Twój koszyk jest obecnie pusty!
Czy polskie opiekunki w Niemczech pracują jak niewolnice?
Agata Diduszko-Zyglewska rozmawia z Anną Wiatr, autorką książki „Betrojerinki. Reportaże o pracy i (bez)nadziei”.

Żeby spłacić kredyty i utrzymać rodzinę, kilkaset tysięcy Polek zdecydowało się na emigrację zarobkową do Niemiec i opiekę nad osobami starszymi w trybie 24/7. Nie chronią ich tam prawa pracownicze, a niektóre kobiety mówią, że czują się jak niewolnice. Dlaczego są skazane na taka pracę? Czy państwo polskie nie ma dla nich żadnej innej oferty?
Agata Diduszko-Zyglewska rozmawia z Anną Wiatr, autorką książki Betrojerinki. Reportaże o pracy i (bez)nadziei:
**
Betrojerinki. Reportaże o pracy opiekuńczej i (bez)nadziei
Anna Wiatr
Brakuje ci do raty kredytu? Nie masz na dentystę? Twoje życie legło w gruzach? To jeszcze nie koniec świata. Betrojerinką [niem. die Betreuerin – opiekunka] może zostać każda, a nawet każdy z nas. Nie trzeba mieć żadnych kwalifikacji, wystarczy zebrać się w sobie. W Niemczech przydadzą się cierpliwość, umiejętność wyznaczania granic i laptop z zainstalowanym Skype’m. Po dwóch miesiącach można stamtąd przywieźć około 10 tys. złotych i – być może – pytanie, co mnie jeszcze trzyma w Polsce.
Betrojerinki to nie tylko opowieść o pracy setek tysięcy Polek wyzyskiwanych przez naszych sąsiadów zza zachodniej granicy, ale również o polskim państwie, które nie potrafi im zapewnić godnego życia.
Komentarze
Krytyka potrzebuje Twojego głosu. Dołącz do dyskusji. Komentarze mogą być moderowane.