Obamacare funkcjonuje i ma się dobrze, deal z Iranem zawarty, z Kubą wszystko fajnie. Przyszedł czas na reformę więziennictwa.

Obamacare funkcjonuje i ma się dobrze, deal z Iranem zawarty, z Kubą wszystko fajnie. Przyszedł czas na reformę więziennictwa.
Czyli wszyscy kandydaci „prawdziwej” Ameryki.
Człowiek, który od lat wyznaje szlachetne zasady, nie ma żadnych szans w starciu z milczącym posągiem Hillary Clinton.
Gdyby oburzeni mieszkańcy Baltimore nie wyszli na ulice, nie byłoby dziś zarzutów dla policjantów.
Czyli o takim jednym, co chce zostać prezydentem, żeby zbawić nas od rządu.
Czy Netanjahu wyobraża sobie, że jest Churchillem, żeby pouczać amerykańskiego prezydenta?
Kto teraz wytłumaczy Amerykanom politykę? Bo „prawdziwi dziennikarze” od dawna tego już nie robią.
Obama-mówca powrócił w wielkim stylu. Tyle tylko, że Kongresem rządzą republikanie, raczej odporni na czar i charyzmę prezydenta.
Hasło „Nie mogę oddychać” stało się nowym „I love New York”, promowanym przez celebrytów i zwykłych mieszkańców, starych i młodych.
Legalizacja imigrantów w USA jest wciąż kwestią sporną, co szczególnie wyraźnie wybrzmiewa na tle święta celebrującego założycielski mit Ameryki.
Tennessee „poprawia” konstytucję tak, aby republikańska większość mogła do woli utrudniać dostęp do aborcji.
Czy prezydent i demokraci mają jakikolwiek pomysł na politykę bliskowschodnią?