W wielu europejskich krajach odbyły się demonstracje poparcia dla greckiego „nie”.
Odrzucenie przez Greków i Greczynki kształtu porozumienia między rządem w Atenach i pożyczkodawcami w referendum 5 lipca było nade wszystko wyrazem suwerennej woli greckiego społeczeństwa. Podtrzymało ono swój werdykt ze stycznia tego roku, gdy wybierając Syrizę, wyraziło niezgodę na politykę oszczędności forsowaną przez trojkę (Komisję Europejską, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy). Ale siłę dla swego oporu przeciw kolejnym próbom narzucenia polityki cięć greckie społeczeństwo czerpie nie tylko z oburzenia, będącego konsekwencją pogarszającej się sytuacji społeczno-gospodarczej. Jej drugim filarem jest solidarność dużej części Europy, przybierająca nie tylko symbolicznych charakter.
W dniach poprzedzających referendum wyrazem owej solidarności były demonstracje poparcia dla greckiego „nie”, które odbyły się m.in. w Hiszpanii, Portugalii, we Włoszech, Francji, w Niemczech, Szkocji i Polsce. Niemal każda europejska stolica była świadkiem „solidarity actions”, mających na celu pokazanie, że wbrew deklaracjom rządów poszczególnych państw Unii Europejskiej ich obywatele dostrzegają w greckiej batalii oddłużeniowej nadzieję na zasadniczą zmianę kursu społeczno-gospodarczego całej Wspólnoty.
Rząd Aleksisa Tsiprasa otrzymał wsparcie polityczne od swych koalicjantów z Partii Europejskiej Lewicy oraz euoparlamentarnej frakcji Zjednoczonej Lewicy, w skład których wchodzą m.in. niemiecka Die Linke i hiszpańska Podemos. Lider tej ostatniej – Pablo Iglesias – stwierdził, że w Grecji znów zwyciężyła demokracja, postępowanie pożyczkodawców zaś nazwał „finansowym terroryzmem”. Politycznego wsparcia Grekom udzielili także hiszpańscy politycy z sieci ruchów samorządowych, która w majowych wyborach objęła władzę w wielu miastach. Wyrazy solidarności z greckim „nie” okazała m.in. Ada Colau – burmistrzyni Barcelony z ruchu Barcelona en Comú (Wspólna Barcelona) oraz burmistrz Saragossy Pedro Santisteve Roche z bliźniaczego ruchu Zaragoza en Común (Wspólna Saragossa), który wywiesił grecką flagę na gmachu saragoskiego ratusza.
Fenomen europejskiej solidarności z Grecją wyraża się nie tylko w spontanicznych wystąpieniach obywatelskich i głosach politycznych sojuszników Syrizy.
Posiada on swój ciągły, praktyczny wymiar w postaci trwającej od ponad trzech lat kampanii Solidarity4All (Solidarność dla wszystkich) prowadzonej przez sieć ruchów społecznych w Grecji i w Europie, której celem jest czynne wsparcie dla społeczeństwa pogrążonego w kryzysie, prowadzenie działań informacyjnych dotyczących sytuacji w Grecji oraz międzynarodowa mobilizacja społeczna i polityczna na rzecz poparcia dla greckiej drogi pod rządami Syrizy.
Sieć ruchów Solidarity4All zawiązała się w lutym 2012 roku, gdy ponad 30 działaczy związkowych, politycznych i społecznych z całej Europy sformułowało list, apelujący o wspólną walkę przeciw konsekwencjom kryzysu ekonomicznego, z jakimi boryka się greckie społeczeństwo. Inspiracją dla jego powstania był apel Mikisa Theodorakisa (kompozytora, autora m.in. muzyki do znanego filmu Grek Zorba) i Manolisa Glezosa (legendy ruchu antyhitlerowskiego, dziś najstarszego eurodeputowanego, który wszedł do PE z list greckiej Syrizy), którzy zwrócili się do społeczności międzynarodowej z prośbą o wsparcie dla ubożejących Greków i Greczynek.
Trwająca od ponad trzech lat kampania Solidarity4All służy przede wszystkim zbieraniu funduszy i koordynacji międzynarodowych działań mających na celu praktyczne wsparcie dla greckiego społeczeństwa.
Struktury kampanii zajmują się m.in. prowadzeniem bezpłatnych przychodni lekarskich, kuchni, kooperatyw spożywczych, bazarów, szkół, centrów kultury, centrów doradztwa prawnego i wsparcia dla imigrantów.
Akcja prowadzi również międzynarodowe kampanie informacyjne oraz mobilizację społeczną na rzecz poparcia dla greckiej drogi. Zarazem Solidarity4All ma stanowić platformę dla rozszerzania się społecznej alternatywy poza Grecję. Jak pisali twórcy kampanii w liście otwartym inaugurującym ruch z lutego 2012 r.: „To, co dziś dzieje się w Grecji, jutro będzie miało miejsce w Portugalii, pojutrze zaś w Irlandii…”. Sieć Solidarity4All stara się tworzyć społeczne zaplecze dla nowych lewicowych formacji w Europie, kreując zarazem rzeczywistą obywatelską alternatywę dla rozwiązań gospodarczych i społecznych na kontynencie. Szczegółowy opis działalności sieci Solidarity4All znaleźć można w ogłoszonym przez nią m.in. w jęz. angielskim raporcie Solidarity is Peoples’ Power. Towards an International Campaign of Solidarity to the Greek People (Solidarność jest siłą ludzi. W stronę międzynarodowej kampanii solidarności ze społeczeństwem greckim).
Wielu komentatorów, odnosząc się w minionych dniach do greckiej sytuacji, zauważało, że w istocie nie chodzi już o Ateny, że stawką jest dziś przyszła polityka o wiele większej Hiszpanii, w której władzę w grudniowych wyborach objąć może Podemos. Ja myślę, że stawką jest dziś cała Europa; nadzwyczajny szczyt Unii zwołany przez Donalda Tuska na 7 lipca pokazuje, że Bruksela jest tego faktu coraz bardziej świadoma.
**Dziennik Opinii nr 188/2015 (972)