Z Boeingiem stało się to, co musiało się stać, odkąd finansiści stali się ważniejsi od inżynierów.

Z Boeingiem stało się to, co musiało się stać, odkąd finansiści stali się ważniejsi od inżynierów.
Polityka USA wobec Izraela i Palestyny głęboko podzieliła demokratycznych wyborców.
W kraju, gdzie nie ma cenzury, o wielu rzeczach się nie pisze. Szczególnie o tych ważnych.
Większość co bardziej zapalczywych zwolenników wyższości białej rasy ogranicza się do lokalnych burd i pogróżek w internecie. Ale są i tacy, którzy noszą mundur.
Jedno jest pocieszające: najbogatsi czują, że gigantyczne nierówności to coś, co muszą jakoś usprawiedliwić. I nie potrafią.
W wyniku politycznej nagonki już trzy rektorki prestiżowych amerykańskich uczelni straciły pracę. Tłem jest Gaza.
Wygląda na to, że USA albo będą musiały zaakceptować wchłonięcie Tajwanu przez Chiny, albo jeszcze bardziej ograniczyć swoje zaangażowanie w Ukrainę.
Czy zwrot dziennikarstwa w stronę technologii internetowych był jednym wielkim błędem?
Znów zapowiada się wybór między Bidenem a Trumpem. Ale jak to w Ameryce, będzie co oglądać.
Kraje Ameryki Łacińskiej nie mają wpływu na politykę Izraela wobec Gazy, a jednak głosy ich liderów brzmią wyraźniej i krytyczniej niż głos prezydenta USA.
Poparcie dla Palestyny i niezgoda na wieloletnią politykę Izraela zaczynają się dopiero na lewo od Berniego Sandersa i Elizabeth Warren, jedynych progresywnych senatorów w liczącej stu członków wyższej Izbie Kongresu.
Trump może stracić nie tylko symbol swojej potęgi, nowojorską Trump Tower, ale, kto wie, może nawet własną markę.