Wsparcie Wspieraj Wydawnictwo Wydawnictwo Dziennik Profil Zaloguj się

Nic nowego pod czarnym słońcem imperializmu

Pod terminem Pax Imperialis kryje się trwająca reorganizacja systemu światowego przez Waszyngton, Tel Awiw i Moskwę, która – o ile się powiedzie – otwiera drogę do rewizji ładu międzynarodowego w duchu neokolonializmu, dyktatu silnych i eksterminacji niepokornych.

Pokój jest wartością samą w sobie. Ale tylko ten sprawiedliwy. Jesień tego roku boleśnie przypomina nam o tej prostej prawdzie. Jesteśmy świadkami trwającego karnawału pokojowych planów, pokojowych negocjacji, pokojowych deklaracji… a przede wszystkim dobijania pokojowych interesów. Donald Trump robi dokładnie to, co wielokrotnie zapowiadał. Zaprowadza pokój na swoich warunkach. Raz czyni to siłą bomb z polskim trotylem dostarczanych izraelskim protegowanym, raz oferując część terytorium i zasobów geopolitycznego partnera rosyjskim rywalom.

Tak to się robi w Waszyngtonie

Rozejm zawarty de facto ponad głowami Palestyńczyków ze Strefy Gazy trudno nazwać inaczej niż nagrodą dla okupantów – ich katów. Połowa terytorium zrujnowanej Strefy została wyczyszczona z ludności i oddana armii izraelskiej. O przyszłości ocalałych z piekła dwuletniej inwazji, stłoczonych na jałowym wybrzeżu decydować będą wspólnicy izraelskich zbrodni – arabscy szejkowie z Zatoki, Waszyngton, Wielka Brytania, Niemcy…

Czytaj także Rozejm, ale nie pokój. Co jest nie tak z „zawieszeniem broni” w Gazie? Aleksander Kamkow

Co więcej, odtąd Izraelczycy mogą kontynuować dzieło zniszczenia bez obaw, że zachodnia opinia publiczna będzie im przeszkadzać. W końcu przecież trwa zawieszenie broni. I nikogo nie obchodzi, że po miesiącu rozejmu jego bilans obejmował 1500 zniszczonych budynków i setki zabitych cywilów.

Podobny plan konkretyzuje się w Ukrainie. O kształcie rozejmu, a potem pokoju zdecydują jej sojusznicy i wrogowie. Ukraińcy, których niedawno zapewniano, że sukces jest tuż, mają teraz za zadanie zaakceptować utratę terytorium, zasobów, aspiracji międzynarodowych i części suwerenności. Tak się to właśnie robi w Waszyngtonie, Genewie, Budapeszcie. Pokój stał się rodzajem pacyfikacji narzuconej przez mocarstwowa i zaprojektowanej w ramach mocarstwowej logiki stref wpływów, rewizji granic i rozbioru surowcowego.

Pax Imperialis, czyli neokolonialny dyktat

Różnice między przypadkiem Palestyny i Ukrainy są olbrzymie. W pierwszym przypadku mamy ludobójstwo na niemal bezbronnej i niemal zupełnie osamotnionej społeczności, możliwe w dużej mierze dzięki wsparciu jakie ludobójcom zapewniły mocarstwa zachodnie oraz obojętność większości ich konkurentów. W przypadku drugim mamy klasyczną wojnę między państwami, prowadzoną przez regularne armie, a ofiara napaści od początku cieszyła się wielkim wsparciem politycznym, finansowym i wojskowym największych mocarstw zachodnich i najsilniejszego paktu wojskowego na planecie.

Dziś okazuje się jednak, że ważniejsze od tego, co różni od siebie Palestynę i Ukrainę jest to, co je łączy. Oba kraje stały się bowiem nie tylko ofiarami agresji silniejszych państw, ale też narzucanego im pokoju. Wczoraj zagrażała im wojna i ludobójstwo, dziś zagraża im Pax Imperialis.

