Kaja Puto: Przestańmy udawać, że pytanie o migrantów zaczyna się od „czy”
Migracji w świecie rosnących nierówności po prostu nie da się powstrzymać. A choć wciąż ciężko nam w to uwierzyć, Polska w skali świata należy do grupy krajów bogatych.
„Spięcie” to projekt współpracy międzyredakcyjnej pięciu środowisk, które dzieli bardzo wiele, ale łączy gotowość do podjęcia niecodziennej rozmowy. Co jakiś czas Krytyka Polityczna, Kontakt, Kultura Liberalna, Klub Jagielloński oraz Nowa Konfederacja wybierają nowy temat do dyskusji, a powstałe w jej efekcie materiały publikują naraz na wszystkich pięciu portalach.

Migracji w świecie rosnących nierówności po prostu nie da się powstrzymać. A choć wciąż ciężko nam w to uwierzyć, Polska w skali świata należy do grupy krajów bogatych.
Imigranci potrzebni są polskiemu rządowi wyłącznie jako figura retoryczna, budująca poczucie zagrożenia. Oby z cynizmu rząd nie otrząsnął się zbyt późno.
W 2017 r. Polska stała się liderem w liczbie udzielanych krótkoterminowych pozwoleń na pracę. Polska polityka imigracyjna nie istnieje, a rząd sięga do ksenofobicznej retoryki. To połączenie wybuchowe.
Jeśli proimigranckie środowiska będą konsekwentnie uznawać realny społeczny lęk za nieuprawniony, to będzie to prosta droga do utrzymania ostrej polaryzacji debaty publicznej – pisze publicysta Klubu Jagiellońskiego.
Należy zauważyć, że budzące emocje kwestie dotyczące sposobu przyjmowania i integracji cudzoziemców stanowią tylko część polityki migracyjnej.
Niepodległość jest jedyną wartością łączącą nasze społeczeństwo. Brakuje nam symbolicznego podłoża państwa.
Wyjście poza napięcia powodowane przez odwoływanie się do gestów czerpanych z kultury podległości wymaga okiełznania jej.
Zasadniczym pytaniem dla współczesnego liberalizmu w Polsce pozostaje to o wpływ „kultury podległości” na wyobrażenia o państwie.
To nie „kultura podległości”, ale ewidentna słabość ustrojowa państwa sprawiła, że partia posiadająca zwykłą większość sejmową mogła zdemolować ten rzekomo sprawnie działający „mechanizm”.
Młode pokolenie „nieskażone kulturą podległości” to dość problematyczny promyk nadziei”.