Świat

Czeski pat

wybory-czechy-2017

Prawie cztery miesiące po wyborach parlamentarnych sytuacja polityczna w Czechach jest w dalszym ciągu daleka od stabilizacji.

Ponowny wybór Miloša Zemana na urząd prezydenta pod koniec stycznia wcale nie ułatwił Andrejowi Babišowi misji utworzenia rządu, a jedynie dodał kolejny element do i tak już skomplikowanej układanki.

Styczeń obfitował nad Wełtawą w wydarzenia polityczne. W połowie miesiąca Izba Poselska zdecydowała o nieudzieleniu wotum zaufania mniejszościowemu gabinetowi ruchu ANO Andreja Babiša oraz o uchyleniu immunitetu samego premiera, który jest podejrzany o wyłudzenie dotacji z funduszy europejskich. Publikacja raportu unijnego urzędu kontrolnego OLAF dotyczącego tzw. afery Bocianiego Gniazda po raz kolejny potwierdziła, że zarzuty, które miliarderowi i zwycięzcy zeszłorocznych wyborów stawia policja, nie były jedynie zagrywką polityczną. Babiš jest oskarżony o działania z czasów, kiedy był jeszcze właścicielem spożywczego holdingu Agrofert. Same zarzuty dotyczą fikcyjnego przekazania projektu budowy ośrodka konferencyjnego do spółki-córki w celu wyłudzenia dotacji dla małych przedsiębiorstw.

Dalsze śledztwo w tej sprawie zdecydowanie ogranicza pole manewru premiera. Po pierwsze, zmniejsza szanse na zawarcie umowy koalicyjnej zapewniającej stabilną większość w parlamencie. Liderzy tradycyjnych partii wykluczają bowiem na razie współpracę z politykiem, przeciwko któremu toczy się śledztwo. Po drugie zaś, po złożeniu dymisji los Babiša coraz bardziej zależy od prezydenta, którym pod koniec stycznia ponownie został Miloš Zeman. To on ma teraz w rękach konstytucyjne narzędzia do wymuszenia przyspieszonych wyborów lub przeciwnie – do wymuszenia na parlamencie akceptacji mniejszościowego gabinetu ANO.

Przyszły władca Czechii? Poznajcie Andreja Babiša

Miloš Zeman uzyskał reelekcję, zdobywając 51,36 procent głosów w drugich w historii bezpośrednich wyborach prezydenckich w Czechach. Jego triumf nad Jiřim Drahošem, byłym prezesem Czeskiej Akademii Nauk, uważany jest – wraz ze zwycięstwem ANO w wyborach parlamentarnych – za przejaw wzbierających nastrojów populistycznych w kraju. Zemanowi po raz kolejny udało się zmobilizować wyborców z biedniejszych regionów, niezadowolonych z sytuacji politycznej i obawiających się napływu imigrantów. Warto odnotować, że uzyskał nieco więcej głosów niż przed pięcioma laty, a frekwencje sięgnęła rekordowych 66,6 procent. Znamiennym symbolem nowej konstelacji w czeskiej polityce była obecność w sztabie zwycięzcy przedstawicieli zarówno komunistów, jak i skrajnie prawicowej populistycznej partii SPD Tomia Okamury.

Zemanowi po raz kolejny udało się zmobilizować wyborców z biedniejszych regionów, niezadowolonych z sytuacji politycznej i obawiających się napływu imigrantów.

Aktualnie obie te partie wyrastają na głównych rozgrywających w podzielonej Izbie Poselskiej. W dziewięciopartyjnej układance coraz mniejszą rolę odgrywają tradycyjne partie, takie jak ludowcy, ODS lub rozbita po wyborach socjaldemokracja. Dlatego niewykluczone, że to właśnie od komunistów i SPD zależeć będzie los rządu Babiša. Co ważne, do uzyskania większości konieczne byłoby wsparcie obu populistycznych partii, choć niekoniecznie w formie umowy koalicyjnej. W Pradze coraz częściej mówi się o poparciu gabinetu ANO w zamian za konkretne ustawy. Sam Babiš nie wydaje się jednak szczególnie przekonany do współpracy z tak nieobliczalnymi partnerami, choć oficjalnie prowadzi z nimi negocjacje i skłania się ku poparciu niektórych ich inicjatyw. Należy wspomnieć, że obie te partie są zwolennikami wystąpienia Czech z Unii Europejskiej, a komuniści forsują również wystąpienie z NATO.

Drugim możliwym scenariuszem jest utworzenie rządu z tradycyjnymi partiami. Mowa o konserwatywnym ODS, którego dobry wynik w wyborach przełożył się na 25 miejsc w Izbie Poselskiej, co razem z ANO zapewniłoby stabilną większość, lub o kontynuacji układu z ludowcami i socjaldemokratycznym ČSSD, który rządził Czechami w latach 2013-2017. W obu przypadkach problemem jest głównie niechęć do współpracy z samym Babišem. Wśród socjaldemokratów dodatkowo rozpowszechnione jest przekonanie, że to spory wewnątrz rządu w poprzedniej kadencji doprowadziły do porażki w wyborach, a koalicja z ANO była układem, na którym zyskała tylko jedna strona. Niemniej jednak wszystko zależy od zjazdu ČSSD, który odbędzie się w połowie lutego i którego głównym zadaniem jest rozliczenie porażki wyborczej, konsolidacja partii oraz właśnie dyskusja nad perspektywami współrządzenia.

