W latach 90. społeczne zastosowanie dla kultury znajdowali artyści, a później zaczęli je znajdować politycy.

W latach 90. społeczne zastosowanie dla kultury znajdowali artyści, a później zaczęli je znajdować politycy.
Skąd się bierze na świecie zło, nieszczęście i strach? Scjentologia zna odpowiedź.
Czytając Laclau, można nabrać dystansu zarówno do cynicznych wizji polityki zredukowanej do PR-u, jak i mesjanistycznych obietnic uzdrowienia świata.
Chciał odejść godnie, zanim choroba zniszczy to, co uważał za sedno siebie. Myślę, że mu się udało.
Grażyna Plebanek, Andrzej Stasiuk, Sarah Waters – w Czytelni KP piszemy o książkach, które czytamy. Tych, które chcemy polecić lub przed którymi chcemy ostrzec.
Przeszkadza mi propaganda sukcesu wokół POLIN. To onieśmiela głosy krytyczne.
„Myśmy raczej praktykowali rewolucję seksualną, niż teoretyzowali na ten temat”.
Krzątactwo bywa tak niepozorne, że łatwo uchodzi uwadze czytelniczki. W „Jeziorze osobliwości” można potraktować je jako klucz do powieści.
Ale ten socrealizm to nie fabuła o przodownikach pracy.
„Ida” nie poddaje się krytycznej dekapitacji i bezczelnie zdobywa najważniejsze wyrazy uznania.
Nie chodziło o brak wiary, tylko znajomość realiów rynku.
Ich biografie przeczytam z ciekawością i wcale nie po to, żeby się od nich odcinać i demonstrować antykomunizm.