Za sprawą zabójstwa dziennikarza śledczego Jána Kuciaka oraz jego dziewczyny Martiny Kušnírovej ożyła atmosfera dzikich lat 90. Wydaje się, że zbrodnia jest związana ze sprawami, którymi zajmował się reporter.
W poniedziałek wieczorem w różnych słowackich i czeskich miastach zgromadziły się setki osób, chcących uczcić pamięć zamordowanego dziennikarza śledczego Jána Kuciaka i jego narzeczonej Martiny Kušnírovej. Podkreślano w ten sposób fakt, że w słowackim i czeskim społeczeństwie nie ma miejsca dla podobnych zbrodni. Słowacki premier Robert Fico, członek partii rządzącej Smer-SD, powiązanej (między innymi) z wygrażającym Kuciakowi we wrześniu przedsiębiorcą Mariánem Kočnerem, oznajmił w swoim oświadczeniu, że ministerstwo finansów przeznaczy milion euro dla osoby, która przekaże informacje prowadzące do szybkiego wyjaśnieniu sprawy i złapania sprawcy (lub sprawców) podwójnego zabójstwa. W śledztwie bierze również udział Policja Republiki Czeskiej.
Pierwszy zamordowany z premedytacją dziennikarz na Słowacji
Ján Kuciak pracował dla portalu informacyjnego Aktuality.sk, gdzie zajmował się oszustwami podatkowymi w firmach wielkich postaci biznesu. Badał przede wszystkim firmy wspomnianego Mariána Kočnera, ale również działania deweloperskie znanych biznesmenów związanych z partią Smer. Możemy do nich zaliczyć na przykład Ladislava Bašternáka, w przypadku którego Trybunał Konstytucyjny prowadzi dochodzenie w sprawie oszustw podatkowych, czy też ministra spraw wewnętrznych Roberta Kaliňáka. Zajmował się również sprawą Panama Papers. W niedzielę wieczorem policja znalazła nieżyjącego Kuciaka oraz jego narzeczoną w ich domu w miejscowości Veľká Mača, położonej niecałą godzinę drogi z Bratysławy. Policja interweniowała na prośbę rodziny, która mniej więcej od czwartku nie mogła skontaktować się z parą.
„Panama Papers” zaproszeniem do likwidacji rajów podatkowych?
czytaj także
Publikacja informacji o zabójstwie wywołała (nie tylko) na Słowacji falę wzburzenia, ale również zdecydowane wyrazy solidarności z rodzinami zmarłych. Po raz pierwszy w historii słowacka policja bada sprawę zabójstwa dokonanego z premedytacją na dziennikarzu. Już w poniedziałek rano odbyła się konferencja prasowa z szefem policji Tiborem Gašparem, który potwierdził, iż śmierć reportera i jego narzeczonej jest najprawdopodobniej związana z jego pracą. W późnych godzinach wieczornych zaczęto także spekulować na temat związku zabójstwa Kuciaka z działalnością włoskiej mafii. Wszystko dlatego, że w ubiegłym tygodniu dziennikarz zajmował się tematem podziału funduszy unijnych na wschodzie Słowacji, w którym uczestniczyć miały osoby związane z grupą mafijną Ndrangheta z południowowłoskiej Kalabrii.
Kuciaka zastraszano już od dłuższego czasu. We wrześniu złożył do prokuratury zawiadomienie na Mariána Kočnera, który groził mu, że opublikuje kompromitujące informacje o nim i jego najbliższych, ponieważ dziennikarz ujawnił oszustwa podatkowe związane z nowo wybudowanym kompleksem apartamentowym Kočnera. Zawiadomienie o przestępstwie nie przyniosło jednak żadnych rezultatów. Sam szef policji nie potrafił określić, w jakim stopniu służby się nim zajęły, a w czasie konferencji prasowej bagatelizował pogróżki pod adresem dziennikarzy. Jeśli chodzi o śledztwo podkreślił, że będzie prowadzone z jak największą przejrzystością, a także zapewnił, że podjęto kroki w celu ochrony innych dziennikarzy, którzy mogliby znaleźć się w niebezpieczeństwie z powodu wykonywanej pracy. Jednak do tej pory policja nie opublikowała żadnych innych szczegółów dotyczących zabójstwa, ani nie określiła, jakie środki bezpieczeństwa planuje zastosować, aby nie dochodziło do podobnych incydentów.
W odpowiedzi na wyrażone przez dziennikarzy wątpliwości dotyczące kompetencji policji Gašpar podał przykład udanego wyjaśnienia morderstwa prawnika Ernesta Valka, do którego doszło niemal dziesięć lat temu. Policja zamknęła sprawę pod koniec ubiegłego roku informując, że chodziło o prosty motyw związany z kradzieżą – Valko rzekomo przyłapał złodzieja, więc ten go zastrzelił. Opinia publiczna miała jednak duże wątpliwości dotyczące poprawności przebiegu i rezultatów śledztwa.
Związki polityki, biznesu i przestępstwa
Zachowanie policji i polityków sprawia, że praca reporterska w terenie jest naprawdę trudna. Dziennikarze bywają często publicznie zniesławiani, politycy wyśmiewają ich pracę, a policja lekceważy ich sugestie. Również podczas konferencji prasowej zaczęła się dyskusja na temat zmiany stosunku do pracy dziennikarskiej – uczestniczące w niej osoby rozmawiały o sposobach, w jaki policja traktuje informacje ujawniane przez dziennikarzy, o tym, dlaczego nie sprawdza tych informacji dalej, a także na temat tego, co powinno zmienić się w kwestii współpracy między dziennikarzami a policją.
czytaj także
W latach 90. początki niezależnego dziennikarstwa na Słowacji dotyczyły przede wszystkim ujawniania klientelistycznych i mafijnych powiązań. Do dzisiaj dziennikarze śledczy starają się informować o związkach między polityką i biznesem a nielegalnymi praktykami. Za sprawą zabójstwa dziennikarza śledczego Jána Kuciaka i jego dziewczyny jakby ożył duch dzikich lat 90., kiedy publiczne pogróżki pod adresem dziennikarzy były na porządku dziennym.
W swoich artykułach Ján Kuciak zastępował często policję, co nie jest zupełnie dobre. Jeśli dziennikarki i dziennikarze mają czuć się bezpieczniej, konieczne jest stworzenie takich warunków, dzięki którym dziennikarstwo śledcze będzie traktowane naprawdę poważnie. Zarówno ze strony polityków, jak i ze strony policji. Równocześnie nie można lekceważyć pogróżek, z którymi spotykają się dziennikarze, jak miało to miejsce w przypadku zamordowanego reportera.
W reakcji na śmierć dziennikarza słowackie oraz czeskie redakcje wyrażają solidarność z jego bliskimi oraz podkreślają, iż należy przeciwstawić się strachowi. Wyrażamy pełne poparcie dla pracy naszych słowackich kolegów i koleżanek.
Tekst ukazał się na łamach A2larm. Z czeskiego przełożyła Olga Słowik.