Kolejne pięć lat z Zemanem. Cholera. Co poszło nie tak?

Do koalicji z ANO popycha socjaldemokratów także perspektywa trzeciego scenariusza, którym są przyspieszone wybory. Wymagająca wysokich nakładów kampania prawdopodobnie doprowadziłaby partię do ruiny. Przyspieszonych wyborów nie wyklucza jednak Babiš. Niestabilność rządu i afera kryminalna nie wpływają bowiem w sposób znaczący na notowania ANO, które prawdopodobnie znów zdobyłoby najwięcej głosów. Wybory przyczyniłyby się także do wzmocnienia pozycji komunistów, SPD oraz Piratów, czyli partii, które otwarcie kontestują zastany porządek polityczny i przedstawiają się jako antyestablishmentowe.

Prezydent Zeman w pierwszej po reelekcji rozmowie z Babišem wykluczył jednak rozpisanie przyśpieszonych wyborów. Jednocześnie zapowiedział, że po raz drugi powierzy liderowi ANO misję tworzenie rządu i nie będzie go „szantażował” zbyt krótkim terminem. Warto zauważyć, że czeska konstytucja daje w tym miejscu prezydentowi dość szerokie pole manewru, zarówno jeśli chodzi o czas, jak i narzucanie swojej woli, włącznie z mianowaniem rządu na wniosek przewodniczącego Izby Poselskiej, którym jest polityk ANO.

Piraci z Wyszehradu – ostatnia nadzieja antyestablishmentu

Nie ma wątpliwości, że obecna sytuacja polityczna w Czechach osłabia pozycję kraju na arenie międzynarodowej. Choć sam Babiš jest pragmatykiem w relacjach z Unią Europejską, a deputowani ANO należą w Parlamencie Europejskim do frakcji liberałów, to współpraca z SPD i komunistami grozi zaostrzeniem kursu Pragi wobec Brukseli, a w skrajnym przypadku nawet rozpisaniem referendum o członkostwie kraju w UE. Należy przy tym zaznaczyć, że jedynie 33 procent Czechów uważa, że członkostwo ich kraju w Unii jest czymś dobrym (Eurobarometr 2017), a pomysł referendum popiera sam prezydent Zeman.

Drugie niebezpieczeństwo wiąże się właśnie z rolą prezydenta, który po wygranych bezpośrednich wyborach może swobodnie kontynuować swoją ostentacyjnie prorosyjską i prochińską politykę zagraniczną. Co prawda jego możliwości konstytucyjne są w tej kwestii bardzo ograniczone, ale siła głosu niestabilnego rządu może być zbyt słaba, by całkowicie go skrępować.

Czas na (lewicową) międzynarodówkę wschodnią

Obecnie w grę wchodzą więc cztery scenariusze. Pierwszym jest współpraca ANO z populistami z prawej i lewej strony sceny politycznej w formie koalicji lub poparcia udzielonego mniejszościowemu rządowi. Taki układ byłby ekstremalnie niestabilny i przyczyniłby się prawdopodobnie także do zaostrzenie retoryki antyimigranckiej i antyunijnej. Drugi wariant to koalicja z jedną z tradycyjnych partii, gdzie stabilność byłaby jednak stale zagrożona przez radykalną dysproporcję sił i śledztwo w sprawie Bocianiego Gniazda. Trzecim scenariuszem jest przeforsowanie przez ANO w parlamencie przyspieszonych wyborów, które prawdopodobnie przyniosłyby dalsze osłabienie tradycyjnych partii i wzrost poparcia dla populistów. Czwarta możliwość to natomiast kontynuacja obecnego pata dzięki współpracy premiera i prezydenta. Trudno jednocześnie ocenić, który z powyższych scenariuszy jest obecnie najbardziej prawdopodobny. Niewiele wskazuje więc na to, żeby sytuacja polityczna w Czechach miała się w najbliższym czasie ustabilizować.

Tekst ukazał się pierwotnie na stronie global.lab

**
Kajetan Stobiecki
– absolwent historii i filozofii w Kolegium Międzyobszarowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych i Społecznych na Uniwersytecie Warszawskim. Aktualnie studiuje Global History na Humboldt Universität i Freie Universität w Berlinie. Jego zainteresowania koncentrują się na Europie Środkowo-Wschodniej, ze szczególnym uwzględnieniem Czech i Słowacji.

__
Przeczytany do końca tekst jest bezcenny. Ale nie powstaje za darmo. Niezależność Krytyki Politycznej jest możliwa tylko dzięki stałej hojności osób takich jak Ty. Potrzebujemy Twojej energii. Wesprzyj nas teraz.

Kajetan Stobiecki
Kajetan Stobiecki
Historyk, publicysta
Historyk specjalizujący się w historii Czech i Europy Środkowo-Wschodniej. Obecnie pracownik Instytutu Herdera w Marburgu oraz doktorant na Justus-Liebig-Universität w Gießen.
Zamknij