Kto się łudził, że Jarosław Kaczyński po ośmiu latach urlopu w opozycji złagodniał, był naiwniakiem.
Herman Kahn, mistrz nowoczesnego myślenia strategicznego, przekonywał, że musi ono polegać na zdolności do „thinking about the unthinkable”, wyobrażania sobie niewyobrażalnego.
To niezbędna zdolność, by poradzić sobie ze składem rządu PiS. Paradoksalnie jednak nie chodzi o nazwiska budzące największe emocje, jak Antoni Macierewicz czy Zbigniew Ziobro. Kto się łudził, że Jarosław Kaczyński po ośmiu latach urlopu w opozycji złagodniał, był naiwniakiem. Aby nie mieć złudzeń, wystarczyło słuchać tych rzadkich wypowiedzi Prezesa w trakcie kampanii.
Bardziej dziwi mnie, co w tym rządzie robi np. Anna Streżyńska, nominowana na ministra cyfryzacji. Dała się poznać od najlepszej strony jako szefowa Urzędu Komunikacji Elektronicznej i raczej nikt nie ma wątpliwości, że jest dobrą kandydatką na stanowisko szefa resortu cyfryzacji. Resortu co prawda bezzębnego, bo pozbawionego przełożenia na administrację, która wróciła do MSW. Anna Streżyńska firmować jednak będzie gabinet co najmniej dziwny, z osobami, które albo już dały się poznać od „najlepszej” strony, albo wystarczy, że zaczną mówić, by zrozumieć, że dobra zmiana oznacza igranie z ogniem.
Na początek bardzo mi się podobają androny nowego ministra spraw zagranicznych o wizji sojuszu środkowoeuropejskiego, wzmacniane czasami w prawicowej publicystyce odgrzewanym kotletem „międzymorza”. Sam byłem fanem takich pomysłów we wczesnej młodości, kiedy naczytałem się Sienkiewicza, a potem Kundery. Co innego literackie zabawy, co innego, kiedy ich językiem zaczyna mówić realny minister niemałego kraju, którego w regionie wszyscy się obawiają i na dodatek nie mają z nim specjalnie wspólnych interesów. Nawet sztandarowy dla nas problem – pakiet klimatyczny-energetyczny – jest tylko naszym problemem i nie możemy liczyć, by ktokolwiek z sąsiadów chciał nas wspierać w walce z Brukselą. Nie mamy też co liczyć na zbyt szeroki sojusz przeciwko Rosji, bo Węgry, Słowacja i Czechy patrzą na Moskwę zupełnie innymi oczami.
Pierwsze gesty, jak weto prezydenta w sprawie aneksu do protokołu z Kioto, zamieszanie w sprawie szczytu maltańskiego wywołane też przez prezydenta, zapowiadają dość szybki kurs na izolację Polski. Zobaczymy, jak się zachowamy podczas szczytu klimatycznego w Paryżu, już niebawem – nie zdziwię się jednak, gdy pokażemy tam swoją odrębność, wszak jesteśmy społeczeństwem najbardziej klimatosceptycznym na świecie.
W tym wszystkim najbardziej paradoksalne, że im bardziej będziemy się izolować w ramach anachronicznie rozumianej koncepcji suwerenności, tym słabsza ta suwerenność będzie.
Wobec sił, z jakimi mierzyć się trzeba będzie w nadchodzącym czasie, tylko wzmacnianie projektu europejskiego ma sens, inne pomysły to równie niebezpieczne mrzonki jak Antoni Macierewicz w roli ministra obrony.
Dlaczego więc Anna Streżyńska? Thinking about the unthinkable.
PS. Niezależnie od końcowego pytania, a raczej właśnie w jego kontekście: nowy rząd jest majstersztykiem Prezesa, bez dwóch zdań.
Tekst pochodzi z bloga Antymatrix II. Tytuł i wyróżnienia od redakcji.
**Dziennik Opinii nr 315/2015 (1099)