Sławomir Sierakowski w rozmowie z Renatą Kim analizuje polityczną strategię Jarosława Kaczyńskiego i prognozuje jego kolejne kroki w 2017 roku.
Sławomir Sierakowski, szef Krytyki Politycznej, mówił o populistycznych mechanizmach władzy Jarosława Kaczyńskiego w programie Renaty Kim na Newsweek.pl?: – Ludzie potrzebują półmetafizycznego reprezentanta. Dzisiaj tę rolę spełnia Kaczyński. Jak on zniknie, to część narodu znajdzie sobie innego, trochę odrealnionego reprezentanta, który nie jest po prostu zwykłym politykiem. Politycy po drugiej stronie barykady zmieniają się, a Kaczyński od 25 lat jest ten sam. To on wywołuje główne konflikty: dekomunizacja, lustracja, przyśpieszenie w latach 90., później układ, Smoleńsk, teraz uchodźcy. I on w kolejnym roku, jak mu się skończą uchodźcy, albo wymyśli coś nowego, albo jeszcze raz ekshumuje ten Smoleńsk, albo znajdzie coś, co dobrze służy jego populistycznej władzy. On eskaluje konfliktu, bo włada sferą publiczną ten, kto narzuca jej swoje tematy.
Zdaniem Sierakowskiego konfliktowy charakter sytuacji politycznych, którymi steruje prezes Prawa i Sprawiedliwości, wynika z jego politycznej strategii: – Kaczyński to polityk, który jak już się znajdzie w polu konfrontacji, to zamiast kalkulować zastanawia się, jak zrobić, żeby to on tę konfrontację wygrał, a winę, czyli wszystkie koszty, które generuje taka sytuacja, przesunąć na opozycję. Po to jest mu potrzebna cała ta propaganda, po to zajął media publiczne, żeby takim nachalnym propagandowym przekazem przerzucać swoje winy na opozycję.
czytaj także
Jednocześnie publicysta zwraca uwagę na przypadkowość masowego poparcia Kaczyńskiego: – To w dużej mierze przypadkowa większość. Kaczyński to nie jest Orban, który potrafi uzyskać 55-60 procent. Kaczyński, jak się dobrze schowa, potrafi uzyskać najwyżej 38%, a to nie jest władza absolutna. Wszystkie konflikty, które wywołał w zeszłym roku, wywołał wbrew większości społeczeństwa.
Kaczyński, jak się dobrze schowa, potrafi uzyskać maksymalnie 38 procent poparcia – to nie jest władza absolutna.
Według Sierakowskiego przyszłość polityczna Polski będzie konsekwencją wcześniejszych działań PiS: – Co będzie w 2017 roku? Wystarczy sprawdzić, jakie jeszcze instytucje są niezależne w Polsce. Sądy są wciąż niezależne, więc będzie próba przejmowania, a jak się nie uda, to kompromitowania ich. Jeśli NGO-sów nie da się dziś zniszczyć, to się wprowadzi Centrum Narodowe i uzależni je ekonomicznie. Kaczyński to polityk, który nienawidzi niezależnych instytucji, alergicznie reaguje jak w sferze publicznej jest cokolwiek, czego on nie kontroluje. W tym sensie on jest takim control-freakiem.
czytaj także
Szef Krytyki Politycznej podkreśla jednocześnie ogromną niepewność sytuacji politycznej, zarówno w Polsce, jak i na świecie: – Chaos na całym świecie i próżnia geopolityczna, którą może wywołać Trump i dochodzenie kolejnych populistycznych przywódców do władzy w Holandii czy Francji, zmienia sytuację Kaczyńskiemu. On może naprawdę pomyśleć, że w Polsce (tak, jak w innych krajach) już nie trzeba organizować wyborów albo można je w ukryty sposób fałszować, manipulując nimi.
– Co zostanie po PiS, nie wiadomo. Co zostało po pierwszym PiS, wiadomo. Chaos – konkluduje Sierakowski.