Nikt, tak jak ona, nie potrafił wyjaśnić, dlaczego należy oddawać głos tym, których nie słychać, nie odbierając im godności i podmiotowości.
O Lidii Ostałowskiej usłyszałyśmy pierwszy raz w 2001 roku. W tamtym czasie nie interesowała nas zanadto literatura, a przynajmniej nie w takim stopniu, jak byśmy sobie teraz tego życzyły. Dlatego nazwisko Ostałowskiej nie utrwaliło się w naszych głowach przez ważną książkę Cygan to Cygan wydaną rok wcześniej, ale właśnie przez reportaż o Paktofonice, który młodzież masowo kserowała w niektórych szkołach na Śląsku i przepisywała na hip-hopowych forach internetowych. To był jeden z niewielu tekstów, które młodzież czytała, myśląc o tym, że staje się częścią czegoś ważnego.
Od czasu Paktofoniki minęło osiem lat i założyłyśmy Świetlicę Krytyki Politycznej w Cieszynie. W tym czasie nasze zainteresowanie tematem grup defaworyzowanych, wykluczanych i spychanych na margines debaty publicznej przerodziło się w ścieżkę, którą podążamy do dziś. O tych właśnie osobach pisała Lidka, ale pisała tak, żeby nie wykluczać ich jeszcze bardziej. Potrafiła tak po prostu, bez uprzedzeń iść na koczowisko i rozmawiać z tymi, do których inni nie chcieli się zbliżać. Z wyczuciem, ale i trzeźwo – niezależnie od tego, kto był rozmówcą, uważnie słuchała. Tekst publikowała tylko wtedy, kiedy była pewna, że rzetelnie opowiada prawdziwą historię, a nie jej wyobrażenie o życiu innych. Musiała zrozumieć, odkryć, dotrzeć do jakiejś prawdy, zanim zdecydowała się opowiedzieć ją innym. Wyczuwałyśmy tę niezwykłość i autentyczność, której we współczesnym, masowym reportażu często dostrzec trudno. Lidka stała się jedną z naszych symbolicznych mentorek.
Kiedy postanowiłyśmy z zespołem Świetlicy KP w Cieszynie, że napiszemy książkę o zaufaniu dla dzieci (Zaufanie, Warszawa 2015), odezwałyśmy się do niej, nie mając wątpliwości, że jest najwłaściwszą osobą do tego, aby taką książkę z nami współtworzyć. Bardzo chciałyśmy, żeby młodzież, z którą pracowałyśmy od kilku lat poznała Lidkę, a ona poznała ich. Na decyzję nie trzeba było długo czekać i Lidka z dnia na dzień zgodziła się spotkać z całkowicie obcymi dla niej postaciami – Zaufanie nas połączyło.
Pojechałyśmy z czwórką gimnazjalistów do Katowic. Idea spotkania była taka, że młodzież związana ze Świetlicą przeprowadzi rozmowę z Lidką. Jasne było, że spotkaniem bardziej byłyśmy podekscytowane my, niż grupa nastolatków, która wyrwała się z domu. Przygotowywaliśmy się długie godziny. Chciałyśmy, żeby wywiad ukazał się w książce, tak by więcej dzieciaków mogło poznać tę niezwykłą autorkę. W dniu spotkania wszyscy byli spięci. Gimnazjaliści starali się, jak mogli, ale znaleźli się w tej niecodziennej sytuacji po raz pierwszy i plan nie szedł po naszej myśli. Na szczęście Lidka natychmiast to wyczuła i umiejętnie odwróciła sytuację, i nie tylko zbudowała atmosferę bezpieczeństwa i zaufania, ale też „wyciągnęła” z nas różne doświadczenia i osobiste przeżycia. Wszyscy, włącznie z gimnazjalistami, którzy pojechali z nami do Katowic, opowiedzieliśmy jej, jak zaufanie jest w naszym życiu nadwyrężane, a ona umiejętnie wplatała w tę naszą opowieść historie z jej życia prywatnego i zawodowego.
czytaj także
W książeczce dla dzieci finalnie ukazał się jej tekst o Romach. Lidia opowiedziała o nich dzieciom inaczej – umiała sprowadzić wielkie problemy do wyraźnych i wyjaśniających przykładów, małych obrazów, które uruchamiają wyobraźnię i budują wrażliwość na drugiego człowieka.
Od czasu Zaufania była z nami w stałym kontakcie i to właśnie dzięki niej wyjechaliśmy z grupą dzieci i młodzieży po raz pierwszy na prawdziwe wakacje nad morze. To właśnie Lidia odezwała się do nas, gdy zobaczyła, że zbieramy pieniądze na wyjazd. Dzięki jej tekstowi w gazecie udało się zebrać środki na podróż i pobyt. Nikt, tak jak ona, nie potrafił wyjaśnić, dlaczego to, co robimy, jest ważne, dlaczego praca nad wspólnotą, zaufaniem i poczuciem bezpieczeństwa jest potrzebna wszędzie – nie tylko w Cieszynie. Dlaczego należy oddawać głos tym, których nie słychać, nie odbierając im godności i podmiotowości.
Wmawianie ludziom, że wszyscy tak samo możemy się realizować, jest nieuczciwe
czytaj także
Będziemy tęsknić. Lidka pozostanie w naszej pamięci jako dobra, uważna i mądra kobieta, nie tylko reportażystka. Dzięki niej odbyło się mnóstwo inicjatyw i rozmów, które nas ukształtowały. Bez niej nie byłoby wielu rzeczy, które nas zmieniły.