Świat

Zrobiłam to, co umiem najlepiej: założyłam fanpage

Wywiad z administratorką fanpage'a Occupy Gezi.

Gabriel Yacubovich Japkin: Strona Occupy Gezi jest na Facebooku od kilku dni, a śledzi ją już blisko 40 tysięcy osób. Kto ją prowadzi?

Administratorka Occupy Gezi: Na co dzień pracuję w marketingu. Wstyd się przyznać, ale jestem drobną kobietą i po prostu bałam się wyjść na ulicę – dlatego zrobiłam to, co umiem najlepiej. Założyłam fanpage, żeby nagłośnić sprawę poza Turcją. Na ulicach są tysiące ludzi, którzy na bieżąco relacjonują, co się dzieje, ale nikt tam nie będzie przecież tego tłumaczył. Media masowe nie nadawały dosłownie nic, dlatego uznaliśmy, że musimy coś zrobić dla międzynarodowej społeczności. Dołączyło do mnie dwóch znajomych – jeden pracował w organizacji pozarządowej, a drugi skończył nauki polityczne, ale zajmuje się czymś zupełnie innym. Później pojawił się jeszcze znajomy z Wielkiej Brytanii. Teraz działamy w czwórkę. Nie należymy do żadnej politycznej organizacji, jesteśmy zwykłymi obywatelami, którzy interesują się tym problemem.

Jakie materiały zamieszczacie na stronie?

Tłumaczymy rozmowy, artykuły z gazet, oświadczenia. Bardzo trudno zdobyć wiarygodną informację, dlatego staramy się przesyłać je bezpośrednio od ludzi z ulicy – polegamy na tweetach zawierających zdjęcia i filmy. Staramy się stworzyć kanał, na którym ludzie będą mogli szybko zdobyć informacje i dowiedzieć się, jak wygląda sytuacja w Turcji. Relacjonujemy wszystko, tak żeby przypadkowa osoba, która nie śledzi protestów, na bieżąco mogła się zorientować, co się dzieje, i wesprzeć nas w walce o wolność słowa i prawa człowieka.

Słyszałem, że na ulicy są spore problemy z internetem. Pojawiły się informacje, że policja przechwytuje i zagłusza sygnał wi-fi. To prawda?

Kiedy zaczęliśmy mieć poważne problemy z połączeniem, przełączyłam się na VPN. Trudno uzyskać w tłumie porządny sygnał za pomocą technologii 3G. To przestaje działać nawet na koncercie – a tam było prawie sto tysięcy ludzi, dlatego nic dziwnego, że nie mogli się połączyć. Wiele osób rzeczywiście raportowało, ze policja zagłusza sygnał – nie mieli go nawet w miejscach, gdzie wcale nie było tłumów. Z pomocą zwrócili się ludzie ze sklepów, hoteli, restauracji i mieszkań wokół demonstracji. Pousuwali hasła ze swoich sieci, żeby umożliwić protestującym dostęp do internetu.

Wczoraj wrzuciłaś taki post: „Niektórzy dziennikarze opierają się mass mediom, dla których pracują. Şirin Payzın gościła Özgüra Mumcu, demokratycznego aktywistę, na kanale CNN Turk. Bardzo się cieszymy, że pokazują go na tym kanale mimo ciągłej cenzury. <<Dziękuję za zaproszenie, mam nadzieję, że wyemitujecie ten wywiad zamiast filmu dokumentalnego o pingwinach>> – powiedział w pierwszym zdaniu”.

Cóz, Özgür Mumcu raczej nie stara się być specjalnie poprawny politycznie. Opowiedział wszystko zgodnie z tym, jak rzeczywiście jest. Şirin Payzın zadawała krótkie, zrozumiałe pytania. Mumcu przedstawił fakty, pokazując kłamstwa rządu. Na dodatek pokazał jeszcze materiały wideo, które to potwierdzały. Mówimy tutaj o bardzo popularnej stacji – wywiad miał naprawdę szeroką widownię. Jestem pewna, że tysiące ludzi dowiedziało się o naszej sprawie dzięki niemu. To była bardzo ważna rozmowa, bo Ögür Mumcu jest nie tylko intelektualistą, ale ważnym symbolem walki o wolność słowa, podobnie jak jego cała rodzina. Jego ojciec, Ugur Mumcu, był znanym dziennikarzem – zginął w zamachu w 1933 roku, bomba wybuchła pod jego samochodem.

Dlaczego premier Erdogan wyjechał z kraju w takiej sytuacji?

Erdogan wyjechał do Maroka, Tunezji i Algierii. Nie jest do końca jasne, dlaczego to zrobił. Sam twierdzi, że załatwia tam jakieś interesy handlowe. Musi chyba coś bardzo pilnie kupić. Zwołał kilka godzin temu kolejne już spotkanie prasowe. Powtarzał swoją bezsensowną gadkę o liczbie drzew, protestującym marginesie itd. Nic nowego.

A co mówią inne osoby publiczne?

Lider głównej partii opozycyjnej, Kemal Kılıcdaroglu, odwiedził prezydenta Abdullaha Güla. Po spotkaniu powiedział dyplomatycznie: „Przypomniałem mu, jak wielką ma siłę”. Żadna organizacja poza partią Sprawiedliwość i Rozwój i samym premierem Erdoganem nie wspiera działań policji. Duchowni ciągle wypowiadają się w telewizji, że taki terror, jaki stosuje policja i rząd wobec własnych obywateli, jest nie do zaakceptowania przez żadną z religii. Zekeriya Beyaz, religijny celebryta, publicznie wypowiadał się o karygodnym zachowaniu rządu i policji.

Kılıcdaroglu mówi o sile prezydenta. Co właściwie może zrobić Gül?

Prezydent stoi na straży republiki – nie należy do żadnej partii, jest wybierany przez parlament. Nie ustanawia żadnych praw, może tylko blokować ustawy i odsyłać je do parlamentu – ale nie może zablokować tego samego dokumentu dwa razy. Nie podejmuje żadnych wiążących decyzji. Są tylko dwie istotne rzeczy, które mógłby zrobić: zwołać specjalne posiedzenie Narodowej Rady Bezpieczeństwa albo Rady Ministrów (Bakanlar kurulu) – byłby to przynajmniej wyraźny sygnał, że nie zgadza się na to, co się dzieje. Ale nie może odwołać nikogo.

Jest to nieco skrócona wersja wywiadu, kŧóry ukazał się na blogu NO RETHORIKE prowadzonym przez Gabriela Yacubovicha Japkina. Był często udostępniany w grupach mediaaktywistów zajmujących się #OccupyGezi. Został przetłumaczony na trzy języki.

@NoRhetorike https://twitter.com/NoRhetorike na Twitterze

Fot. Hamon Nasiri: http://www.flickr.com/photos/52619424@N00

Tłum. Dawid Krawczyk

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Zamknij