W Petersburgu wprowadzono właśnie ustawę zakazującą promocji homoseksualizmu wśród nieletnich. Za taką promocję uznaje się wszelkie publiczne wspomnienie o byciu osobą homo-, bi- czy transseksualną. Przeciw ustawie protestują rosyjscy aktywiści LGTBQ i organizacje broniące praw człowieka na całym świecie. Tekst Pat Kulki.
W dniach 2–8 kwietnia 2012 trwa w Rosji „Tydzień walki z homofobią”. W bieżącej edycji podkreśla się wagę poszanowania i ochrony godności ludzkiej osób LGBTQ. Festiwal odbywa się pod hasłem „Homofobia jest nielegalna”. Niestety, w Petersburgu to hasło nie obowiązuje.
Pomimo wielotysięcznych protestów, zarówno w Rosji, jak i zagranicą, a także podpisanej przez ponad 270 000 osób petycji 7 marca 2012 gubernator Petersburga, Gieorgij Połtawczenko, podpisał obowiązującą w tym drugim co do wielkości rosyjskim mieście ustawę dotyczącą zakazu tzw. „promocji homoseksualizmu wśród nieletnich” pod groźbą sankcji karno-finansowych. Analogiczne regulacje objęły także cały obwód Nowosybirski. Ustawa weszła w życie 30 marca, a jej autorzy złożyli od razu wniosek do Dumy Państwowej o uogólnienie przepisu w skali całego kraju.
W listopadzie 2011 roku przedstawiciele Zgromadzenia Ustawodawczego Obwodu Nowosybirskiego zaproponowali zmianę kodeksu administracyjnego, w ramach którego za „promocję homoseksualizmu wśród nieletnich” można zostać poddanym karze grzywny. Obecnie kara finansowa wynosi od 4 do 5 tysięcy rubli w przypadku osób prywatnych, analogiczne działania urzędników podlegają grzywnie od 40 do 50 tysięcy rubli, zaś osoby prawne muszą zapłacić od 400 do 500 tysięcy rubli.
Inicjatorzy nowelizacji twierdzą, że obecna w mediach „propaganda homoseksualna”, polegająca na publicznym traktowaniu kwestii homo-, bi- i transseksualnych jako normalne oraz naturalne, jest „szczególnie niebezpieczna dla dzieci i młodzieży, którzy są zbyt młodzi, by być w stanie w krytyczny sposób oceniać te informacje”. Autor ustawy Witalij Milonow jest zdania, że „państwo rosyjskie musi przekazać światu swoje moralne i duchowe wskazówki”, traktując zaproponowane zmiany w prawie właśnie jako „dochodzenie przez Rosję swoich wartości moralnych”.
Zmiany te wywołały zaniepokojenie w Unii Europejskiej, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie, a także żywą reakcję organizacji zajmujących się ochroną praw człowieka na całym świecie. W marcu dziennikarz i działacz społeczny Nikołaj Aleksiejew wniósł sprawę o zniesławienie przeciwko autorowi ustawy, zaś rosyjscy aktywiści zajmujący się prawami człowieka zaapelowali do przywódców UE, USA i Kanady o zakazanie wjazdu do ich krajów autora regulacji Witalija Milonowa, a także Gieorgija Połtawczenki, który podpisał kontrowersyjną ustawę.
„Samo mówienie o istnieniu homoseksualności, publiczna krytyka homo-, bi- i transfobicznej przemocy, rozwijanie samoświadomości i poczucia godności u osób LGBTQ czy nawet zwykłe promowanie tolerancji – wszystkie te działania będą podlegać nowemu prawu, które w sposób oczywisty przysłuży się dalszej izolacji społeczności LGBTQ oraz nasileniu się przestępstw nienawiści” – mówi Polina Sawczenko z petersburskiej organizacji Wychod.
Inna walcząca o prawa osób LGBTQ organizacja All Out zorganizowała zbieranie podpisów pod petycją przeciwko ustawie, która w ich opinii „uciszy miliony”. Ponieważ „polityczni liderzy w Petersburgu głosują za prawem, które sprawi, że napisanie książki, opublikowanie artykułu czy nawet publiczne mówienie o byciu osobą homo-, bi- bądź transseksualną będzie nielegalne. Rządzona przez prezydenta Władimira Putina partia Jedna Rosja, która zaproponowała ustawę, za sprawą jednego podpisu może uczynić miliony ludzi niewidzialnymi”. Przeciwko homofobicznej ustawie stanowczo opowiada się również Amnesty International, podkreślając, iż jest ona „jawną próbą zalegalizowania aktywnej dyskryminacji przeciwko gejom, lesbijkom, osobom bi- oraz transseksualnym”.
Podobne regulacje funkcjonują od 2009 roku w prawie litewskim, na podstawie ustawy, w świetle której homoseksualizm traktowany jest jako patologia, zaś każda podawana do wiadomości publicznej (to jest w szkołach, miejscach publicznych i mediach) informacja o nim uznawana jest za mającą negatywny wpływ na zdrowie psychiczne, a także rozwój fizyczny i moralny nieletnich. Ustawa spotkała się z szeroką krytyką środowisk walczących o prawa człowieka oraz działaczy LGBTQ na całym świecie, jako dyskryminująca ze względu na orientację seksualną, a tym samym naruszająca Europejską Konwencję Praw Człowieka, Kartę Praw Podstawowych i Powszechną Deklarację Praw Człowieka. Ówczesny prezydent Litwy Valdas Adamkus nie podpisał uchwalonej przez Sejm ustawy, jednakże litewski Parlament przegłosował ją, odrzucając weto prezydenta.
Bazując na wzorze litewskim, jeszcze w tym samym roku posłowie PiS przy wsparciu LPR, zaproponowali wprowadzenie analogicznego aktu w prawie polskim, w oparciu o treść ustawy funkcjonującej na Litwie. Wniosek na szczęście nie zyskał poparcia reszty posłów i nie dotarł do dalszych etapów procesu ustawodawczego.
Żadna władza nie może pozbawić człowieka prawa do godności, do życia prywatnego, do swobody wypowiedzi i do ochrony przed przemocą. Niestety, w Rosji takie próby w stosunku do osób LGBTQ są właśnie podejmowane – władze Petersburga oficjalnie zalegalizowały homofobię. Pozostaje wierzyć, że rozpoczynającemu się dziś w Rosji „Tygodniowi walki z homofobią” uda się uświadomić społeczeństwu, że – jak wszystkie inne ksenofobiczne uprzedzenia – to nie homoseksualność, a właśnie homofobię należy raz na zawsze zdelegalizować.