Michael Cunningham „Dziki łabędź i inne baśnie”, Karl Ove Knausgard „Zima”, Brygida Helbig „Inna od siebie”, Eka Kurniawan „Piękno to bolesna rana”.
Wydaje mi się, że już zaczynają pojawiać się reklamy ze świętym Mikołajem i inne dżinglebele. To znak, że sezon prezentowy rozpoczęty. Jednym z przedmiotów, które można nabyć, o ile już całkiem zabrakło nam pomysłów, jest książka. Powinna być ładna, bo na prezent. Jeśli jednak kupujemy ją dla kogoś, kto wciąż lubi książki i szelest papieru, to dobrze, żeby pasowała do obdarowanego.
***
Michael Cunningham, Dziki łabędź i inne baśnie, przeł. Jerzy Kozłowski, Rebis 2016
Większość z nas może czuć się bezpieczna. Jeśli nie jesteś delirycznym snem wyśnionym przez bogów, jeśli twoja uroda nie drażni gwiezdnych konstelacji, nikt nie rzuci na ciebie zaklęcia.
Dobry pisarz, ten od Godzin i kilku innych świetnych powieści, chociaż ostatnio już trochę słabszych, ale wciąż dobra marka. Tym razem w nowej odsłonie, w parafrazach klasycznych bajek, w których dodaje to, nad czym może zastanawialiśmy się w dzieciństwie, ale zapomnieliśmy zapytać niani. Ten ostatni brat, dla którego zabrakło całej koszuli z pokrzyw i został z łabędzim skrzydłem, jak mu się z nim żyło? A może ktoś współczuł Babie Jadze i chciałby się dowiedzieć, jak to wyglądało od jej strony? Poza tym świetne, stylowe i inteligentne ilustracje znanej graficzki Yoku Shimizu.
Dla nastolatki i dla babci.
***
Karl Ove Knausgard, Zima, przeł. Milena Skoczko, Wydawnictwo Literackie 2016
Przeleżałaś w brzuchu całe lato i całą jesień.
Między innymi listy do nienarodzonej jeszcze córki. Wzruszające, jeśli kogoś to wzrusza, np. Krzysztofa Vargę wzrusza, pisze, że to największy hołd dla rodzicielstwa, jaki czytał, i że Knausgard ratuje nasze dusze. A więc jest to książka dla ludzi, którzy mają dusze oraz dla buddystów. Jedna z książek cyklu „cztery pory roku”, zawiera głównie krótkie szkice – medytacje, obserwacje, refleksje. Czasem fajne, kiedy dotyczą patyczków higienicznych i czyszczenia uszu (podobno nie wolno tego robić, ale autor o tym nie słyszał), nieco gorzej, kiedy jest o jaźni, atomach czy poczuciu sensu.
Niektóre obserwacje autora są naprawdę świeże i zaskakujące, inne po prostu ładne, jeśli lubi się taki styl, skupiony na drobiazgach, a niektóre banalne.
Z ilustracjami, nastrojowymi akwarelami Larsa Lerrina, różne północne klimaty. W każdym razie jest to nieco inny Knausgard niż w Mojej walce (po norwesku Min kamp, wiadomo z kim się kojarzy). Tym razem raczej dalajlama.
Dla tych, którzy lubią przeczytać kilka stron przed zaśnięciem, bez niebezpieczeństwa, że będą chcieli koniecznie czytać dalej.
***
Brygida Helbig, Inna od siebie, W.A.B. 2016
Zwłoki nie protestują . Zwłokom jest wszystko jedno.
Zapewne jest im już także wszystko jedno, czy są kobietą, czy mężczyzną, Piotrem Odmieńcem Włastem czy Marią Komornicką. Czy lata w zakładach psychiatrycznych i w roli „wariata na strychu” były wynikiem jedynie społecznej opresji wobec utalentowanej, pełnej pasji i bardzo ambitnej kobiety, która kobietą być nie chciała? Wydaje się to bardzo prawdopodobne. Ciekawie zbeletryzowana biografia polskiego poety, który urodził się jako kobieta (zapewne), w czasach, kiedy nikomu nie śniła się korekta płci. Świetnie wplecione w tekst wiersze, listy, fragmenty wspomnień, czyta się jak integralną część narracji autorki. Interesujące kolaże Barbary Masic złożone z rękopisów Komornickiej.
Dla kogo? Rzecz jasna dla zainteresowanych. I dla tych, którzy nigdy tej historii nie słyszeli – trudno, żeby ich nie zafascynowała.
***
Eka Kurniawan, Piękno to bolesna rana, przeł. Jędrzej Polak, Wydawnictwo Literackie 2016
Pewnego niedzielnego popołudnia, w marcu, Dewi Ayu wstała z grobu, w którym przeleżała dwadzieścia jeden lat.
Realizm magiczny z Indonezji, niestety bez obrazków, ale kawał książki! Coś mi to przypomniało, chyba Marqueza.
Wielka miłość aż po grób i jeszcze większa zemsta – spoza grobu i rozciągnięta na pokolenia. Najpiękniejsze na świecie dziewczyny (niektórym zdarza się wyjść za mąż za psa) i dziewczyna najbrzydsza, z nosem jak gniazdo elektryczne. Mężczyźni odporni na kule. Dziwki i bandyci oraz duchy. Cztery pokolenia na tle historii Indonezji – holenderscy kolonialiści, japońscy okupanci, narodowe rewolucje, komuniści…
Świetnie opowiedziana historia, wciąga jak odkurzacz.
Dla tych, którzy czują bezwstydną i bezinteresowną przyjemność czytania.
**Dziennik Opinii nr 327/2016 (1527)