W istocie pod tym terminem kryje się trwająca reorganizacja systemu światowego przez Waszyngton, Tel Awiw i Moskwę, która – o ile się powiedzie – otwiera drogę do rewizji ładu międzynarodowego w duchu neokolonializmu, dyktatu silnych i eksterminacji niepokornych. To jeden z filarów globalnego reżimu wyśnionego przez geopolitycznych realistów wszystkich obozów, dla których suwerenność polityczna państwa ma bezwzględny prymat nad demokracją i samostanowieniem ludów.

Palestyna i Ukraina są pierwszymi ofiarami tego wyłaniającego się ładu. Z pewnością nie ostatnimi. Co ważne, ich tragedia zawiniona jest także przez wszystkich tych, którzy w imię intelektualnego oportunizmu i bezmyślnego uwiedzenia modą na „nową zimną wojnę” oburzają się dziś losem Kijowa, ale jeszcze przed chwilą nie mieli nic przeciwko zagładzie Gazy.

Rzekomy pragmatyzm sprowadzający się do wyboru lepszego imperializmu nie jest niczym innym jak pożytecznym idiotyzmem na usługach owego imperializmu. Wiara w to, że w obliczu zaostrzającej się rywalizacji mocarstw wystarczy zaoferować swoje usługi silniejszemu, by zapewnić sobie bezpieczeństwo, jest złudna.

Uzasadniona niezgoda

Czy w chwili, gdy Donald Trump, Benjamin Netanjahu i Wladimir Putin narzucają ofiarom swojej agresywnej polityki imperialną karykaturę pokoju, można mieć jakieś nadzieje na przyszłość? Czy można ją widzieć w Unii Europejskiej, która niewzruszenie niemal stoi po stronie Izraela, a jej zapewnienia o solidarności z Ukrainą zderzają się ze służalczą postawą wobec USA, znajdującą najpełniejszy wyraz w wymuszonych przez Trumpa gorączkowych zakupach drogiej i wymagającej serwisów za oceanem amerykańskiej broni?

Czytaj także Izraelski dyrygent: Mój kraj się nie zmieni, jeśli Zachód go do tego nie zmusi Aleksander Kamkow rozmawia z Ilanem Volkovem

W gruncie rzeczy żadna z realistyczno-pragmatycznych opcji nie daje zbytnich widoków na przyszłość. Skoro zaś tak, to może warto zerwać ze stojącą za nimi logiką i uruchomić wyobraźnię. Choćby tak jak zrobili twórcy i twórczynie Biennale Kijowskiego, które pod tytułem „Bliski Wschód – Daleki Zachód” można obejrzeć w warszawskim Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Prezentowane w MSN prace i towarzyszące im komentarze rysują mapy wspólnych doświadczeń historycznych zachodniej Azji i naszej części Europy. W oparciu o nie niedwuznacznie sugerują konieczność wypracowania realnej internacjonalistycznej alternatywy na osi łączącej obydwa regiony.

Artystyczne pięknoduchostwo? Być może. Odklejenie od twardych realiów? Zapewne niezgoda na nie. Całkiem chyba uzasadniona, biorąc pod uwagę warunki rysującego się na horyzoncie Pax Imperialis.

*

Przemysław Wielgosz — Dziennikarz, wydawca i kurator. Redaktor naczelny polskiej edycji „Le Monde diplomatique” oraz serii książkowych. Publikował m.in. w „Wiadomościach Kulturalnych”, „Trybunie”, „Przekroju”, „Piśmie”, „Guardianie”, „Aspen Review” i „Freitagu”. Autor książek.

Komentarze

Krytyka potrzebuje Twojego głosu. Dołącz do dyskusji. Komentarze mogą być moderowane.

Zaloguj się, aby skomentować
0 komentarzy
Komentarze w treści
Zobacz wszystkie