Każdemu kolejnemu spotkaniu na szczeblu unijnym towarzyszą coraz liczniejsze protesty społeczne. Tegoroczny wiosenny szczyt Rady nie jest wyjątkiem.
14 marca rozpoczął się w Brukseli wiosenny szczyt Rady Europejskiej, poświęcony sprawom gospodarczym i społecznym. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz w swoim przemówieniu do reprezentujących państwa Unii premierów i prezydentów biorących udział w posiedzeniu Rady zauważył, że tegoroczny wiosenny szczyt ma tym większą wagę, że odbywa się w warunkach, gdy Europa wciąż nie może poradzić sobie z pogłębiającymi się skutkami kryzysu ekonomicznego: „Od poprzedniego wiosennego szczytu dwa miliony ludzi straciło miejsca pracy, powiększył się obszar bezrobocia wśród młodzieży, osiągając alarmujący poziom w niektórych z państw członkowskich, podniosła się stopa ubóstwa”.
Podczas szczytu reprezentanci państw Unii przyglądają się realizacji programów gospodarczych, budżetowych i polityk zatrudnienia w Europie w minionym roku i na ich podstawie mają opracować wskazówki dla poszczególnych państw członkowskich na nadchodzące miesiące. Nie powinno być zaskoczeniem, że w centrum zainteresowania Rady znajdują się przede wszystkim Grecja, Portugalia i Hiszpania – kraje najgłębiej dotknięte kryzysem ekonomicznym i społecznym na kontynencie.
Jakkolwiek polityka cięć budżetowych i rozkręcania wolnorynkowej konkurencji wydaje się wciąż najpopularniejszym scenariuszem proponowanym państwom niemogącym wydobyć się z recesji gospodarczej, coraz donośniej słychać głosy mówiące o konieczności zawarcia nowego paktu społecznego, który wiązałby się z uwzględnieniem parametrów socjalnych przy ocenie działań antykryzysowych podejmowanych przez rządy państw członkowskich. Parametry te uwzględniałyby m.in. stopę zatrudnienia wśród młodzieży, jakość opieki medycznej, dostępność mieszkań, stopień ochrony praw socjalnych i pracowniczych, jak również równość płac. Jest mało prawdopodobne, by już podczas tegorocznego wiosennego szczytu szala przechyliła się na stronę tak rozumianego paktu socjalnego, niemniej wydaje się, że jego przyjęcie jest kwestią czasu.
Tym bardziej, że każdemu kolejnemu spotkaniu na szczeblu unijnym towarzyszą coraz liczniejsze protesty społeczne. Tegoroczny wiosenny szczyt Rady nie jest wyjątkiem. 13 i 14 marca były dniami europejskiej mobilizacji, do której pod hasłem „Nasza demokracja przeciwko ich cięciom” nawoływało około czterdziestu organizacji społecznych i związków zawodowych w ramach tzw. Europejskiej Wiosny. 14 marca centrum protestów stała się Bruksela – przez miasto przeszła kilkunastotysięczna demonstracja zwołana przez Europejską Konfederację Związków Zawodowych we współpracy z organizacjami społecznymi i ruchami Occupy.
Manifestanci domagali się redukcji długu publicznego, zaprzestania polityki cięć budżetowych oraz podniesienia podatków. Wśród demonstrujących pojawiały się również hasła związane z kryzysem demokracji przedstawicielskiej, slogany przeciwstawiające się władzy Troiki oraz apele na rzecz równości i solidarności społecznej. Po demonstracji, która zakończyła się w parku Cinquantenaire przemówieniami liderów związków zawodowych, grupy aktywistów udały się w stronę pobliskiego ronda Schumana, gdzie mieszczą się budynki władz Unii i gdzie obraduje Rada Europejska. Doszło do starć z policją oraz aresztowań. Niezależni dziennikarze donoszą o co najmniej 50 zatrzymanych.
Wiosenny szczyt Rady trwa. 15 marca w nocy znane będą postanowienia głów rządów państw Unii, co do kursu ekonomicznego Europy w nadchodzących miesiącach. Obywatele, którzy przez minione dwa dni demonstrowali na ulicach europejskich miast i którzy w ciągu ostatnich godzin wyrażali swoje opinie, maszerując przez Brukselę, wskazują jednoznacznie, w jakim kierunku powinien on podążać.
Projekt finansowany ze środków Parlamentu Europejskiego.