Otóż kluczowe są wynagrodzenia, a w szczególności premie.
Wyjaśnijmy, co powinno być przedmiotem prac komisji śledczej.
Jak prawicowy przemysł polityczno-medialny wykonuje robotę rozmywania gigantycznego skandalu z KNF w roli głównej.
Polacy przyjadą na marsz, popiją, pokrzyczą, ale i tak na narodowców nie zagłosują. Marsz jest jak juwenalia albo dyskoteka, a na właścicieli dyskoteki nie każdy zechce zagłosować.
Popełniono z pełną premedytacją prowokację, mającą symbolicznie wykluczyć pewną, coraz większą grupę społeczną.
Krytyka kiboli nie jest żadną krytyką całej populacji kibiców, ale jedynie krytyką jej radykalnej części tak, jak krytyka pijanych kierowców nie jest krytyką wszystkich kierujących autem.
Cały ten 12 listopada będzie traktowany jako zwykłe kacowe.
Wbrew spuszczonym głowom i zawiedzionym sercom uważam, że wyniki wyborów samorządowych mogą się okazać dla lewicy korzystne, a nawet zbawienne.
Cisza wyborcza to odpoczynek dla nas, wyborców. Odpoczynek od jazgotu, kłótni, obietnic, orania, masakrowania, pozwów i klipów.