Zakończył się trzeci sezon „The Morning Show”. Jennifer Aniston i Reese Witherspoon nadal grają główne role, ale to nie na nich skupia się cała uwaga.
Romy, moje ziomy [o serialu „Infamia”]
Stereotypizacja, romantyzacja i egzotyzacja romskości wciąż mają się (zbyt) dobrze.
Boomerzy na bagnety [o „Czułości” Piotra Fiedlera i serialu „Warszawianka”]
Nikt nie spodziewa się na ekranie księcia z bajki, ale egocentryczni dziadersi na afiszach naprawdę są już passé.
Barbie i słowo na „f”
Czy pierwszy pełnometrażowy film o Barbie jest popfeministyczny? Jeszcze jak.
Rebecca Solnit: matka prostych pytań
„Popfeministyczny” głos Solnit nie jest „nadzieją w mroku”, tylko infantylnymi dyrdymałami kogoś, kto zbił potężny kapitał – finansowy, symboliczny, kulturowy – na przystępnych omówieniach ważkich tematów.
Czarne sumienie Ameryki. O „Samoszacunku” Toni Morrison
W Ameryce amerykański znaczy biały – pisała Toni Morrison. To się nie zmieniło.
To nie jest kraj dla słabych Żydów
Widząc entuzjazm, jaki wzbudza ta produkcja, zastanawiam się nad funkcją, jaką w całym tym popowym pakiecie spełnia żydowskość głównego bohatera.
Sex story [o „Pieprzyć wstyd” Ewy Wanat]
Rewolucja seksualna lat 60. i 70. ubiegłego wieku dokonała się przede wszystkim na Zachodzie; Polskę skutecznie oddzieliła od niej wówczas żelazna kurtyna. Konsekwencje tego faktu – przekonuje Ewa Wanat – odczuwamy do dziś.
Poradnik pozytywnego myślenia? [o „Manifeście” Bernardine Evaristo]
Nie jestem białą Polką, która mówi czarnej Brytyjce, jak ma żyć. Jestem czytelniczką, która spodziewała się po Evaristo czegoś więcej: wymagającej, krytycznej, może nawet kontrowersyjnej i radykalnej narracji biograficznej.
Kolory i kształty małomiasteczkowości
Gdzieś między wierszami – lub całkiem wprost, zważywszy na fakt, że kobiety w tej opowieści praktycznie nie istnieją – Michalczenia opowiada też historię o formowaniu się męskości.