„Wołyń” jest krzykiem [spór o film Smarzowskiego]
Czy film jeszcze bardziej uruchomi ciemną stronę emocji polsko-ukraińskich?
Czy film jeszcze bardziej uruchomi ciemną stronę emocji polsko-ukraińskich?
Filmowy traktat na temat siekiery, w którym jest zaskakująco wiele analogii do historii rwandyjskiej maczety.
Film Smarzowskiego jest przestrogą przed tym, do czego prowadzić może nacjonalistyczna mobilizacja mas i narodowy szowinizm.
Kto najbardziej korzysta na promowaniu „narracji wołyńskiej”, w której nie ma miejsca na Ukraińców w roli innej niż tylko sprawcy polskich nieszczęść?
Większość polityków i dziennikarzy zajmuje się Ukrainą od przypadku do przypadku. Nie rozpoznają barw ideowych, motywów. Biorą wszystko za dobrą monetę.
Możliwa jest wspólna żałoba nad ofiarami bez odtwarzania podziałów – mówi Sławomir Sierakowski w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”.
Każde społeczeństwo ma swój rytm, więc nie zajmujmy się wymuszaniem przeprosin.
Wszyscy uważają, że jak nas wysiedlają, to jest „czystka etniczna i zbrodnia”, a jak my wysiedlamy, to jest to „precyzyjnie zaplanowana, humanitarna” operacja.