Władze w Rosji ostrzej zabrały się za kontrolę internetu. Na razie efekt jest zabawny, ale wkrótce użytkownikom Runetu może nie być do śmiechu. Komentarz Pawła Pieniążka.
11 listopada został zablokowany adres IP encyklopedii Lurkmore (nazwa pochodzi od angielskich słów: lurk – szukaj i more – więcej). To już druga strona, która padła ofiarą działającego od niedawna w Rosji prawa chroniącego dzieci przed treściami „szkodliwymi i niebezpiecznymi dla ich rozwoju”. Przede wszystkim chodzi o te, które dotyczą pedofilii dziecięcej, promocji narkotyków i samobójstw. Od samego początku organizacje broniące praw człowieka i największe strony rosyjskiego internetu (zwanego potocznie Runetem) potraktowały nowe prawo jako zamach na wolność słowa. Wskazywały na to, że „niepożądane” strony mogą stać się ofiarami prowokacji, to znaczy rządowi hakerzy będą dodawać tam zabronione treści, lub po prostu interpretacja ustawy będzie bardzo naciągana. Internet jak do tej pory jest najbardziej niezależnym źródłem informacji i działań politycznych i z tego powodu mógł być niewygodny dla władz.
Lurkmore miała być z początku encyklopedią memów, jednak z czasem stała się także źródłem artykułów z charakterystycznym poczuciem humoru. Jej layout jest oparty na tym, który znamy z Wikipedii. Autorem Lurkmore – tak, jak w przypadku Wikipedii – może być każdy. Z tą różnicą, że autorzy Lurkmore nie mają ambicji, żeby „od razu opisać wszystko” i nie kierują się „mitycznymi kategoriami «ważności» i «encyklopedyczności»”. Czym w takim razie jest Lurkmore? To „encyklopedia współczesnej kultury, folkloru i subkultur, a także wszystkiego innego”.
Do tej pory nie udało się wyjaśniać, jaki był powód zablokowania strony. Jak mówi właściciel encyklopedii Dmitrij Chomak w wypowiedzi dla „Moskowskich Nowostiej”, prawdopodobną przyczyną był żartobliwy artykuł o marihuanie. Przy czym zaznacza on, że nie ma u nich na stronie żadnych treści nawołujących do zażywania narkotyków. Pytani przez dziennikarzy urzędnicy nie komentują sprawy. Historia przypomina przypadek Absurdopedii, pierwszej zablokowanej strony po wprowadzeniu nowego prawa, Absurdopedia trafiła na „czarną listę” za publikację żartobliwego artykułu Jak prawidłowo dokonać samobójstwa.
Na razie z blokowania stron wyszła całkiem niezła zabawa, także dla ich właścicieli. Lurkmore dość szybko udało się odblokować stronę (dzięki zmianie IP i usunięciu kilku tekstów) i to właśnie Chomak wydaje się najbardziej zadowolony z całego zajścia. Jak sam twierdzi, jest to dla niego świetna reklama strony i szansa na zwiększenie ilości odsłon. Zapewne też internauci znający treści publikowane na obu encyklopediach mieli niezły ubaw słysząc powody, dla których zablokowano strony. A jednak przesłanie z tej historii wcale nie jest wesołe. Te zajścia pokazują, że obawy o wolność w rosyjskim internecie nie były bezpodstawne – chociaż władza wciąż działa w sieci dosyć nieudolnie, to chyba ma pomysł, jak wziąć się za nią na serio.