Michał Sutowski był gościem Agnieszki Lichnerowicz w Radiu TOK FM. Razem z Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz i Pawłem Kowalem omawiali polską politykę wschodnią i to, co dzisiejsi politycy czerpią z teoretycznej spuścizny Jerzego Giedroycia.
Idee Jerzego Giedroycia, ze szczególnym naciskiem na kwestie demokracji na Ukrainie i Białorusi, goście programu omówili w kontekście dzisiejszej polityki: – Nasze bezpieczeństwo polityczne wyraźnie zbiega się z celem demokratyzacji Ukrainy – mówił Sutowski – natomiast w przypadku Białorusi sprawa się komplikuje. W ostatnich latach dochodzi bowiem do głosu nowy problem, czyli „twarde” bezpieczeństwo militarne w stosunkach z Rosją. Zaczyna pojawiać się na agendzie jako poważny problem, a nie tylko jako abstrakcyjne wyzwanie z odległym horyzontem czasowym. Powstaje w związku z tym dylemat, czy jesteśmy gotowi zrezygnować z priorytetów demokratyzacyjnych na Białorusi, jeśli miałoby to być ceną za pewne koncesje prezydenta Łukaszenki w sprawach naszego bezpieczeństwa. Problem polega na tym, że ten temat i ten dylemat nie stoi na agendzie współczesnej polityki państwa polskiego i obecnego rządu.
czytaj także
– Doktryna polityki wschodniej, którą kojarzymy z Jerzym Giedroyciem, a od której PiS wyraźnie odchodzi, nie jest wcale zastępowana jakąś inną strategią czy koncepcją. Mamy do czynienia z sytuacją, w której polityka zagraniczna staje się wyłącznie funkcją polityki wewnętrznej, obliczonej na zarządzanie określonymi grupami elektoratu. Na tle rządów PiS w latach 2005-2007 i poglądów prezydenta Lecha Kaczyńskiego na politykę wschodnią, nastąpiła radykalna zmiana w tych sprawach. A do tego mamy jeszcze siły polityczne na prawo od PiS, które już bez żadnych niuansów i wątpliwości – w Prawie i Sprawiedliwości wciąż widocznych – opowiadają się przeciwko polityce zagranicznej prowadzonej w duchu Giedroycia, przeciw jej założeniom i wartościom.
Sierakowski: PiS zagra każdą kartą, sprzeda każdego w interesie swojej partii
czytaj także
Michał Sutowski skomentował także głośną ostatnio sprawę finansowania telewizji Biełsat i wypowiedzi ministra Waszczykowskiego: – Sprawa telewizji Biełsat to nie jest przypadek, kiedy Polska np. przehandlowała demokratyzację czy liberalizację Białorusi w zamian za jakieś priorytety polskiego bezpieczeństwa. Stało się dużo gorzej, tzn. Polska przehandlowała pomoc dla opozycji białoruskiej za promowanie cepelii, jaką jest TV Polonia ze swym anachronicznym przekazem, skierowanym nie wiadomo do kogo i nieatrakcyjnym dla współczesnego widza.
Publicysta odwołał się do relacji między Polską a Ukrainą: – Niestety po polskiej stronie są również zachowania niezrozumiałe, np. stawianie pomników żołnierzom podziemia, którzy mają na koncie mordy na ludności cywilnej, nie tylko ukraińskiej, ale także białoruskiej. To, co polska strona bardzo często zarzuca ukraińskiej, czyli gloryfikowanie zbrodniarzy to również, na mniejszą skalę, ale ma miejsce po polskiej stronie.