Świat

Jałta wydarza się po raz kolejny

Już dzisiaj dyskurs bezpieczeństwa i antymigrancka nagonka pożerają w naszym kraju jakąkolwiek rzeczową debatę o pilnych reformach w edukacji, ochronie zdrowia, politykach równościowych i prorodzinnych. W najgorszym wypadku – czeka nas wojna z Rosją.

Bardzo chciałam, by w tym tygodniu w newsletterze wschodnim było więcej dobrych niż złych newsów, ale nie da się przejść obojętnie wobec najnowszych informacji o „początku rozmów pokojowych”.

Tak właśnie Trump określił swoją środową rozmowę telefoniczną z Putinem, którą uznał za bardzo produktywną. Po tym telefonie Trump zadzwonił do Zełenskiego, żeby zrelacjonować mu, co z Putinem ustalili, a na konferencji prasowej amerykański prezydent odmówił odpowiedzi na pytanie, czy Ukraina będzie równorzędnym partnerem w tych negocjacjach.

Słuchaj podcastu „Blok Wschodni”:

Spreaker
Apple Podcasts

Rzecznik Putina Dmitrij Pieskow ogłosił, że na Kremlu zaczęło się tworzenie grupy negocjacyjnej, która ma kontynuować dialog z Amerykanami. Trump zaś zapowiada rychłe spotkanie z Putinem w Arabii Saudyjskiej.

Wariat Trump pogrąża Ukrainę

Nie ma sensu dalej wierzyć w cuda, że Trump to taki wariat, że jak się wkurzy na Putina, to Ruskim w pięty pójdzie. Sama retoryka nowego prezydenta USA wskazuje, że daje on Rosjanom kredyt zaufania, a Ukrainę traktuje per noga.

Wyraźnie słychać to w jego wypowiedziach na temat Zełenskiego, którego polityczną legitymację podważa, traktując go jak petenta. Albo w wywiadzie, którego Trump w miniony poniedziałek udzielił Fox News, gdzie dywagował, że może Rosja i Ukraina się dogadają, a może nie, może pewnego dnia Ukraina będzie rosyjska, a może nie. Who cares.

Zełenski: Jeśli Ukraina się nie obroni, to Putin przejdzie dalej. Musicie wyprzedzać Putina [rozmowa]

Trzeba spojrzeć prawdziwe oczy, że między Trumpem i Putinem nie istnieje strategiczny konflikt. Trumpa nie obchodzi Ukraina, poza rachunkiem, który chce jej wystawić za wsparcie wojenne i wyegzekwować w postaci dostępu do złóż metali ziem rzadkich i innych kopalin, znajdujących się na ukraińskich terytorium. A jak już dostanie, czego chciał, to pozwoli, żeby Rosja wzięła sobie przynajmniej tyle, ile zajęła, a od Europy zażąda wysłania wojsk do Ukrainy, żeby pilnować reszty jej terytorium, w tym nowo pozyskanych przez USA złóż.

Reakcyjny, zdroworozsądkowy konserwatyzm Trumpa i jego otoczenia w połączeniu z wiarą w oligarchiczne zarządzanie jak najbardziej harmonizuje z modelem polityczno-gospodarczym Rosji, a i przekonanie, że silny bierze, co chce – Ukrainę, Grenlandię czy Kanadę – również koresponduje z wizją świata pielęgnowaną przez rosyjskie elity.

Czy możemy się spodziewać czegokolwiek dobrego? Czy Trump sprzeda Ukrainę i ściągnie wojnę na resztę Europy? Czy my z krajami bałtyckimi będziemy w tej wojnie strefą zgniotu? Czy też może jak rozpadnie się Unia Europejska, a w każdym europejskim kraju zapanuje putinoidalno-trumpoidalny zamordyzm, to jednak dadzą nam żyć?

Buras: Musimy być gotowi do negocjacji i kompromisów, ale z pozycji partnera, a nie wasala [rozmowa]

Pewne jest jedno – Europa musi zacząć pisać scenariusz, w którym żegna się z Ameryką i jej parasolem bezpieczeństwa, bo tej Ameryki po Trumpie może już nie być, albo przynajmniej długo nie być. Ale na razie europejscy liderzy, choćby ci bardzo krytycznie nastawieni do Trumpa przed wyborami, nie wydają się mieć innego pomysłu niż płaszczyć się i nadskakiwać jemu i jego ludziom.

Papugi Trumpa

Na naszych oczach spełnia się czarny scenariusz dla Ukrainy, a jeśli nie nadleci żaden czarny łabędź, to będzie to również czarna przyszłość dla Europy, zwłaszcza dla naszego regionu. W najlepszym wypadku będzie ona oznaczała życie w ciągłym napięciu i poczuciu zagrożenia, które będzie stanowić podstawową pożywkę partii politycznych, a tym samym hamować jakikolwiek rozwój społeczny.

Już dzisiaj dyskurs bezpieczeństwa i antymigrancka nagonka pożerają w naszym kraju jakąkolwiek rzeczową debatę o pilnych reformach w edukacji, ochronie zdrowia, politykach równościowych i prorodzinnych. W najgorszym wypadku – czeka nas wojna z Rosją. Tak się składa, że w tym tygodniu wypadła rocznica konferencji jałtańskiej i po lynchowsku chce się powiedzieć „It’s hapenning again”.

To fragment Krytycznego newslettera wschodniego. Całość oraz kolejne teksty możesz przeczytać, zapisując się pod tym linkiem. Polecamy także pozostałe teksty Pauliny Siegień na naszej stronie.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Paulina Siegień
Paulina Siegień
Dziennikarka i reporterka
Dziennikarka i reporterka związana z Trójmiastem, Podlasiem i Kaliningradem. Pisze o Rosji i innych sprawach, które uzna za istotne, regularnie współpracuje także z New Eastern Europe. Absolwentka Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego i filologii rosyjskiej na Uniwersytecie Gdańskim. Autorka książki „Miasto bajka. Wiele historii Kaliningradu” (2021), za którą otrzymała Nagrodę Conrada.
Zamknij