Jeśli konieczność bycia do dyspozycji starszych, schorowanych ludzi dwadzieścia dwie godziny na dobę siedem dni w tygodniu, wywołuje w was pewien niepokój, to warto dowiedzieć się, jak w cudzych domach pracuje się i żyje polskim opiekunkom w Niemczech.
Żeby spłacić kredyty i utrzymać rodzinę, kilkaset tysięcy Polek zdecydowało się na emigrację zarobkową do Niemiec i opiekę nad osobami starszymi w trybie 24/7. Nie chronią ich tam prawa pracownicze, a niektóre kobiety mówią, że czują się jak niewolnice. Dlaczego są skazane na taka pracę? Czy państwo polskie nie ma dla nich żadnej innej oferty?
Agata Diduszko-Zyglewska rozmawia z Anną Wiatr, autorką książki Betrojerinki. Reportaże o pracy i (bez)nadziei:
Czy polskie opiekunki wNiemczech pracują jak niewolnice? Z Anną Wiatrautorką książki „Betrojerinki” rozmawia Agata Diduszko-Zyglewska. Czytaj więcej na KrytykaPolityczna.pl: http://bit.ly/2yvMjQi
Opublikowany przez Krytyka Polityczna na 18 października 2017
**
Betrojerinki. Reportaże o pracy opiekuńczej i (bez)nadziei
Anna Wiatr
Brakuje ci do raty kredytu? Nie masz na dentystę? Twoje życie legło w gruzach? To jeszcze nie koniec świata. Betrojerinką [niem. die Betreuerin – opiekunka] może zostać każda, a nawet każdy z nas. Nie trzeba mieć żadnych kwalifikacji, wystarczy zebrać się w sobie. W Niemczech przydadzą się cierpliwość, umiejętność wyznaczania granic i laptop z zainstalowanym Skype’m. Po dwóch miesiącach można stamtąd przywieźć około 10 tys. złotych i – być może – pytanie, co mnie jeszcze trzyma w Polsce.
Betrojerinki to nie tylko opowieść o pracy setek tysięcy Polek wyzyskiwanych przez naszych sąsiadów zza zachodniej granicy, ale również o polskim państwie, które nie potrafi im zapewnić godnego życia.