„Biedne istoty” Graya to właściwie opowieść o radzeniu sobie z mansplaningiem. Co z literackiego pierwowzoru wykorzystał w swojej ekranizacji Jorgos Lantimos?
Tak okropne, że tragikomiczne
Kinga Dunin czyta „Eileen” Ottessy Moshfegh i „Bądź dobra dla zwierząt” Moniki Isakstuen.
Dunin: Chłopaki, nic się nie stało, trochę się przeholowało
Nie chcę zniechęcać do „Nocy szpilek”, bo dobrze mi się ją czytało, ale chyba dziś już nie kupujemy takich narracji bezkrytycznie?
Dunin: Czy to ważne, co jest prawdą, a co fikcją?
Kinga Dunin czyta wydaną właśnie po polsku książkę Lucii Berlin.
Post factum, post śmiechum: noworoczna gawęda o książkach
Kinga Dunin podsumowuje rok w literaturze.
Nie wszyscy lubią święta. To może jakiś kryminał?
Kontynuując cykl powieści kryminalnych Stiega Larssona „Millennium”, Karin Smirnoff przejęła pałeczkę po Davidzie Lagercrantzu – i to jest bardzo dobra wiadomość.
„Siedziałam sama w lesie z krową, psem i kotką” [o powieściach Klickiej i Haushofer]
Skrzyżowanie Robinsona Crusoe, „Lata leśnych ludzi” Rodziewiczówny, feminizmu i powieści postapokaliptycznej urodziło bardzo ciekawą hybrydę.
In Money We Trust [o „Zaufaniu” Hernana Diaza]
Mimo że nas to przeraża, dajemy się wciągnąć w bagno kapitalistycznych rozkoszy. Bo co mamy do zaproponowania zamiast? Fundowanie kolejnych teatrów operowych i działalność charytatywna chyba nie jest tu odpowiedzią. I zakładam, że ten stan ambiwalencji jest celowo zaprojektowany dla nas przez Hernana Diaza.
Kiedy autorka jest trupem w swojej powieści
„Yellowface” nieco mnie rozczarowało, dobrze się to czyta, ale już nie ma tego rozmachu co poprzednie książki Rebekki Kuang. Kto wie, czy z komercyjnego punktu widzenia nie jest to zaletą?
I co w tym takiego śmiesznego? [Kinga Dunin czyta Olgę Drendę]
Kinga Dunin czyta „Słowo humoru” Olgi Drendy.
Dunin: Pamięć zawsze jest stronnicza
Powieść palestyńskiej pisarki Adanii Shibli to niewielka książka o może niewielkiej sprawie wobec rozgrywającej się dziś tragedii, ale przecież ostatecznie wszystko w historii składa się z drobnych szczegółów.
Wodna małpa i podwodne kolonie
Swoją książką Morgan rzuciła wyzwanie naukowemu establishmentowi. Po pierwsze nie była biologiem, tylko pisarką, która zajmowała się popularyzacją nauki. Po drugie była to książka feministyczna. Po trzecie oparła się na odrzuconej już przez naukowców hipotezie małpy wodnej.